Śri Ramana Maharishi
“Słowa stają się niepotrzebne, kiedy oczy ucznia spotykają oczy Nauczyciela. Milczenie jest najwyższą formą łaski. Jest to również najwyższa forma pouczenia”.
~ Ramana Maharishi, Guru Vachaka Kovai
English version of the site is available at: https://eng.mahajoga.org
Bhagawan Śri Ramana Maharishi - Mędrzec z Arunaczali
"A gdy się starało zbliżyć swą ludzką świadomość do Maharisziego, spotykało się bezkres, nieskończoną, niemożliwą do ogarnięcia wielkość, jakby jego indywidualność nie istniała oddzielnie od Świadomości Kosmicznej; odczuwało się w nim Boga niejako bezpośrednio, «dotykalnie». Osobiście widziałam w nim «soczewkę» bożej światłości, żywą, nieskończoną Prawdę, a nie człowieka".
--------------------- ~ Wanda Dynowska (Umadevi).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przed lekturą naszych stron prosimy o zapoznanie się z informacjami znajdującymi się na podstronie O nas
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Śri Ramana Maharishi [ang. Sri Ramana Maharshi] urodził się 30 grudnia 1879 roku w bramińskiej rodzinie we wsi Tiruchuli, leżącej na południu Indii w stanie Tamil Nadu około trzydziestu mil od miasta Maduraj, otrzymując imię Venkataraman. Jego ojciec zmarł gdy miał dwanaście lat i od tego czasu wychowywany był przez matkę i wujów.
W dzieciństwie przeszedł ceremonię upanajany, w której chłopcu z warny braminów po raz pierwszy zakłada się świętą nić bramińską upawita. Poza tym nie przechodził żadnych szczególnych inicjacji ani namaszczeń, do szesnastego roku życia nie wyróżniając się specjalnie spośród rówieśników(1). Wówczas siłą przeznaczenia trafiła w jego ręce jedna ze świętych ksiąg tamilskich Peryia Puranam, przedstawiająca opowiadania z życia sześćdziesięciu trzech świętych kultu Śiwy, w którą zagłębił się aż "do utraty tchu". Uderzyło go to, iż Bóg, zdający się dotąd odległym, niepojętym olbrzymem, może być osiągalny dla swoich żarliwych wyznawców, że całkowite zatonięcie w duchowej praktyce dało tylu świętym poznanie go i nieopisane szczęście. Wielu twierdzi, że młody Ramana już wówczas był na takim samym stopniu doskonałości co święci opisywani w owym dziele, a nawet, że przekroczył już ten duchowy poziom.
W kilka miesięcy później doszło do wydarzenia zmieniającego całe jego życie, a właściwie odsłaniającego dokładnie jego przeznaczenie, wielkość i osiągnięte duchowe szczyty. Sam Maharishi opisał to zdarzenie następująco [na podstawie: The path of Sri Ramana]:
"Ta wielka zmiana w moim życiu zaszła około sześciu tygodni przed moim definitywnym opuszczeniem Maduraj. A była zupełnie nagła. Siedziałem sam w pokoju na pierwszym piętrze domu mego stryja. Chorowałem w ogóle niezmiernie rzadko, a w ów dzień absolutnie nic mi nie dolegało; aż oto nagle ogarnął mnie przerażający lęk przed śmiercią(1A). W stanie mego zdrowia nic nie mogło być tego przyczyną; nie starałem się też przyczyny tej szukać i lęk mój uzasadniać. Po prostu czułem ponad wszelką wątpliwość: «zaraz umrę», i począłem zastanawiać się, co mam zrobić. Nie przyszło mi wcale do głowy, by zwrócić się do lekarza, rodziny lub przyjaciół; czułem, iż mam stanąć z tym faktem twarzą w twarz, zupełnie sam.
'Oto przyszła śmierć, lecz cóż znaczy «śmierć»? Co ma umrzeć? To ciało umiera; niech więc umiera!’ Przeżywając ten fakt położyłem się wyciągając sztywniejące członki, zatrzymałem oddech(1B), zacisnąłem usta i zagłębiałem się wewnątrz, a wtedy pojawiła się we mnie wiedza: ‘Ciało to już umarło; zabiorą je i spalą na proch. Ale czyż ze śmiercią tego ciała umarłem i ja? Czy to ciało to ja? Chociaż leży ono bezwładne i nieme, jednak Ja niewątpliwie wciąż istnieję, niedotknięty przez śmierć. Moje istnienie jest wyraźne i niezakłócone. A więc to ulegające rozkładowi ciało nie jest «ja»! Jestem zaiste nieśmiertelnym Ja (Jaźnią)! Spośród wszystkiego tylko Ja jestem rzeczywistością! To ciało podlega śmierci, lecz Ja, który transcendentuję to ciało żyję wiecznie! Nawet śmierć zabierająca ciało nie była w stanie mnie dotknąć!'.
A wszystko to były błyskawice świadomości, żywej, bezpośrednio przeżywanej prawdy; wraz z nimi zniknął cały lęk przed śmiercią, aby już nigdy nie powrócić. Nie był to zwykły proces myślowy, lecz trwające ułamki sekundy doświadczenie bezpośredniego poznania prawdy (pratyaksham). Od tej chwili cała świadomość (ćit) istnienia (sat) związana dotąd z ciałem na zawsze je opuściła.
Zatopienie w Jaźń było od tego dnia nieprzerwane".
Kiedy Śri Ramana sam opowiadał tę historię, podkreślał zawsze niezwykle istotny fakt: Wydarzenie to miało charakter trwającego ułamek sekundy bezpośredniego przeżycia, dokonującego się poza umysłem i poza słowami.(1C)
Biografowie Maharishiego różnie to przeżycie interpretują. Najczęściej określają je mianem śmierci mistycznej, ostatnim etapem duchowej ścieżki owocującym urzeczywistnieniem Jaźni i Wyzwoleniem [Moksza, Mukti]. Mniej liczni utrzymują, że było to pierwsze oświecenie, a po nim nastąpiły lata tzw. tapasu, tj. surowej dyscypliny i wysiłku w coraz głębszym sięganiu w głębiny Jaźni, aż do zupełnego stopienia się z nią na stałe. Większość skłania się jednak ku tezie, że wszelkie dyscypliny i wysiłki miał już Maharishi za sobą, że w poprzednich żywotach osiągnął już ich szczyty, a w obecnym wystarczyło jednego silnego wstrząsu, by cały proces został domknięty i zakończony.
Własne słowa Maharishiego, różne wzmianki i napomknienia potwierdzają to stanowisko.
Od tego dnia Ramanę Maharishi uznaje się za urzeczywistnionego Mędrca (tego, który po zerwaniu węzła ciało-świadomość urzeczywistnił swoją prawdziwą naturę i trwale przebywa w transcendentalnym, niedualnym stanie Jaźni), Jivanmuktę (tego, który jest wyzwolony za życia w ciele) czy Jnaniego (tego, kto osiągnął prawdziwą wiedzę - Jnanę).
Śri Ramana nie miał żyjącego w ciele nauczyciela (Guru) i nie znał przedtem żadnych duchowych metod ani ksiąg (prócz wspomnianej jednej) - "osiągnięcie" w takich warunkach Wyzwolenia [Moksza, Mukti], w dodatku tak nagłego, jest niezmiernie rzadkim, o ile nie bezprecedensowym wydarzeniem w dziejach ludzkości, w historiach życia mędrców i duchowych mistrzów.
Wkrótce po tym wydarzeniu młody Ramana, który od owego dnia zamiast zatapiać się w szkolnych książkach zatapiał się w Jaźni, porzucił rodzinny dom wyjeżdżając do Tiruvannamalai, ośrodka kultu Śiwy i miejsca licznych pielgrzymek, miasta położonego u stóp świętej góry Arunaczali, przez wyznawców(1D) uznawanej za fizyczną manifestację Boga, której imię - jak później przyznawał - zawsze rozbrzmiewało w głębinach jego jestestwa.
Udając się do Tiruvannamalai rozpoczął drugi okres po owym pamiętnym przeżyciu, mający trwać kilka lat; zmieniał miejsca pobytu, najpierw w obrębie tej samej świątyni, potem mieszkając w małych, przydrożnych świątyniach albo pod drzewami, a jeszcze później po grotach na stokach Arunaczali - zawsze w tym absolutnym pogrążeniu w świat rzeczywistej, boskiej Świadomości. Przez długi czas nie wymawiał do nikogo ani jednego słowa. Okoliczni mieszkańcy rozpoznający wzniosłą istotę zaspokajali jego materialne potrzeby przynosząc pokarm, wierząc, że mogą zaskarbić sobie łaski poprzez służbę świętej osobie. I choć część otoczenia i biografów uważała ten okres za wstęp do Wyzwolenia, czyli trudną drogę duchowego tapasu, to było to tylko bezpamiętne pogrążenie się w bezkres Rzeczywistości.
