Michael James - artykuły
W jaki sposób skupić się na "ja"?
Ostatnio napisał do mnie człowiek, który od wielu lat praktykuje medytację, a odkąd usłyszał o Ramanie Maharshim zafascynował się nim, czytając wszystko co możliwe na temat jego nauczania, nie mogąc jednak pojąc w jaki sposób należy skupić się na „ja” i doświadczać go. Oto, co mu odpowiedziałem:
Gdy piszesz „mam trudności w doświadczaniu „ja”, implikujesz tym samym, że są dwa „ja”. Pierwsze „ja” (to „ja”, które ma trudności) jest przez ciebie doświadczane w sposób jasny i klarowny, bo gdyby nie było, nie wiedziałbyś, że ma ono jakieś trudności. Więc dlaczego to tak jasno doświadczane „ja” ma trudności w doświadczaniu jakiegoś innego „ja”, którego myślisz, że nie możesz doświadczyć?
Faktem jest, że wszyscy doświadczamy „ja” lub „ja jestem” i że to „ja”, którego doświadczamy, jest jedynym, jakiego możemy kiedykolwiek doświadczyć. Co więcej, to „ja” jest naszym najbardziej podstawowym doświadczeniem i fundamentem wszystkich innych doświadczeń. Jednakże, chociaż doświadczamy bezsprzecznie i jasno, że „ja jestem”, to już nie doświadczamy jasno „czym ja jestem”, dlatego istnieje potrzeba badania „ja”, aby doświadczyć go takim, jakim naprawdę jest.
Ponieważ ciągle kierujemy uwagę na przedmioty różne od „ja”, nasze doświadczenie „ja” jest przez to przysłonięte i przyćmione. Wprawdzie nigdy nie jest całkowicie zakryte, ale jest mieszane i mylone z innymi rzeczami, takimi jak ciało i umysł. Zatem naszym celem jest doświadczanie tylko „ja”, w kompletnej izolacji od innych rzeczy; aby tak doświadczać, musimy próbować być świadomymi tylko „ja”, ignorując zarazem wszystko poza nim.
Mówisz: „Nie mogę znaleźć żadnego konkretnego sposobu na doświadczanie „ja”, ponieważ nie wiem, jak „ja” wygląda […] Nie mogę skupić się na czymś, czego nie mogę sobie wyobrazić”. Nie ma potrzeby wyobrażania sobie „ja”, gdyż „ja” jest naszym najbliższym i najbardziej bezpośrednim doświadczeniem. Skąd każdy z nas wie, że „ja jestem”? Wiemy to, gdyż jest to nasze pierwsze i główne doświadczenie.
Możemy poddać w wątpliwość wszystko czego doświadczamy, gdyż może to być iluzją, lecz nie możemy poddać w wątpliwość tego, że „ja jestem”, ponieważ aby poddać cokolwiek w wątpliwość musimy istnieć, tak więc doświadczenie „ja jestem” jest jedynym, które nie może być iluzją. To, czym wydaje się, że jesteśmy (osoba o imieniu Edward, składającą się z ciała i umysłu, którą teraz doświadczasz jako „ja”) może być iluzją, lecz podstawowe doświadczenie naszego istnienia (czymkolwiek tak naprawdę jesteśmy) nie może być iluzją, ponieważ aby doświadczyć czegokolwiek (czy to jest rzeczywiste czy iluzoryczne), musimy istnieć.
Potrzeba wyobrażenia czegokolwiek może się pojawić tylko wtedy, gdy tego nie doświadczamy, a ponieważ stale doświadczamy „ja”, nigdy nie musimy go sobie wyobrażać. W istocie nigdy nie powinniśmy nawet próbować sobie go wyobrażać, ponieważ cokolwiek sobie wyobrazimy, będzie to różne od „ja”. Każde wyobrażenie jest tymczasowe, podczas gdy doświadczenie „ja” jest permanentne, zatem żadne wyobrażenie nie może być „ja”.
Nigdy nie zaznaliśmy stanu i czasu bez doświadczenia „ja”, gdyż czegokolwiek doświadczamy, przybiera to formę „ja doświadczam tego czy tamtego”. Innymi słowy, „ja” jest doświadczającym wszystkich doświadczeń, i „ja” zawsze doświadcza siebie jako „ja jestem” (lub, mówiąc bardziej bezpośrednio, ja zawsze doświadczam siebie samego jako „ja jestem”).
