Nan Yar? - Kim ja jestem?



Nan Yar? - Kim ja jestem?


Ponieważ wszystkie żywe istoty pragną trwałego, wolnego od cierpień szczęścia i ponieważ każdy kocha najwyższą miłością wyłącznie samego siebie i ponieważ tylko szczęście jest źródłem miłości - aby więc osiągnąć to szczęście, które stanowi naturę każdego i które jest doświadczane codziennie w stanie głębokiego snu, gdzie nie ma umysłu, koniecznym jest poznanie siebie. Podstawowym i jedynym sposobem na osiągnięcie tego jest badanie „Kim ja jestem?”.

Kim ja jestem? „Grube” ciało składające się z siedmiu składników nie jest "ja". Pięć narządów zmysłów, to jest uszy, oczy, skóra język i nos, które umożliwiają poznawanie odpowiadającym im pięciu zmysłom, a mianowicie zmysłowi słuchu, wzroku, dotyku, smaku i węchu, nie są "ja". Pięć narządów działania, to jest usta, nogi, ręce, odbyt i narządy płciowe, którym odpowiadają funkcje mówienia, poruszania się, chwytania, wydalania i rozkoszy, nie są "ja". Nawet umysł, który myśli, nie jest "ja". Nawet niewiedza, wolna od wszelkiego poznania zmysłowego i wszelkich działań, w której zostają zachowane tylko ukryte skłonności do obiektów zmysłowych, nie jest "ja". Po odrzuceniu wszystkich wyżej wymienionych jako "nie ja", "nie ja" pozostaje tylko Świadomość, która jest "Ja". Naturą Świadomości jest istnienie-świadomość-szczęśliwość.

Jeżeli umysł, który jest przyczyną wszelkiej wiedzy i wszelkich działań, ucicha, ustaje wówczas postrzeganie świata. Podobnie jak wiedza o linie, która jest podstawą, nie pojawi się, zanim wiedza o wężu, nałożonym na nią obrazie, nie zniknie, podobnie urzeczywistnienie Jaźni, która jest podstawą, nie będzie miało miejsca, dopóki nie ustanie postrzeganie świata, który jest nałożeniem.

To, co nazywa się umysłem, jest cudowną mocą zawartą w Jaźni. Ona projektuje wszelkie myśli. Jeżeli odrzucimy wszystkie myśli, nie pozostanie żadna oddzielna rzecz nazywana umysłem; dlatego to myśl jest naturą umysłu. Poza myślami nie ma czegoś takiego jak świat. W głębokim śnie nie ma myśli i nie ma w nim świata; w stanach jawy i śnienia są myśli i jest w nich również świat. Tak jak pająk wysnuwa z siebie nić a następnie wchłania ją w siebie, podobnie umysł projektuje z siebie świat i ponownie wchłania go w siebie. Kiedy umysł wyłania się z Jaźni, pojawia się świat. Tak więc kiedy pojawia się świat, nie pojawia się Jaźń; a kiedy pojawia się Jaźń, nie pojawia się świat. Jeżeli ktoś nieprzerwanie bada naturę umysłu, następuje w końcu kres umysłu i pozostaje tylko Jaźń. To co jest nazwane "Jaźnią" jest zaiste Atmanem. Umysł może istnieć tylko w ciągłej zależności od czegoś „grubego”; nie może trwać samoistnie. To umysł nazywany jest subtelnym ciałem lub duszą.

To, co pojawia się w ciele jako "ja", jest umysłem. Jeśli ktoś bada „Gdzie pierwotnie w ciele pojawia się myśl 'ja'" odkryje, że pojawia się ona w sercu. To jest źródło umysłu. Nawet, jeśli ktoś nieustannie myśli „ja, ja”, doprowadzi go to do tego miejsca. Ze wszystkich myśli, które pojawiają się w umyśle, myśl "ja" jest pierwszą; dopiero po jej pojawieniu zjawiają się wszystkie inne myśli. Dopiero po pojawieniu się pierwszej osoby pojawia się druga i trzecia osoba; bez pierwszej osoby, druga i trzecia nie będą istnieć.