Około 1899 roku Śri Ramana na dłużej zamieszkał w jaskini Virupaksha położonej na południowo-wschodnim stoku Arunaczali pozostając tam do 1916 roku, by następnie - wraz z matką i młodszym bratem, którzy nieco wcześniej do niego dołączyli - przenieść się do wzniesionej nieopodal niewielkiej Skandaśramy, gdzie zamieszkiwał do 1922 roku.
"Najwyższy kieruje przeznaczeniem dusz, zależnie od karmy każdej z nich. To, co nie jest przeznaczone, nie wydarzy się, choćbyśmy się o to najusilniej starali. A to, co jest przeznaczone, stanie się, choćbyśmy wszystko robili, by tego uniknąć. Jest to niezawodne i pewne. Najlepiej więc pozostawać w Milczeniu".
~ Ramana Maharishi, list do matki
Otoczenie poznawało jego mądrość i potęgę stale, acz powoli. Zaczęło się od prostych okolicznych chłopów, potem przychodzili inteligentniejsi i bardziej nabożni ludzie oraz różnego rodzaju sannjasini, potem uczeni w pismach, pandici, jogowie, swami, intelektualiści, lekarze, prawnicy itd. Szczególną rolę w rozpowszechnieniu - zarówno w Indiach jak i na całym świecie - wiedzy o tym wyjątkowym człowieku odegrała opublikowana w 1934 roku książka Paula Bruntona "A Search in Secret India" (polski tytuł: "Ścieżkami jogów"), po ukazaniu się której do aśramy pod Arunaczalą zaczęli licznie zjeżdżać pielgrzymi z całego świata. Sam Paul Brunton nazywał Ramanę ostatnim z wielkich duchowych gigantów Indii.
Jeden z pierwszych zachodnich uczniów, gdy po raz pierwszy zobaczył Ramanę Maharishi, zadał typowe dla człowieka zachodu pytanie:
"Czy i jak mogę pomóc światu?" Na co otrzymał równie charakterystyczną odpowiedź:
"Dopomóż przede wszystkim sobie, a tym samym pomożesz światu. Nie możesz pomóc światu, jeśli nie pomożesz sobie".
Pewnego dnia zjawił się "przypadkiem" sławny już i wielce poważany mistrz Ganapati Muni [Kavyakantha Sri Ganapati Sastri]. Był człowiekiem wybitnym, znanym, gdyby mu na tym zależało mógłby zająć pierwsze miejsce wśród pisarzy i filozofów swych czasów, ale interesowała go bardziej droga duchowej praktyki - doszedł w niej do znacznych wyżyn; miał wielu uczniów, tak w swych świeckich jak i duchowych umiejętnościach; miał wpływy, powodzenie, zaufanie setek ludzi, a jednak ani spokoju, ani bezpośredniego odczucia Boga. Nie spotkał nigdy silniejszego i mądrzejszego od siebie duchowego praktyka; czuł jednak niedosyt i pragnął przewodnictwa. Męczył się i nie wiedział co dalej począć. W takim stanie udał się do groty, którą zamieszkiwał wówczas Maharishi. Rozpoznając w siedzącym przed nim młodzieńcu urzeczywistnionego mędrca, rzucił mu się do stóp i drżącym ze wzruszenia głosem powiedział [na podstawie: The path of Sri Ramana]: "Wszystko co można było przeczytać z filozofii i duchowości - przeczytałem; opanowałem w pełni Wedanta-Śastry, praktykowałem bez końca mantra-dżapę, a jednak nie pojąłem jeszcze, na czym polega prawdziwy tapas. Po to przychodzę do ciebie, poucz mnie, oświeć, powiedz proszę czym jest prawdziwy tapas".
Ramana Maharishi zwrócił wzrok na uczonego i patrzył na niego bez słowa.
Po chwili Ganapati Muni powiedział: "Czytałem o takim milczącym pouczeniu [mouna-upadesa] w śastrach, ale nie jestem w stanie go odczytać. Błagam, przekaż mi to słowami".
Po kolejnych kilku minutach milczenia Maharishi powiedział: "Kiedy badasz skąd wyłania się poczucie «ja», cały umysł roztapia się w Tym; to jest tapas".
Na co Ganapati Muni, przyzwyczajony do praktykowania mantra-dżapy, zapytał: "Czy ten stan można osiągnąć również poprzez mantrę?"
Po upływie kolejnej chwili Śri Ramana odparł: "Gdy powtarzasz mantrę i badasz, czym jest źródło, z którego wydobywa się dźwięk, umysł roztapia się w Tym; to jest tapas".(1E)
Od tego dnia Ganapati Muni, rozpoznając wielkość zamieszkującego jaskinię mędrca i wyjątkowość udzielonych mu pouczeń, trzymał się Ramany Maharishi; był tym, który nadał mu duchowe imię, pod jakim znany jest dziś na całym świecie:
---------------------Bhagawan Śri Ramana Maharishi.
---------------------(ang. Bhagavan Sri Ramana Maharshi)
"Chociaż Bhagawan Ramana nie mówi nawet do nikogo "choć", to i tak wszyscy się do niego pośpiesznie garną. Dlaczego? Wszyscy garną się do niego [...] ponieważ w jego obecności rozlewa się ocean szczęśliwości."
~ Śri Muruganar, The Shining of my Lord
Z biegiem czasu coraz więcej ludzi poczęło odwiedzać skalne ustronie by spotkać się z tym niepospolitym człowiekiem. Po śmierci matki w 1922 Śri Ramana przeniósł się do małej chatki zbudowanej przy jej grobie u stóp Arunaczali, a nieprzerwany ciąg odwiedzających wzmagał się z roku na rok. W latach 20-tych i 30-tych XX wieku miejsce to - pod czujnym okiem Śri Ramany i bezpośrednim nadzorem otrzymującego od niego dzień po dniu szczegółowe instrukcje Swamiego Annamalai - rozbudowano tworząc Ramanasramam, który w tym miejscu istnieje i działa do dzisiaj.
Śri Ramana pozostał u stóp Arunaczali do końca swoich ziemskich dni, przyciągając rzesze wielbicieli, którzy w jego milczącym oddziaływaniu znajdowali przedsmak najwyższego szczęścia, rzeczywistego Boga. Jego drzwi były zawsze otwarte dla odwiedzających aśramę pielgrzymów - nawet w dniu, w którym ciało umierało, jego życzeniem było, aby wszyscy odwiedzający mieli do niego niezakłócony dostęp.
Przybywając pod Arunaczalę młody Ramana pozbył się wszystkiego co posiadał - resztek pieniędzy, które przywiózł ze sobą, drobnych przedmiotów, ubrań; założył kaupinę (przepaskę biodrową), która wraz z drewnianym kijem i dzbankiem na wodę stanowiła cały jego osobisty majątek przez wszystkie kolejne lata.
Od dnia przybycia pod Arunaczalę nigdy nie dotykał pieniędzy ani się nimi nie zajmował - żył z tego, co otrzymał od ludzi. Nigdy nie pobierał opłat za swoje nauki czy udzielane darśany. Na początku jadł tylko to, co przynieśli mu życzliwi ludzie; w pierwszym okresie był to zwykle jeden skromny posiłek dziennie. Nawet kiedy zbierający się wokół niego uczniowie schodzili z Arunaczali prosić o jedzenie, nie pozwalał im przyjmować więcej ponad potrzeby jednego dnia.
Później, kiedy powstał już Ramanasramam, każdy przynoszony do aśramu dar był natychmiast dzielony pomiędzy osoby znajdujące się w holu. Z czasem, gdy przybywało pielgrzymów i wielu z nich tradycyjnie przynosiło ze sobą w darze coś do jedzenia, nie sposób było dłużej kontynuować tej praktyki. Wszystkie dary były więc przekazywane do kuchni i dzielone między pielgrzymów w czasie posiłku. Każdy, kto przybywał do aśramy, był najpierw pytany o to, czy jest głodny i oferowano mu posiłek. Do dziś Ramanasramam jest miejscem w którym kwaterunek i posiłki dla mieszkańców, gości i potrzebujących są oferowane za darmo.
14 kwietnia 1950 roku Śri Ramana Maharishi opuścił ciało; jednak jego oddziaływanie i milczące nauczanie nie skończyły się – istnieją nadal z całą mocą i intensywnością.