Każda inna forma medytacji może być nazwana bhavaną (wyobrażeniem), gdyż jest to proces angażujący wyobraźnię, lecz atma-vichara (samobadanie) lub medytacja Jaźni nie jest bhavaną, ponieważ „ja” jest poza wszelkimi wyobrażeniami, będąc fundamentem, na którym wznoszone są wszelkie wyobrażenia i dlatego nigdy nie może zostać uchwycone jako mentalny obraz.
Mówisz: nie wiem, jak „ja” wygląda, co jest zgodne z prawdą, gdyż „ja” nie wygląda jak nic innego: w istocie „ja” nie jest żadną miarą podobne do czegokolwiek. Możemy rozpoznać obiekty różne od „ja” i odróżnić jedne od drugich tylko dlatego, że każdy z tych obiektów ma pewne cechy. Czy to jest przedmiot materialny, osoba, smak, dźwięk, kolor, uczucie czy cokolwiek innego, rozpoznajemy to jako obiekt i odróżniamy od innych rzeczy poprzez jego cechy. Wszystko, czego doświadczamy ma pewne cechy – wszystko, z wyjątkiem „ja”. Dlatego „ja” nie jest podobne żadnej innej rzeczy.
Chociaż „ja” nie ma cech, które moglibyśmy opisać czy ująć w myślokształt, to jednak doświadczamy go. To znaczy, doświadczamy czegoś wewnątrz nas samych, co doświadcza wszystkich innych rzeczy i to coś nazywamy „ja”. To „ja” nie jest czymś różnym od nas samych, lecz jest tym, czym w istocie jesteśmy. Ile razy w swoim emailu użyłeś słowa „ja” odnosząc się do siebie? Jak więc możesz mówić, że nie doświadczasz „ja”?
Medytacja nad czymkolwiek różnym od „ja’ jest stosunkowo "gruba", gdyż wymaga przykucia uwagi do jakiegoś obiektu: słowa, wyobrażenia, myśli, odczucia, miejsca w ciele lub czegokolwiek innego. Natomiast medytacja nad „ja” jest bardzo subtelna, gdyż nie wymaga przykucia uwagi do żadnego przedmiotu a tylko do podmiotu: do „ja” doświadczającego wszystkich przedmiotów (i to doświadczającego nie tylko obecności przedmiotów, jak ma to miejsce na jawie czy we śnie, lecz także ich braku, jak w śnie głębokim).
Medytacja nad czy trzymanie się „ja” jest różne od medytacji nad czy trzymania się innych obiektów, gdyż „ja” jest nie tylko pozbawione cech, nie można mu również przypisać żadnej konkretnej lokalizacji. Aby posłużyć się przybliżoną i raczej nieadekwatną metaforą: przykucie uwagi do „ja” jest podobne do obserwacji ekranu zamiast pojawiających się na nim obrazów, gdyż „ja” jest podstawową świadomością, w której wszystkie inne doświadczenia pojawiają się i znikają. Dlatego zamiast opisywać to jako medytacja nad „ja”, przykucie uwagi do „ja” lub trzymanie się „ja”, możesz myśleć o tym jako po prostu o byciu świadomym „ja”, gdyż jest to wszystkim, czego trzymanie się lub medytowanie nad „ja” wymaga i co oznacza.
Zawsze jesteśmy świadomi „ja”, jednak ta świadomość jest zwykle zmieszana z innymi obiektami, tak więc naszym celem jest bycie świadomym tylko i wyłącznie „ja”. W związku z tym praktyka ta jest czasami opisywana jako skupienie uwagi wyłącznie na „ja”. To nie oznacza, że „ja” jest jakimś obiektem, za który mamy zwrócić uwagę, lecz że powinnyśmy być tak intensywnie świadomi „ja”, by wszystko poza tym zniknęło z pola naszej świadomości.
Śri Ramana nazwał tę subtelną praktykę medytacji wyłącznie na „ja” (bycia świadomym jedynie „ja”) atma-vicharą, co oznacza samobadanie lub samownikanie, bo choć bezsprzecznie doświadczamy „ja”, to siła naszej uważności, na skutek długotrwale zakorzenionego nawyku kierowania uwagi na obiekty, stała się relatywnie "gruba", dlatego nie jest nam łatwo odróżnić „ja” od obiektów, które nawykowo mylimy z „ja”, tzn. ciała i umysłu. Dlatego nasza próba trzymania się wyłącznie „ja” jest procesem vichary lub badania: próbujemy dokładnie zbadać, czym jest to „ja” by być w stanie odróżnić je wyraźnie od innych rzeczy – innymi słowy, doświadczyć „ja” w całkowitej izolacji od innych rzeczy.