Umysł zostaje wygaszony tylko dzięki badaniu „Kim ja jestem?”. Myśl „Kim ja jestem?” niszcząca wszystkie inne myśli, sama na koniec ulegnie zniszczeniu, podobnie jak kij używany do grzebania w ciałopalnym stosie. Kiedy tylko pojawiają się inne myśli, nie należy za nimi podążać, lecz badać: „U kogo one powstały?”. Co za znaczenie ma to, jak wiele myśli się pojawia? Jeżeli w momencie wyłaniania się każdej myśli bada się czujnie „U kogo powstała ta myśl?”, pojawi się odpowiedź: „U mnie”. Jeżeli wówczas bada się „Kim ja jestem?”, umysł wycofa się do swojego źródła, a powstająca myśl ucichnie. Poprzez powtarzanie tej praktyki zdolność umysłu do pozostawania w swoim źródle wzrasta.
Kiedy umysł, który jest subtelny, wychodzi na zewnątrz poprzez mózg i narządy sensoryczne, pojawiają się „grube” nazwy i formy; kiedy pozostaje on w sercu, nazwy i formy znikają. Utrzymywanie umysłu w sercu, niepozwalanie mu na kierowanie się na zewnątrz, nazywa się "samo-uważnością" lub introwersją. Pozwalanie umysłowi na wychodzenie z serca nazywane jest ekstrawersją. Kiedy umysł pozostaje w sercu, "ja", które jest źródłem wszystkich myśli, odejdzie, a będzie istnieć sama tylko Jaźń, która zawsze istnieje. Stan w którym nie istnieje nawet najmniejszy ślad myśli "ja" jest Jaźnią. Tylko to nazywa się "Milczeniem". Jedynie takie "tylko bycie" nazywa się "widzeniem okiem mądrości". To "tylko bycie" jest rozpłynięciem umysłu w Jaźni. Wszystko poza tym: czytanie w myślach, widzenie przeszłych i przyszłych zdarzeń, widzenie zdarzeń w odległych miejscach – nie może być nigdy nazwane widzeniem okiem mądrości.

W rzeczywistości istnieje tylko Jaźń. Świat, dusza i Bóg są tylko nałożonym na nią obrazem, podobnym srebrnej poświacie na masie perłowej; wszystkie te trzy byty pojawiają się i znikają jednocześnie. Sama Jaźń jest światem; sama Jaźń jest "ja"; sama Jaźń jest Bogiem; wszystko jest Najwyższą Jaźnią.

Nie ma innych sposobów na wygaszenie umysłu niż badanie. Umysł kontrolowany innymi sposobami będzie się wydawał wygaszony, ale pojawi się ponownie. Nawet dzięki kontroli oddechu umysł się uspokoi; jednak będzie to trwać tak długo, jak długo oddech będzie powstrzymywany, a kiedy prana powróci umysł także powróci i będzie się błąkał zmuszony siłą swoich skłonności. Umysł i prana mają jedno i to samo źródło. Naturą umysłu jest myśl. Myśl "ja" jest pierwszą myślą umysłu; to właśnie jest ego. Stąd, skąd wyłania się ego, powstaje również oddech. Dlatego kiedy umysł się uspokaja, ucicha również prana, a kiedy prana ucicha, ucicha też i umysł. Jednak w głębokim śnie, chociaż umysł ucicha, prana nie zatrzymuje się. Dzieje się tak z woli Boga dla ochrony ciała oraz aby inni nie wzięli go za martwe. Kiedy umysł ucicha w stanie jawy i w stanie samadhi, prana również ucicha. Prana jest „grubą” formą umysłu. Umysł zatrzymuje pranę w ciele aż do śmierci, a kiedy ciało umiera, umysł porywa ją ze sobą. Dlatego pranajama jest tylko pomocą w opanowaniu umysłu, jednak nie doprowadzi do zniweczenia umysłu.

Podobnie jak pranajama, medytacja nad formą Boga, powtarzanie świętych zgłosek i ograniczanie pożywienia są tylko środkami pomocniczymi w opanowaniu umysłu. Dzięki medytacji nad formą Boga i powtarzaniu mantr umysł staje się skupiony. Tak jak kiedy słoniowi włożyć w trąbę, która ciągle się porusza, łańcuch do potrzymania, będzie on chodził trzymając w trąbie tylko łańcuch nie próbując łapać innych rzeczy, tak i kiedy nieustannie wędrujący umysł nauczy się trzymać tylko jednej nazwy lub formy, będzie się on trzymał tylko jej. Kiedy umysł rozszerza się w niezliczone myśli, każda myśl staje się bardzo słaba. W miarę jak myśli coraz bardziej cichną pojawia się skupienie, zaś dla umysłu, który w ten sposób nabrał mocy, samobadanie staje się łatwe do osiągnięcia. Dzięki przyjmowaniu sattwicznego pożywienia w ograniczonych ilościach, co jest najlepszą ze wszystkich ograniczających reguł, wzrasta sattwiczny charakter umysłu, co jest pomocne w samobadaniu.