Jak sam powiedział na chwilę przed śmiercią ciała [Ramana Maharshi and the Path of Self-knowledge]:
„Nigdzie nie odchodzę. Dokąd miałbym pójść?”.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Sat-Ćit-Ananda[-nama-rupa].
„Pytający: Czy konieczny jest żyjący Guru?
Sadhu Om: [...] Jeżeli pod pojęciem „żyjący Guru” masz na myśli Guru, którego ciało żyje, to taki żyjący Guru stanie się pewnego dnia martwym Guru. Jaki jest pożytek z takiego Guru, który nie będzie żył wiecznie? Jeżeli przyjmiesz Śri Bhagawana jako swojego jedynego Guru, będziesz miał zawsze żyjącego Guru, ponieważ Śri Bhagawan jest zawsze istniejącą Jaźnią, jaśniejącą w sercach wszystkich ludzi”.
~ Sadhu OM
Wprawdzie Ramany Maharishi nie ma już pomiędzy nami w ciele fizycznym, nie oznacza to jednak bynajmniej, że nie możemy korzystać z jego łaski, wsparcia i prowadzenia.
Bliski uczeń Ramany Śri Sadhu Om, odnosząc się do oddziaływania Ramany Maharishi po opuszczeniu ciała, powiedział następujące słowa [cytat z The Paramount Importance of Self Attention]:
„[…] Jeżeli Bhagawan był naprawdę prawdziwym Guru (naszą prawdziwą Jaźnią) przejawiając się w ciele, musi być prawdziwym Guru także teraz.
Wtedy był pomiędzy nami z wszystkimi swoimi pięcioma aspektami Sat-Ćit-Ananda-nama-rupa [istnienie-świadomość-szczęśliwość-imię-forma], podczas gdy obecnie jest pozbawiony nieprawdziwych aspektów nama-rupa [imię-forma], dlatego jaśnieje nieskrępowany i nieograniczony jako czysty Sat-Ćit-Ananda. Zatem jego moc jest teraz nieskończona. [...]
Bhagawan powtarzał zawsze, że jego ciało przysłania jego prawdziwą naturę, oraz że ci, którzy biorą to ciało za Guru będą zawiedzeni. Teraz jego ciało odeszło, zostawił nas bez zewnętrznej formy, której moglibyśmy się uchwycić, nie mamy więc innej alternatywy poza akceptacją, że tylko „ja jestem” jest Guru. Zauważyłem, że wielu z uczniów, którzy przybyli do niego już po pozostawieniu fizycznego ciała jest bardziej gorliwych i ma lepsze zrozumienie nauk, niż większość z tych, którzy zjawili się wcześniej, ponieważ byli oni zbyt skupieni na jego fizycznej formie.[...]
Powodem pojawiania się zewnętrznego Guru jest umożliwienie nam zrozumienia potrzeby samouważności, rozpalenie w naszych sercach miłości do niej i wskazanie prowadzącej do niej ścieżki. Oczywiście nie ma potrzeby aby robiła to żyjąca w ciele osoba. Pouczenia spisane przez Bhagawana spełniają dobrze tę samą rolę, a on stawia na naszej drodze innych adeptów czy różne inne zewnętrzne pomoce jeśli i kiedy są konieczne. Środowisko czy warunki w jakich żyjemy zostają zapewnione przez Guru, który wie, jakie jest najwłaściwsze środowisko do tego, byśmy stawali się dojrzalsi.[...]
Z chwilą kiedy całym sercem przyjmiemy Bhagawana za swojego Guru nie mamy potrzeby się martwić - jesteśmy wówczas jak dzieci w ramionach matki. [...] Wtedy naprawdę mamy z nim połączenie czyli inaczej satsangę.
Kiedy doświadczamy radości płynącej z takiej satsangi, Bhagawan działa od wewnątrz i od zewnątrz. Od zewnątrz będzie kształtował właściwie fizyczno-materialne okoliczności naszego życia, zaś od wewnątrz będzie pracował w głębi naszej ćitta, gdzie będzie usuwał wasany wypalając, wykorzeniając, wygaszając lub niszcząc je w jakikolwiek inny, najwłaściwszy w danych okolicznościach sposób”.
______________
(1) Czytając biografie czy noty biograficzne Śri Ramany Maharishi warto zwrócić uwagę na to, że nie zawsze są one jednakowo rzetelne i poprawne. Co zrozumiałe, mogą zdarzyć się drobne błędy czy niewielkie nieścisłości, trudniej jednak zrozumieć, gdy pojawiają się w nich przez nikogo nie potwierdzone, całkowicie sprzeczne z dobrze znanymi faktami informacje.
Przykładowo już za życia Ramany ukazała się publikacja w której autor twierdził, że Śri Ramana jest prawnikiem, który po wyjątkowo niefortunnej dla siebie sprawie sądowej porzucił żonę z dziećmi salwując się ucieczką w góry i skrywając w jaskiniach jako sannjasin. W internecie z kolei spotkać można informację, jakoby Śri Ramana w wieku dziecięcym przeszedł kilka różnych tajemnych inicjacji właściwych dla elitarnej kasty braminów, od siódmego roku życia odmawiał trzy razy dziennie po 108 razy Gajatri mantrę oraz całe Sandhja Wandanam i znał na pamięć cztery Wedy w Sanskrycie, sugeruje się również, że w aśramie Śri Ramany ukrywało i obecnie ukrywa się przed nieposiadającymi odpowiednich do przystąpienia do ekskluzywnej kasty braminów kwalifikacji ludźmi zachodu pełnię nauk Bhagawana.
To wszystko nie ma nic wspólnego z faktami, przywołujemy to w tym miejscu tylko po to, żeby zasygnalizować występowanie takiego zjawiska, przestrzec czytających i wyczulić ich na tego typu dezinformację.
Przytaczając na naszej stronie wydarzenia z życia Śri Ramany staramy się czynić to możliwie jak najrzetelniej i unikać fikcyjnych, zmyślonych historii, których niestety wiele krąży po świecie. Zastrzegamy jednak, że w centrum naszych zainteresowań nie jest biografia Ramany Maharishi, lecz wskazana przez niego bezpośrednia ścieżka do Wyzwolenia, dlatego z góry przepraszamy, jeśli czytelnik znajdzie i na naszych stronach jakieś biograficzne nieścisłości.
(1A) Pewna część adeptów duchowych podejmujących próby praktykowania Atma-vichary skarży się na „pojawiający się w czasie praktyki lęk”. Niektórzy czytając podany przez Śri Ramanę i przytoczony tutaj opis spontanicznego aktu Atma-vichary jaki miał miejsce w jego przypadku dochodzą do wniosku, że taki lęk jest czymś normalnym i charakterystycznym dla praktyki samobadania „bo przecież nawet Ramana Maharishi się z nim zmagał, jak sam to opisuje”.
Stan Jaźni jest stanem nieobecności lęku (co obszerniej zostało przez Bhagawana wyjaśnione w pouczeniach zapisanych np. w Guru Vachaka Kovai) a ponieważ istota praktyki samouważności polega na trzymaniu się Jaźni z wyłączeniem wszystkiego innego, nie może być w niej lęku, gdyż te dwie rzeczy wzajemnie się wykluczają. Gdyby w istotę praktyki Atma-vichary był wpisany lęk, nie mogłaby ona żadną miarą doprowadzić do stanu zniweczenia ego.
To prawda, że w przypadku Śri Ramany Maharishi pojawił się potężny lęk przed śmiercią, jednak miało to miejsce przed przystąpieniem do praktyki, zaś praktyka Atma-vichary była na ten lęk odpowiedzią i lekarstwem, w wyniku zastosowania którego lęk na zawsze zniknął. Tak jak trudno w lekarstwie dopatrywać się choroby tak i wnikliwiej patrząc w praktyce Atma-vichary Bhagawana nie dopatrzymy się żadnego lęku, próżno go też szukać go u praktykujących ją.
Jeżeli u adepta praktykującego lub usiłującego praktykować samobadanie pojawia się lęk, to ma to miejsce albo na skutek pramady czyli nieuważności Jaźni co równa się wyjściu z praktyki albo na skutek braku dostatecznej czystości umysłu i braku ukierunkowania go na pierwszą osobę, potrzebnych do pełnej samouważności, albo po prostu nie doszedł on jeszcze do etapu właściwej Atma-vichary.
W każdym wypadku konieczny jest wysiłek i łaska by przywrócić samouważność i/lub oczyścić i ukierunkować umysł na tyle, by zacząć poprawnie wykonywać właściwą praktykę.