Mówi się, że umysł posiada trzy jakości: sattwę, radżas i tamas, a w każdym czasie dominuje jedna lub dwie z nich. Sattwa oznacza „istnienie”, które jest prawdziwą naturą „ja” i podstawową naturą umysłu, jest więc podstawą na której dwie pozostałe jakości się przejawiają. Jeśli jedna z tych dwu dominuje, sattwa zostaje przyćmiona, lecz kiedy one ucichają, naturalnie jaśniejąc dominuje sattwa.
Radżas to wzburzenie, działanie, żądza i pobudzenie, podczas gdy tamas to mroczność, zaślepienie, ułuda, bezwład, tępota, niedojrzałość i egoizm. Zasadniczo obie te jakości współdziałają ze sobą razem, jednak zazwyczaj jedna z nich dominuje nad drugą mniej lub więcej. Śri Ramana zwykle mówił, że próba trzymania się „ja” gdy dominuje radżas podobna jest próbie zobaczenia jakiegoś obiektu na niebie za pomocą migocącej na wietrze lampy, a gdy dominuje tamas, próba trzymania się „ja” przypomina próbę rozdzielenia jedwabnych nici tępą stroną ciężkiego stalowego łomu.
Dlatego też, aby trzymać się wyłącznie „ja” (lub być świadomym jedynie „ja”), nasz umysł musi być czysty, spokojny i nieporuszony. Jednakże, aby uczynić nasz umysł czystym, spokojnym i nieporuszonym, nie ma potrzeby praktykowania jakiegoś innego rodzaju medytacji, gdyż najskuteczniejszą metodą uczynienia umysłu czystym, spokojnym i nieporuszonym jest próbowanie trzymania się jedynie „ja”. Nawet jeśli radżas lub tamas utrudniają nasze wysiłki, najbardziej skutecznym sposobem pokonania ich jest wytrwałość w próbach trzymania się wyłącznie „ja”.
Choć nasze wysiłki zmierzające do doświadczania jedynie „ja” mogą być często blokowane przez radżasowe wpływy (manifestujące się jako myśli), lub też mroczne wpływy tamasu (manifestujące się jako senność lub letarg), to jeżeli wytrwamy w tych wysiłkach, będziemy stopniowo w stanie doświadczać „ja” z coraz to większą i większą klarownością.
Zatem jedynym sposobem na zrozumienie jak trzymać się „ja” czy na doświadczanie „ja” jest podejmowanie prób dokonania tego. Im więcej próbujesz, tym jaśniejsze będzie dla ciebie co właściwie oznacza termin atma-vichara, samobadanie, samownikanie czy medytacja nad „ja”.
W rozdziale 12 Maha Jogi Lakshmana Sarma zanotował, co Śri Ramana odpowiedział komuś, kto pytał w jaki sposób badać „kim ja jestem?”. Metoda jest subiektywna, nie obiektywna; więc nie może i nie potrzebuje być pokazywana przez innych. Czy trzeba pokazywać komuś drogę w jego własnym domu? Wystarczy, jeżeli poszukujący utrzyma spokój umysłu.
Nasz umysł jest aktywny tak długo jak długo trzymamy się czegokolwiek różnego od „ja”, więc jedyną metodą uciszenia go (bez zaśnięcia lub popadnięcia w inny podobny stan, w którym umysł ucicha bez pełnej samoświadomości) jest trzymanie się tylko i wyłącznie „ja”; innym słowy, bycie świadomym jedynie „ja” i niczego poza tym.
Podobna odpowiedź została również zapisana w rozmowie 486 „Rozmów ze Śri Ramaną Maharshim”, a w rozmowie 435, w której ktoś pytał o problemy ze skupianiem się na Jaźni, Śri Ramana odpowiedział: „Jeżeli to zostanie rozwiązane, wszystko będzie rozwiązane”.
To oznacza, że aby dowiedzieć się, w jaki sposób skupiać się na „ja”, tzn. jak doświadczać jedynie „ja”, w całkowitym oderwaniu od czegokolwiek innego, musimy badać „ja” próbując skoncentrować wyłącznie na nim całą swoją uwagę. Kiedy odnajdziemy drogę do doświadczania „ja” w ten sposób, będziemy doświadczać go w doskonałej czystości, w skutek czego iluzja bycia osobą – ciałem i umysłem – zostanie na zawsze zniszczona.
Zatem cel jest tylko jeden: czyste doświadczenie „ja” poprzez doświadczanie go w całkowitej izolacji od czegokolwiek, a nauczyć się doświadczać go w ten sposób możemy tylko wytrwale i uporczywie tego próbując.
Właśnie tego wymaga prosta i jasna praktyka atma-vichary lub samobadania.
Tekst źródłowy:
How to attend to ‘I’?