Chociaż skłonności dotyczące obiektów sensorycznych pojawiają się od niemającego początku czasu jak nieprzeliczone fale oceanu, jednak wszystkie one ustają, kiedy samouważność pogłębia się. Nie dopuszczając nawet wątpiącej myśli: „Czy możliwe jest zniszczenie wszystkich ukrytych skłonności i pozostawanie jako czysta Jaźń?” należy wytrwale trzymać się uważnością Jaźni. Jakkolwiek wielkim grzesznikiem ktoś by nie był, nie powinien lamentować „Oh, jestem grzesznikiem, jak mogę osiągnąć zbawienie?”, lecz całkowicie porzucając nawet myśl o tym, że jest grzesznikiem, powinien utwierdzić się w samouważności, a z pewnością będzie ocalony.

Tak długo jak długo w umyśle utrzymują się skłonności do obiektów sensorycznych, tak długo badanie „Kim ja jestem?” jest konieczne. Kiedy tylko pojawiają się myśli, powinny za pomocą badania być niszczone w czasie i miejscu powstawania. Niezwracanie uwagi na to, co jest inne, jest nieprzywiązaniem lub bezpragnieniowością; nieporzucanie Jaźni jest mądrością. W istocie oba są jednym. Tak jak poławiacz pereł uwiązuje kamień u pasa, nurkuje na dno morza i łowi tam perły, podobnie każdy z nas, gdy z nieprzywiązaniem zanurzy się w siebie może wyłowić perłę Jaźni. Jeżeli ktoś, zanim urzeczywistni Jaźń, nieprzerwanie ucieka się do pamiętania Jaźni, to jedno wystarczy. Tak długo jak długo w fortecy przebywają nieprzyjaciele, będą stale robić wypady. Ale jeśli będą niszczeni w miejscu i czasie wyłaniania, forteca wpadnie w nasze ręce.

W rzeczywistości Bóg i Guru nie różnią się. Tak jak dla zdobyczy, która wpadła w paszczę tygrysa, nie ma żadnej ucieczki, tak też i ci, którzy znaleźli się w zasięgu łaskawego spojrzenia Guru, z pewnością będą ocaleni i nigdy nie zostaną opuszczeni; jednak każdy powinien bezbłędnie podążać ścieżką wskazaną przez Guru.

Przebywanie silnie utwierdzonym w Jaźni, bez pozostawiania żadnego miejsca na pojawianie się jakichkolwiek myśli poza dotyczącymi Jaźni, jest poddaniem siebie Bogu. Jakimikolwiek ciężarami obciążymy Boga, on je zniesie. Ponieważ najwyższa moc wykonuje wszystkie działania, dlaczego my, nie poddając się jej, stale rozmyślamy: „Czy powinienem zrobić to, czy powinienem zrobić tamto?”. Kiedy wiemy, że pociąg wiezie wszystko, dlaczego więc my, podróżujący nim, mamy cieprieć dźwigając swój mały bagaż na głowie, zamiast położyć go na podłodze i czuć się szczęśliwym?

To co nazywane jest szczęściem jest naturą Jaźni i niczym innym; szczęście i Jaźń nie różnią się. Istnieje tylko Jaźń-szczęśliwość; tylko to jest rzeczywiste. Żaden obiekt na świecie nie zawiera szczęścia. W wyniku błędnego rozróżniania sądzimy, że czerpiemy szczęście z obiektów. Kiedy umysł wychodzi na zewnątrz, doświadcza nieszczęść. W rzeczywistości kiedy nasze pragnienia są spełniane, umysł powraca do swojego źródła doświadczając samej tylko Jaźni-szczęśliwości. Podobnie w stanach głębokiego snu, samadhi i omdlenia, oraz kiedy uzyskujemy upragniony obiekt lub kiedy usunie się nielubiany obiekt, umysł wraca do wewnątrz i doświadcza samej Jaźni-szczęśliwości. W ten sposób umysł bez wytchnienia wędruje na zewnątrz porzucając Jaźń i powraca do wewnątrz. Cień pod drzewem przynosi ukojenie, gdy na zewnątrz panuje skwar. Ten, kto wędruje na zewnątrz, odczuwa chłód kiedy znajdzie się w cieniu. Po chwili wychodzi z niego, lecz nie będąc w stanie znieść żaru palącego słońca wraca pod drzewo. W ten sposób w kółko wychodzi z cienia na słońce i wraca ze słońca w cień. Ten, kto tak postępuje, temu brak rozróżnienia. Jednak ten, kto posiada dar rozróżnienia, nigdy nie opuszcza cienia. Podobnie umysł mędrca nigdy nie opuszcza Brahmana. Jednak umysł ignoranta błąka się po świecie cierpiąc, a kiedy wraca do Brahmana, cieszy się chwilą szczęścia. To, co nazywa się światem, jest tylko myślą. Kiedy znika świat, tj. kiedy nie ma myśli, umysł doświadcza szczęścia; kiedy pojawia się świat, umysł doświadcza nieszczęść.