Do tego tematu Śri Ramana odnosi się w 174 wersie Guru Vachaka Kovai, gdzie wyjaśnia, że lęk i cielesne sensacje u niektórych aspirantów próbujących wejść w stan samadhi wynikają z wciąż aktywnej ego-świadomości i znikają po wejściu w czystą samouważność.
Natomiast w wersie 19 Istoty Pouczenia, gdzie definiuje istotę praktyki Atma-vichary, mówi, że samobadanie jest wtedy, kiedy myśl-ja, korzeń myśli (umysłu), znika; a ponieważ lęk może wystąpić tylko w obecności ja-myśli, nie może być mowy o lęku, kiedy ona zniknęła - co za tym idzie nie może być również mowy o lęku podczas poprawnie wykonanej właściwej praktyki Atma-vichary.
Z reguły ludzie skarżący się na występujący u nich lęk nie przebrnęli jeszcze przez fazę początkową wstępu do Atma-vichary i na tym etapie borykają się z tego typu problemami, które tam mogą występować. Jednakże ludzie ci potykają się o własne nogi usiłując dopiero wejść na tę ścieżkę, nie można więc ich doświadczeń uznawać za miarodajne.
Lęk nie ma wstępu na drogę prawdy - mówi jedna z ksiąg (Ellam Ondre) rekomendowanych przez Śri Ramanę zmierzającym do Wyzwolenia uczniom.
Dodatkową wskazówkę dotyczącą tego, jak się ma właściwa Atma-vichara do śmierci (i pośrednio do lęku przed nią), znajdziemy w jednej ze strof Muruganara z The Shining of my Lord gdzie mówi:
"Odkrywszy, że zbrojna forteca umysłu jest tylko zwykłym oszustwem, jedyną pewną twierdzą, która zawsze pozostaje do mojej dyspozycji, jest samo tylko Serce. Nawet rozjuszony Yama, umysł, [który zapomina Jaźni], nie może się do niej zbliżyć. Pozostawanie w tej twierdzy daje ochronę Tego, który jest yamą [śmiercią] nawet dla Yamy [boga śmierci]".
(1B) Uwaga: na ścieżce Ramany Maharishi nie pracuje się bezpośrednio z oddechem!
Pracuje się z umysłem (etap wstępny) oraz trzyma się bezpośrednio Jaźni czysto-sattwicznym umysłem (etap właściwy), a jako że oddech i umysł - jak mówi Śri Ramana w Istocie Pouczenia - są ze sobą powiązane jak dwie gałęzie wyrastające z tego samego drzewa, oddziałuje to wtórnie na oddech. Jest to jednak proces, który sam się reguluje, jest niesiłowy, naturalny i bezpieczny, czego nie można powiedzieć o ścieżkach bezpośredniej, aktywnej pracy z oddechem (przed niebezpieczeństwami z tym związanymi przestrzega np. Hathajogapradipika).
Próby bezpośredniej pracy z oddechem otwierają drzwi, ale nie są to drzwi do ścieżki Śri Ramany. Na Wschodzie słowo oddech jest synonimem słowa prana, a pranajama jest czwartym członem ośmiostopniowej ścieżki jogi i częścią hatha jogi, nie Atma-vichary.
O ile w Nan Yar? Ramana Maharishi wypowiada się łagodnie na temat pranajamy (kontroli oddechu), nazywając ją pomocniczą, wstępną metodą opanowania umysłu, która jednak nie daje jego zniweczenia, to w Padamalai stanowczo ją odradza stwierdzając, że dla tych, którzy za sprawą łaski chcą poznać swoją własną naturę, czystą świadomość, metoda pranajamy jest złudnym przywiązaniem.
Czytając podany przez Ramanę Maharishi opis jego własnego doświadczenia należy pamiętać, że wykonał on w 20 minut od początku do końca cały proces (łącznie z urzeczywistnieniem) u innych rozłożony w czasie na powiedzmy kilkanaście-kilkadziesiąt lat.
My polecamy, by ucząc się techniki Atma-vichary korzystać ze szczegółowych instrukcji z dzieł czy zapisów ustnych przekazów Bhagawana, w których precyzyjnie ją opisał (np. w Nan Yar?), gdzie nie znajdujemy żadnych zaleceń aktywnego zatrzymywania oddechu, sam zaś opis jego doświadczenia traktować pomocniczo.
(1C) Chociaż może się wydawać, że użyte tutaj słowa opisują wcale nienadzwyczajne zjawisko, to faktycznie jest inaczej – jest to próba opisu kulminacji fenomenu urzeczywistnienia najwyższej ludzkiej możliwości i wartości, która wydarza się niezwykle rzadko i jest ewenementem na skalę światową.
I choć słowa Śri Ramany prezentują się całkiem zwyczajne, to jest tak tylko dlatego, że zjawisko to wykracza tak dalece poza zasięg słów, że nie są one w stanie żadną miarą oddać tego co opisują. Jako że mowa tutaj o zjawisku transcendentującym umysł oczywistym jest, że należące do królestwa umysłu ułomne słowa nie mogą go poprawnie zobrazować.
Może się też niektórym wydawać, że opisany tutaj proces jest podobny do zwykłego zaśnięcia czy normalnej śmierci, kiedy to "ja" przenosi się z ciała fizycznego do subtelnego, nie jest to jednak to samo - w tym przypadku przekroczone zostają wszystkie ciała, "ja" osobowe zostaje w pełnej świadomości roztopione w Jaźni, a cały proces dokonuje się poza umysłem.
(1D) Ilekroć używamy na naszych stronach słowa „wyznawca” mowa o ludziach tęskniących za Najwyższym, kiedy zaś mówimy o „ludziach doczesnych” chodzi o tych, którzy tęsknią za wszelkiego rodzaju dobrami i uciechami jakie oferuje ten świat.
W zależności od kontekstu słowo "wyznawca" odnosi się u nas albo stricte do adeptów podążających ścieżką Śri Ramany, albo ogólnie do wszystkich duchowo ukierunkowanych ludzi; w rzadkich, wyraźnie zaznaczonych przypadkach, jego znaczenie jest zawężone do wyznawców określonych religii.
Kiedy używamy sformułowania "wyznawcy Śri Ramany" lub podobnego, mówimy o ludziach kierujących się naukami Śri Ramany i podążających jego ścieżką, nie o żadnej formie kultu.
(1E) Opisując różne wydarzenia z życia Śri Ramany w ciele siłą rzeczy opieramy się na spisanych relacjach ludzi, którzy w tym czasie żyli. Jednakże te same wydarzenia widziane oczyma różnych ludzi mogą być różnie postrzegane, a ich relacje mogą być w znaczącym stopniu różne. Każdy może widzieć i zapamiętać pewne wydarzenia odmienne w zależności od stanu swojego umysłu i innych czynników, i dla każdego jego sposób widzenia będzie prawdziwy. Nie można też wykluczyć ubarwiania relacji przez niektórych, co bardzo trudno dzisiaj zweryfikować. Prosimy czytelnika, aby nie był zdziwiony, jeśli w innych miejscach zobaczy inny opis tych samych wydarzeń co opisane u nas oraz o wyrozumiałość gdyby okazało się, że jakiś podany przez nas szczegół biografii jest niepoprawny.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Ścieżka Śri Ramany.
"Oto wspaniała wiadomość od Śri Ramany dla wszystkich tych, którzy udręczeni w tym świecie ostrym bólem wywołanym palącymi promieniami potrójnego cierpienia, na skutek złudzenia wędrują po pustyni w poszukiwaniu wody, wskazująca im znajdujący się w ich łatwym zasięgu Ocean Ambrozji, prowadząc ich do Wyzwolenia".
~ parafraza słów Śri Śankary z Vivekachudamani.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Atma-vichara [Atmawiczara].
Ostrym mieczem potężnej Atma-vichary przecina się więzy karmy.
Nasze ludzkie życie jest pod jednym względem wyjątkowe.
Tylko w tym ludzkim wcieleniu jest nam dana zwykła psychofizyczna egzystencja wpleciona w trzy alternujące stany jawy, śnienia i snu głębokiego wraz z poczuciem czegoś ponad tym, czegoś, co może być doświadczane i przeżywane(2). To coś na Wschodzie nazywane jest naszą prawdziwą Jaźnią, Rzeczywistością lub naszą prawdziwą naturą; jest to stan istnienia, świadomości i permanentnej szczęśliwości [Sat-Ćit-Ananda], w którym transcendentując niedoskonałą część naszej natury żyjemy na jej wyższym, absolutnym poziomie.
Ten stan jest ostatecznym przeznaczeniem człowieka i najwyższym, najwznioślejszym celem jego życia; bez tego, mówią, nigdy nie osiągniemy ani spełnienia ani prawdziwego, trwałego szczęścia.
Mówi się również, że tylko ta ludzka inkarnacja(2A) daje możliwość świadomego dążenia do tego stanu i "osiągnięcia" go.
Niektórzy podejmują się tego zadania, nie jest to jednak takie proste - wymaga przekroczenia wszelkich ułomności ograniczonej ludzkiej natury i urzeczywistnienia jej doskonałego pierwiastka, co wschodnia myśl duchowa nazywa Wyzwoleniem [Moksza, Mukti] lub urzeczywistnieniem Jaźni. Zwyczajowo jest to zadanie niezwykle, niezwykle trudne, wręcz niemożliwe do wykonania. Za nic nie wiadomo jak to zrobić. W wielu szkołach uważa się, że sam człowiek prawie nic tutaj nie może zdziałać; zaleca się całkowite poddanie Bogu w oczekiwaniu na jego wielką łaskę, która jest niezbędna do osiągnięcia sukcesu, a którą on obdziela wedle swego uznania.
Jednakże wraz z pojawieniem się na świecie Śri Ramany Maharishi następuje w tej kwestii zasadniczy przełom.
Ramana Maharishi głosi, że łaska nie jest czymś, czym Bóg jednego obdarza bardziej, drugiego mniej a trzeciego w ogóle, ponieważ wtedy byłby Bogiem stronniczym i niesprawiedliwym. Bóg – mówi dalej - obdarza wszystkich i każdego zawsze, bez ustanku i obficie swoją łaską jaśniejącą w formie czystej świadomości „ja jestem”(2B) obecnej jednako w każdym z nas. Osiągnięcie spełnienia jest dlatego takie trudne, a brak łaski dlatego tak odczuwalny, że my, uwiedzeni zwodniczą grą opartą o naszą ułudną niższą naturę, odwracamy się od tej łaski, zwracając się w stronę uwodzicielskich obiektów, poprzez które daremnie szukamy szczęścia. W ten sposób, zamiast przybliżać, oddalamy się od naszej prawdziwej natury; zafascynowani zewnętrznymi obiektami zostajemy nimi omamieni i zamknięci w kołowrocie przyziemnej egzystencji [samsary], gdzie mieleni jesteśmy kołami cierpień i nieszczęść, z których nijak nie możemy się wydostać.
Jednakże Bhagawan Ramana Maharishi nie pozostawia nas w tym położeniu bez wsparcia.
Nieprawda – mówi – że ty nic nie możesz zrobić - możesz i powinieneś, twój wysiłek ma podstawowe znaczenie i jest niezbędny. Ty, poprzez własny wysiłek, możesz odwrócić się od obiektów i zwrócić w stronę świadomości „ja jestem”, uchwycić się jej i trzymać, w ten sposób zanurzając się w źródle łaski, która sama zniszczy wszystko co niedoskonałe zostawiając samą tylko doskonałą Jaźń, Istnienie-Świadomość-Szczęśliwość. Ja daję ci do tego stosowną metodę - dodaje - i wyjaśniam, jak ją stosować. W ten sposób osiągniesz spełnienie ludzkiego życia i na zawsze uwolnisz się od nieszczęść. Tutaj, w tym życiu, nie czyniąc krzywdy ciału, które kontynuować będzie swój żywot.
Metoda jaką w ten sposób oferuje nam Śri Ramana Maharishi nazywa się Atma-vicharą.
[inne nazwy: Self-enquiry, samobadanie, samouważność, wnikanie w Jaźń, samownikanie, badanie "Kim ja jestem?", badanie "Kim jest ja?", "Who am I?", badanie siebie, badanie Jaźni, atmawiczara, atma vićara, atmavićara, wiczara, vićara, vichara, ścieżka Śri Ramany itp.]
Jest to bezpośrednia ścieżka prowadząca do urzeczywistnienia Jaźni, która łączy nasz własny wysiłek i działanie łaski [arul]; my poprzez własny wysiłek odwracamy się od obiektów i zwracamy w stronę źródła łaski, która sama wykonuje całą resztę.
Podkreślić należy szczególnie mocno tę wzajemną, absolutnie niezbędną symbiozę ludzkiego wysiłku i boskiej łaski - jedno bez drugiego samodzielnie nie doprowadzi do celu. Człowiek własnym tylko wysiłkiem nie osiągnie pełnego i doskonałego zniweczenia ego, które jest wymagane, z kolei łaska bez maksimum naszego wysiłku będzie płynąć strumieniem zbyt wątłym, by jego prąd doniósł nas do Źródła.
Kluczem w całej tej podróży jest nasze podstawowe poczucie/świadomość "ja" lub "ja jestem", które jest w nas czymś absolutnie wyjątkowym: jako jedyne posiada w sobie element Źródła i z tego względu jest jedyną nicią pozwalającą wydostać się z uwikłania w labirynt przyziemnej egzystencji.
Chwytająca i trzymająca się owej nici ścieżka Śri Ramany kieruje podążających nią adeptów na powrót do źródła z którego wyłania się nasze osobowe "ja" i w konsekwencji daje odkrycie [urzeczywistnienie] prawdziwego znaczenia słowa "ja", którym jest doskonała, transcendentna, wieczna Jaźń, a nie niedoskonała osoba-ego.
W skrótowym ujęciu praktyka Atma-vichary polega na całkowitym odwróceniu uwagi od różnych niż „ja” obiektów [wszystkich zmysłowych/mentalnych obiektów] i jednoczesnym (2C) skierowaniu jej w stu procentach na będącą korzeniem umysłu ja-myśl [ja-myśl = ego], wnikając skąd to „ja” się wyłania, w wyniku czego owa ja-myśl znika; w miejscu gdzie zniknęła samoistnie pojawia się Ja-Ja [czyste „ja jestem”, Ja jestem Ja, jam jest] jaśniejąc jako sphurana. Jest to wejście w stan czystego istnienia [„tylko bycia”, summa iru] lub stan przebywania w Jaźni, który należy utrzymać i nieustannie w nim pozostawać; w stanie tym stopniowo i powoli – bez dodatkowych starań i wysiłków ze strony adepta (poza wspomnianym utrzymywaniem tego stanu) - niszczone są wasany [ukryte skłonności] powodujące wyłanianie się ja-myśli [ego, ciągnącego za sobą wszystkie nieszczęścia ludzkiego żywota].
Kiedy wszystkie wasany (i sanskary) zostaną tym sposobem ostatecznie zniszczone umysł zostaje nieodwracalnie - jak rzeka wpadająca do oceanu - rozpuszczony w Jaźni i ja-myśl już nigdy więcej się nie wyłania. To określa się mianem urzeczywistnienia Jaźni lub Wyzwolenia [Mukti, Moksza]. Ten stan nazywany jest również stanem swarupy, naszej prawdziwej natury [sat-ćit-ananda, istnienie-świadomość-szczęśliwość], a człowiek, który go „osiągnął”, jest Jivanmuktą – wyzwolonym za życia.
Wiąże się to z wyrwaniem z koła samsary i tym samym uwolnieniem od wszelkich trosk, cierpień, nieszczęść i problemów oraz życiem w permanentnej, doskonałej szczęśliwości-miłości-błogości-pokoju-radości, w stanie nazywanym "czwartym stanem" [turiya lub turiyatita], transcendującym trzy znane nam stany (jawy, śnienia, snu głębokiego) i od nich różnym(2D).
Ten stan bywa również określany mianem sahaja samadhi, w przeciwieństwie do innych stanów samadhi niekolidującym z codziennymi aktywnościami i pośród nich utrzymywanym.