Tak jak sama obecność słońca, które wschodzi bez pragnień, intencji czy wysiłków, sprawia, że od soczewki zapala się ogień, lotos zakwita, woda paruje, ludzie podejmują, wykonują i kończą swe prace, i tak jak igła porusza się w obecności magnesu, podobnie dzięki samej tylko obecności Boga, który nie ma żadnych intencji, dusze rządzone przez trzy boskie funkcje czy pięć boskich funkcji, wykonują i kończą swoje działania zgodnie ze swymi karmami. Jednakże Bóg nie ma żadnych intencji; żadne działanie nie wiąże go. To tak jak światowe działania nie mają wpływu na słońce, albo jak wady i zalety pozostałych czterech elementów nie mają wpływu na wszechprzenikającą przestrzeń.

Wszystkie pisma święte mówią, że aby osiągnąć wyzwolenie należy opanować umysł; zatem mając wiedzę, że ostatecznym zaleceniem pism jest opanowanie umysłu, bezustanne czytanie pism jest bezowocne. Aby opanować umysł konieczne jest badanie "Kim ja jestem?", lecz jak w zamian badać to w pismach? Każdy powinien poznać samego siebie swoim własnym okiem mądrości. Czy Rama potrzebuje lustra, aby dowiedzieć się, że jest Ramą? "Ja" znajduje się wewnątrz pięciu powłok, podczas gdy pisma znajdują się poza nimi. Dlatego poszukiwanie w pismach prawdy o sobie, o którym prawdę należy badać zrzucając nawet pięć powłok, jest daremne.

Badanie „Kim jestem ja, który jestem zniewolony?” i poznanie swojej własnej prawdziwej natury jest Wyzwoleniem. Nieustanne utrzymywanie umysłu w Jaźni jedyne jest samobadaniem, podczas gdy medytacja polega na myśleniu, że jest się Absolutem, który jest istnieniem-świadomością-szczęśliwością. Pewnego dnia trzeba będzie zapomnieć wszystko, czegośmy się nauczyli.

Tak jak bezowocne jest badanie śmieci, które w całości należy wyrzucić, podobnie bezowocne dla tego, kto ma poznać siebie, jest liczenie i badanie właściwości tattw, które przysłaniają "ja", zamiast odrzucić je wszystkie. Świat należy traktować jak sen.

Pomiędzy jawą a snem nie ma różnic, za wyjątkiem tej, że sen trwa krótko a jawa długo. Zdarzenia na jawie wydają się rzeczywiste w takim samym stopniu, w jakim wydarzenia we śnie zdają się być rzeczywiste w tym stanie. We śnie umysł przyjmuje inne ciało. Zarówno w stanach jawy jak i snu, myśli, nazwy i formy pojawiają się jednocześnie.

Nie istnieją dwa umysły – jeden dobry a drugi zły. Umysł jest tylko jeden. To tylko skłonności są dwóch rodzajów: sprzyjające i niesprzyjające. Kiedy umysł znajduje się pod wpływem sprzyjających skłonności nazywany jest dobrym, a kiedy pod wpływem niesprzyjających, nazywa się go złym. Jakkolwiek źli nie wydawaliby by się inni ludzie, nie należy żywić ku nim niechęci. Należy unikać zarówno chęci jak i niechęci. Nie należy pozwalać, aby umysł wędrował za bardzo w kierunku światowych spraw. Jeśli tylko to możliwe nie należy angażować się w sprawy innych ludzi. Wszystko co dajemy innym, dajemy wyłącznie sobie. Jeżeli zna się tę prawdę, któż powstrzyma się od dawania innym?

Jeżeli pojawia się "ja", pojawia się wszystko; jeżeli "ja" znika, wszystko znika. W takim stopniu w jakim zachowujemy pokorę, pojawia się dobro. Jeżeli potrafisz opanować umysł, możesz żyć wszędzie.