Co ważne, Atma-vichara jest integralnie spleciona z oddaniem siebie Bogu [bhakti], bez którego nie może się powieść, a które to oddanie osiąga swoją kulminację w stanie czystego bytu, będącego zarazem kwintesencją Atma-vichary. W uproszczeniu można powiedzieć, że ścieżka Śri Ramany łączy w sobie dwie ścieżki, wzajemnie się podtrzymujące i dopełniające, nierozerwalnie splecione w jedną - bhakti i vichara są tutaj nierozdzielne (przy czym we wstępnej fazie, kiedy da się je jeszcze oddzielić, wiodąca jest Atma-vichara).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: w wielu miejscach można się spotkać z wyjaśnieniem, że praktyka Atma-vichary polega na mentalnym zadaniu/zadawaniu sobie pytania „Kim ja jestem?” i oczekiwaniu w ciszy na błyskawiczną, intuicyjną odpowiedź, której nadejście rzekomo wszystko kończy dając Wyzwolenie. Nie jest to niestety poprawna interpretacja tej praktyki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W jeszcze większym skrócie można powiedzieć, że Atma-vichara polega na takim operowaniu uwagą (inaczej: świadomością), że zostaje ona wycofana z przedmiotów (obiektów: od grubych zmysłowych po najsubtelniejsze mentalne) i całkowicie przekierowana na podmiot (ja, myśliciela myśli) z intencją poznania prawdy o tym podmiocie (źródła, z którego on się wyłania) w taki sposób, że podmiot ten znika (jak fatamorgana: nierzeczywista złuda nałożona na rzeczywiste podłoże) odsłaniając przysłonięte sobą do tej pory prawdziwe ja (Ja jestem Ja, Jaźń), którego w tym stanie (bez pozwalania na ponowne pojawienie się myślącego i myśli) należy się trzymać aż do wypalania całego złoża karmicznego (wszystkich wasan i sanskar).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: to, że staramy się opisać tutaj Atma-vicharę w sposób prosty, zrozumiały z grubsza dla każdego, nie oznacza, że jest to bułka z masłem do połknięcia w jeden wieczór, jak może się niektórym wydawać; cały proces jest trudny, żmudny i pracochłonny, wymagający wielu lat wytężonych wysiłków na duchowej niwie (tzw. tapasu).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chociaż metoda ta była już nauczana przez starożytnych mędrców, to jednak została tak zapisana, że z praktycznego punktu widzenia przez setki, jeśli nie tysiące lat pozostawała niedostępna. Dopiero gdy Bhagawan Ramana nakreślił ją na nowo, stała się skutecznym narzędziem służącym dojrzałym i gorliwie praktykującym adeptom jako droga wydostania się z pęt bytu warunkowego i urzeczywistnienia naszej prawdziwej natury – Istnienia-Świadomości-Szczęśliwości [Sat-Ćit-Ananda] – naszego naturalnego stanu szczęśliwości kryjącego się pod niepozwalającymi nam go doświadczać przysłonami.
Śri Ramana Maharishi jest uznawany za nauczyciela, który na nowo otworzył tę starożytną, zapisaną w Wedancie praktyczną, bezpośrednią ścieżkę do Wyzwolenia [Moksza, Mukti] – Atma-vicharę.
Odkrycie i przekazanie nam w sposób otwarty tej pewnej, bezpośredniej drogi do Wyzwolenia [Moksza, Mukti] to bezcenny dar, jaki Ramana Maharishi przyniósł ludzkości.
Sam nazwał ją [Upadesa Undiyar] „Bezpośrednią drogą dla wszystkich”.
Dla poważnych adeptów, trudzących się bezskutecznie przez wieki w próbach przepłynięcia oceanu samsary, dar ten podobny jest górze diamentów, jaką obdarowany zostaje żebrzący biedak. Jest to dar absolutnie wyjątkowy i unikalny; to potężny miecz przecinający więzy względnego bytu, które są pozornie nie do rozplątania - to co z pozoru niemożliwe, staje się dzięki niemu możliwe.
I choć powszechnie przyjmuje się, że Ramana Maharishi w swoich naukach mówił o dwóch ścieżkach do Wyzwolenia, ścieżce samobadania [Atma-vichary] i ścieżce bhakti, to jednak jest to tylko częściowo prawdą – od pewnego szczebla drabiny duchowej nie sposób tych dwóch dróg rozdzielić; są nierozłączne i stanowią jedną ścieżkę - tę, której naucza Śri Ramana. Jak sam powiedział [Guru Vachaka Kovai]: "Podążaj tymi dwiema nierozerwalnymi ścieżkami nigdy nie rozdzielając jednej od drugiej". Więcej o tym związku piszemy na stronie Bhakti .
Bezpośrednia ścieżka Atma-vichary jest sednem, istotą i rdzeniem nauk Śri Ramany Maharishi.
Każdy przybyły do aśramy pielgrzym, proszący Bhagawana o wskazanie duchowej drogi, otrzymywał w pierwszej kolejności pouczenie kierujące go na drogę Atma-vichary. Swoim uczniom, z którymi mieszkał, Ramana każdego dnia po kilkanaście razy zalecał Atma-vicharę i przypominał o niej.
Pewnego dnia, kiedy przybyłym do aśramy prostym, niepiśmiennym ludziom z jednej z okolicznych wsi Bhagawan zalecił Atma-vicharę, Ganapati Muni skomentował to bez entuzjazmu słowami [Day by day with Bhagavan]: "Jak tacy ludzie mają zrozumieć i praktykować Atma-vicharę? Gdyby przyszli do mnie, zaleciłbym im powtarzanie imienia Boga jako mantry".
Kiedy Ramana usłyszał o krytycznym głosie Ganapatiego powiedział:
"Kiedy ludzie pytają mnie o medytację, zawsze daję im najlepszą możliwą radę. To znaczy mówię im, żeby praktykowali Atma-vicharę. Gdybym powiedział, żeby praktykowali inną metodę, oszukiwałbym ich, udzielając jakiejś podrzędnej wskazówki. Niech Ganapati zaleca im mantrę jeśli chce. Ja zawsze będę dawał ludziom najlepszą możliwą radę zalecając podjęcie praktyki Atma-vichary".(2E)
Obszerniej o Atma-vicharze piszemy w zakładce Praktyka .
---------------
(2)
U różnych ludzi poczucie to przybiera różną siłę - u przeciętnego człowieka uwikłanego w materializm jest głęboko zagrzebane i niemal nieodczuwalne, u dojrzałego duchowego adepta jest dominującym wątkiem życia i domaga się, by się nim zająć. Spotyka się to nierzadko z niezrozumieniem ze strony tej pierwszej grupy ludzi i całą gamą różnych ich reakcji, od chłodnej akceptacji, przez dezaprobatę i próby sprowadzania "na ziemię", aż po kpinę, szyderstwo, a nawet agresję.
Aby spróbować zrozumieć to zjawisko, można się odwołać do bliskiego nam kulturowo gnostycyzmu chrześcijańskiego, który, powołując się m.in. na następujące słowa Pawła z Tarsu [1 Kor 2, 13-14]:
... A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha (pneumatikos). Człowiek zmysłowy (psychikos) bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem (pneuma) można to rozsądzić ...
odróżnia człowieka zmysłowego (psychikos) od człowieka duchowego (pneumatikos), gdzie jeden funkcjonuje wg porządku zmysłów drugi zaś wg porządku Ducha, czym tłumaczyć można tak wielkie niezrozumienie tych pierwszych dla tych drugich.
Gnostycy podkreślają też przy tym, że Paweł nigdy nie używał greckiego słowa „psyche” (tj. dusza) w kontekście duchowego pierwiastka w człowieku, a jedynie słowa „pneuma” (tj. Duch) określającego transcendentną Jaźń, która jest nietożsama z empiryczną duszą, a w pismach często z nią skontrastowana. Pozazmysłowe, wychodzące poza granice umysłu sięganie Ducha gnostycy określają mianem gnozy.
Warto przy okazji odnotować, że Paweł - stojąc zresztą w zgodzie z nauką Ramany Maharishi - całkiem słusznie wskazuje, że mądrość (oraz strawę, prawdę i moc) duchową czerpie się z Ducha [Jaźni] - jak natomiast wchodzi się w stan Jaźni, pokazuje i objaśnia Ramana Maharishi.
PS Wspomnianą myśl Pawła gnostycy rozwijają, rozróżniając kolejno w trzystopniowej skali trzy typy ludzi:
1. Hylików [od "hyle" - materia] – u których dominuje skupienie na sprawach cielesnych, materii i materializmie (pokarm dla ciała: pieniądze, majątki, przedmioty, konsumpcjonizm, zaspokajanie głównie instynktownych potrzeb).
2. Psychików [od "psyche" - dusza] – w których życiu dominującą rolę odgrywa intelekt i emocje, pochłoniętych sprawami umysłu (pokarm dla intelektu: literatura, muzyka, poezja, religia, teologia, psychologia, filozofia, duchowość intelektualna; jest to także obszar praktyk magicznych, energii itp.).
3. Pneumatyków [od "pneuma" - Duch] – u których występuje zdolność doświadczania stanów duchowych spoza umysłu, naszej pierwotnej duchowej natury (pokarm Boga: sięganie Ducha, Jaźni).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: słowa "Duch" pisanego z wielkiej litery nie należy mylić z niematerialnymi bytami określanymi potocznie nazwą "duch", które mogą dostrzegać tak zwani "widzący" ludzie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(2A)
Mówi się również, że niektóre dojrzałe dusze, które nie zdołały urzeczywistnić Jaźni na Ziemi, mogą odrodzić się na wyższym planie; aby to mogło nastąpić dusza musi być bardzo czysta i nie mieć żadnych doczesnych pragnień. Tylko ci, którzy dedykowali całe swoje życie dążeniu do Jnany, mogą mieć nadzieję na takie wcielenie.
(2B)
Śri Ramana Maharishi lubił cytować fragment Biblii, w którym Bóg odpowiada Mojżeszowi na pytanie o swoje imię mówiąc [II Księga Mojżeszowa, 3:14]: "JA JESTEM, KTÓRY JESTEM" (ewentualnie: "JAM JEST, którym jest", są też inne przekłady). Są to jedyne słowa w Biblii pisane w całości wielkimi literami. Jak wyjaśniał Bhagawan, w ten sposób Bóg wyjawił sekret swojej prawdziwej natury, która nie jest niczym innym niż "JA JESTEM" nieróżnym od "ja jestem" obecnego w nas. Abyśmy nie mieli problemu z odnalezieniem Boga, Bóg dzięki swej nieprzebranej Łasce jest obecny w każdym bez wyjątku nie jako coś różnego od nas, lecz nieprzerwanie jaśniejąc w nas w postaci czystej świadomości "ja jestem".
PS Wprawdzie w polskich przekładach wschodnich tekstów duchowych czy Biblii najczęściej spotkamy się z podmiotem domyślnym i samym tylko słowem „jestem” bez „ja” (u Jakuba Wujka: "JAM JEST..."), to my na naszych stronach zawsze i konsekwentnie posługujemy się wyrażeniem „ja jestem”. Z perspektywy teoretycznych rozważań może to być bez znaczenia, jednak z praktycznego punktu widzenia – a na takim osadzone są nasze strony - to „ja” ma znaczenie fundamentalne.
(2C)
Podkreślamy w tym miejscu niezwykle ważną kwestię konieczności jednoczesnego wykonania dwóch procesów: puszczenia wszystkich obiektów mentalnych (całej zawartości umysłu) i skierowania stu procent uwagi na „ja” lub „ja jestem”. Bez tego drugiego tzn. bez skierowania pełnej uwagi na „ja jestem”, nie będzie Atma-vichary. „Ja jestem” gra tutaj pierwszoplanową rolę, a jego uchwycenie i utrzymanie jest specyficzne dla praktyki Atma-vichary i czyni ją bezpośrednią, unikalną i skuteczną - samo uciszenie umysłu to za mało.
Spora część adeptów próbujących praktykować Atma-vicharę wykonuje takie uciszanie/wygaszanie myśli bez skierowania uwagi na „ja jestem” i skarży się, że "to nie działa". I nie zadziała - jeśli zapomnimy o "atmie", nie będzie to już Atma-vichara. Tego typu praktyki, pozbawione aspektu ukierunkowania na Źródło, odbywają się w obrębie umysłu, wykonawcą ich jest ego i nie są one dla niego zagrożeniem.
Praktycy na ścieżce Śri Ramany powinni uważać, by nie wdepnąć w tę ślepą uliczkę i zawsze, od samych pierwszych kroków wstępnej fazy Atma-vichary począwszy, konsekwentnie ukierunkowywać się na poczucie „ja” lub „ja jestem”; choć na początku może się to nie udawać, trzeba wytrwale trzymać się tego kierunku. To clou sprawy.
(2D)
Spora część adeptów, szkół duchowych czy ludzi w ogóle kwestionuje istnienie takiego stanu, uważając go za mityczny, nieistniejący czy niemożliwy do osiągnięcia. Nauki o Wyzwoleniu i metodach jego osiągnięcia nie są jeszcze dla takich ludzi. Duchowo dojrzały adept powinien mieć co najmniej przeczucie istnienia tego stanu, które na właściwym etapie Atma-vichary przeradza się w pewność.
Istnieje także duża grupa adeptów deklarująca wprawdzie wiarę w jego istnienie, niemająca jednak jeszcze dyspozycji do praktyki i co za tym idzie mocy do przekucia tej wiary w doświadczanie. Wobec tego nadal szukają oni szczęścia w obiektach mimo że intelektualnie/intuicyjnie rozumieją, że nie tędy droga.
Zwracamy też uwagę na odwrotne zjawisko - prawdy duchowe z niższych stopni duchowej drabiny wcale nie muszą obowiązywać wyżej.
Lansowane dzisiaj mocno w duchowości hasła typu:
„Liczy się droga, nie cel; sama droga jest celem”.
„Raz jest lepiej, raz gorzej; nigdy nie jest zawsze dobrze”.
są względnymi prawdami adeptów niższych szczebli i nie są stosowne dla adeptów ukierunkowanych na Wyzwolenie wspinających się na ostatni stopień; konserwują one koło samsary, z którego ci drudzy starają się wyrwać. Jasnym i konkretnym celem dojrzałych adeptów jest urzeczywistnienie własnej doskonałej natury, a to jest powiązane z niezakłóconym i trwałym szczęściem - zaprzeczenie obu lansowanych tez.
Śri Śankara mówi [Vivekachudamani, strofa 438], że ten, kto osiągnął doskonałość i jest wyzwolony za życia, uzyskuje taki oto skutek: cieszy się doskonałą, nieustanną szczęśliwością, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. I taka jest nauka dla dojrzałych, zmierzających na szczyt adeptów, którzy powinni się trzymać z daleka od wszelkich półprawd.
Jeżeli bowiem taki adept nieopatrznie uwierzy, że „nie ma celu, celem się kręcenie się w kółko” i jeśli dodatkowo uwierzy, że „nie ma możliwości osiągnięcia trwałego szczęścia, szczęście i nieszczęście nieustannie się przeplatają”, to jego wspinaczka na duchowy szczyt skończy się, zanim się na dobre zaczęła.
(2E)Jest to zapis oparty o relację Swamiego Annamalai. Z innych dostępnych opisów wynika, jakoby Ramana Maharishi wcale nie każdemu zalecał Atma-vicharę. Wobec niespójnych, a nawet sprzecznych relacji, trudno w dniu dzisiejszym stwierdzić, jak w istocie było. My jesteśmy skłonni dać w pierwszej kolejności wiarę słowom Swamiego Annamalai, choćby z uwagi na jego duchowy poziom dający dużą szansę na dogłębny i poprawny ogląd stanu rzeczy i wykluczający możliwość konfabulacji czy kłamstw.
Prawdopodobnie należałoby przyjąć, że kiedy dany pielgrzym zadawał otwarte pytanie o właściwą lub najwłaściwszą metodę praktyki Śri Ramana wskazywał na Atma-vicharę, kiedy jednak zadawał uwarunkowane pytanie dotyczące innych ścieżek otrzymywał odpowiedź odnoszącą się do tych ścieżek; w takiej sytuacji należy uznać, że nie była to główna, istotna nauka Bhagawana, a jedynie nauka dopasowana do jego niewystarczających do przyswojenia właściwej nauki możliwości.
My zakładamy, że Bhagawan Ramana na początku dawał każdemu szansę startu od najlepszej z możliwych i najskuteczniejszej z praktyk: Atma-vichary. Jednakże jeżeli widział, że rozmówca nie przejawia w tym kierunku żadnych inklinacji, mógł sugerować w zamian jakieś pośrednie metody. I chociaż mógł w kontakcie z takimi mniej dojrzałymi, niezdolnymi do praktykowania samobadania aspirantami duchowymi zalecać (lub wydawać się zalecać) jakieś inne duchowe metody, to nigdy nie należy przyjmować, że nauczał on którejkolwiek z tych metod jako swojej istotnej nauki. Istotą jego nauk była i jest praktyka Atma-vichary (spleciona z bhakti), która jest jedyną bezpośrednią ścieżką prowadzącą do Wyzwolenia.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przełomowość nauk Śri Ramany.
W pokoju w którym Śri Ramana udzielał darśanów znajdował się komin osłonięty ze wszystkich stron z wyjątkiem spodu siatką. Pewnego dnia wleciał w to miejsce maleńki, cudnej urody ptak i został tam uwięziony. Nagle znalazł się w środowisku zupełnie różnym od swojego naturalnego, którym jest bezkresna przestrzeń otwarta do swobodnych lotów. Od razu starał się rozpaczliwie wydostać, lecz nie udawało mu się. Dlaczego? Ponieważ zapominając miejsca przez które wleciał próbował wylecieć w miejscach, które były zamknięte siatką. Śri Ramana widząc jego zmagania skomentował je następująco [historia i cytat ze Sri Ramana Darsanam]:
„Ten ptak porzucił bezkresną przestrzeń nieba, swoje naturalne środowisko i został uwięziony w ciasnej, zamkniętej przestrzeni, przeciwnej jego naturze. Jest rozdrażniony i przestraszony nie wiedząc jak się wydostać.
Jivy [dusze], podobnie jak ten ptak również porzucają swoje naturalne środowisko, bezkresną przestrzeń świadomości, i za sprawą wynikającego z niewiedzy złudzenia zostają uwięzione w więzieniu ciała. Nie wiedząc jak się wydostać nękane są rozmaitymi nieszczęściami.
Nieustanne próby tego ptaka usiłującego dostać się do swojego naturalnego środowiska są nieskuteczne ponieważ kierowane są ku górze, w miejsce gdzie są kraty, zamiast w dół, w miejsce z którego przyleciał.
Podobnie powodem dla którego nieustanne próby jiv usiłujących osiągnąć wyzwolenie kończą się fiaskiem jest to, że kierują się one na zewnątrz, drogą więzów, zamiast do wewnątrz, drogą do miejsca z którego się wyłoniły.
Odruchowa skłonność ptaka by lecieć w górę utrzymuje się nawet przy próbach wydostania się z klatki, podobnie odruchowa skłonność jiv do szukania wyjścia na zewnątrz utrzymuje się nawet w ich próbach osiągnięcia wyzwolenia. Taka jest ich naturalna skłonność.
Jeżeli jednak dzięki właściwemu rozróżnieniu i świadomości jiva odwróci się od patrzenia na zewnątrz i skieruje się do wewnątrz pozostając tam utwierdzona, z pewności osiągnie wyzwolenie [...] [historia i cytat ze Sri Ramana Darsanam]”
W tej opowieści Bhagawan Ramana wyjawił nam unikalną i przełomową na duchowej drodze człowieka prawdę: aby osiągnąć Wyzwolenie i wyrwać się z koła nieszczęść, człowiek musi zaprzestać wysiłków kierowania się na zewnątrz (obiekty drugiej i trzeciej osoby) i poprzez pierwszoosobową świadomość skierować się do wewnątrz do miejsca, z którego jako dusza się wyłonił.
Jest to przełomowa wskazówka ujawniona ludzkości przez Ramanę Maharishi, bez zastosowania której wszystkie wysiłki osiągnięcia spełnienia są nieuchronnie daremne, ponieważ wszystkie odbywają się w zamkniętej przestrzeni więzienia samsary i kierowane są na namalowane na ścianach drzwi, przez które nie ma wyjścia.
Co więcej, Śri Ramana dokładnie poinstruował co rozumieć pod pojęciem „wewnątrz” oraz jak kierować się do miejsca z którego się wyłoniliśmy i jak ten stan utrzymać, dając do tego unikalne i skuteczne narzędzie Atma-vichary.
Tej prostej, bezpośredniej drogi nikt przed nim wcześniej nie pokazał.
Z tego względu jego nauka ma epokowe znaczenie i – śmiemy twierdzić – nie ma sobie równych.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Ścieżka naszych czasów.
Część sympatyków Ramany Maharishi, w tym również i my, utrzymuje, że nauczana przez niego ścieżka jest duchową ścieżką stosowną dla naszych czasów.
W pismach duchowych można spotkać się z tezą, że co pewien czas - co grube setki o ile nie tysiące lat - pojawia się na Ziemi wielki duchowy nauczyciel przynosząc ze sobą nauczanie i drogę stosowną na dany czas. Za taką postać uważany jest Śri Ramana Maharishi, a proponowana przez niego sadhana jest uznawana za dopasowaną do współczesnego adepta. Na uzasadnienie tej tezy można przedstawić kilka wskazujących na to jej cech(3):
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Atma-vichara [Atmawiczara].
Ostrym mieczem potężnej Atma-vichary przecina się więzy karmy.
Nasze ludzkie życie jest pod jednym względem wyjątkowe.
Tylko w tym ludzkim wcieleniu jest nam dana zwykła psychofizyczna egzystencja wpleciona w trzy alternujące stany jawy, śnienia i snu głębokiego wraz z poczuciem czegoś ponad tym, czegoś, co może być doświadczane i przeżywane(2). To coś na Wschodzie nazywane jest naszą prawdziwą Jaźnią, Rzeczywistością lub naszą prawdziwą naturą; jest to stan istnienia, świadomości i permanentnej szczęśliwości [Sat-Ćit-Ananda], w którym transcendentując niedoskonałą część naszej natury żyjemy na jej wyższym, absolutnym poziomie.
Ten stan jest ostatecznym przeznaczeniem człowieka i najwyższym, najwznioślejszym celem jego życia; bez tego, mówią, nigdy nie osiągniemy ani spełnienia ani prawdziwego, trwałego szczęścia.
Mówi się również, że tylko ta ludzka inkarnacja(2A) daje możliwość świadomego dążenia do tego stanu i "osiągnięcia" go.
Niektórzy podejmują się tego zadania, nie jest to jednak takie proste - wymaga przekroczenia wszelkich ułomności ograniczonej ludzkiej natury i urzeczywistnienia jej doskonałego pierwiastka, co wschodnia myśl duchowa nazywa Wyzwoleniem [Moksza, Mukti] lub urzeczywistnieniem Jaźni. Zwyczajowo jest to zadanie niezwykle, niezwykle trudne, wręcz niemożliwe do wykonania. Za nic nie wiadomo jak to zrobić. W wielu szkołach uważa się, że sam człowiek prawie nic tutaj nie może zdziałać; zaleca się całkowite poddanie Bogu w oczekiwaniu na jego wielką łaskę, która jest niezbędna do osiągnięcia sukcesu, a którą on obdziela wedle swego uznania.
Jednakże wraz z pojawieniem się na świecie Śri Ramany Maharishi następuje w tej kwestii zasadniczy przełom.
Ramana Maharishi głosi, że łaska nie jest czymś, czym Bóg jednego obdarza bardziej, drugiego mniej a trzeciego w ogóle, ponieważ wtedy byłby Bogiem stronniczym i niesprawiedliwym. Bóg – mówi dalej - obdarza wszystkich i każdego zawsze, bez ustanku i obficie swoją łaską jaśniejącą w formie czystej świadomości „ja jestem”(2B) obecnej jednako w każdym z nas. Osiągnięcie spełnienia jest dlatego takie trudne, a brak łaski dlatego tak odczuwalny, że my, uwiedzeni zwodniczą grą opartą o naszą ułudną niższą naturę, odwracamy się od tej łaski, zwracając się w stronę uwodzicielskich obiektów, poprzez które daremnie szukamy szczęścia. W ten sposób, zamiast przybliżać, oddalamy się od naszej prawdziwej natury; zafascynowani zewnętrznymi obiektami zostajemy nimi omamieni i zamknięci w kołowrocie przyziemnej egzystencji [samsary], gdzie mieleni jesteśmy kołami cierpień i nieszczęść, z których nijak nie możemy się wydostać.
Jednakże Bhagawan Ramana Maharishi nie pozostawia nas w tym położeniu bez wsparcia.
Nieprawda – mówi – że ty nic nie możesz zrobić - możesz i powinieneś, twój wysiłek ma podstawowe znaczenie i jest niezbędny. Ty, poprzez własny wysiłek, możesz odwrócić się od obiektów i zwrócić w stronę świadomości „ja jestem”, uchwycić się jej i trzymać, w ten sposób zanurzając się w źródle łaski, która sama zniszczy wszystko co niedoskonałe zostawiając samą tylko doskonałą Jaźń, Istnienie-Świadomość-Szczęśliwość. Ja daję ci do tego stosowną metodę - dodaje - i wyjaśniam, jak ją stosować. W ten sposób osiągniesz spełnienie ludzkiego życia i na zawsze uwolnisz się od nieszczęść. Tutaj, w tym życiu, nie czyniąc krzywdy ciału, które kontynuować będzie swój żywot.
Metoda jaką w ten sposób oferuje nam Śri Ramana Maharishi nazywa się Atma-vicharą.
[inne nazwy: Self-enquiry, samobadanie, samouważność, wnikanie w Jaźń, samownikanie, badanie "Kim ja jestem?", badanie "Kim jest ja?", "Who am I?", badanie siebie, badanie Jaźni, atmawiczara, atma vićara, atmavićara, wiczara, vićara, vichara, ścieżka Śri Ramany itp.]
Jest to bezpośrednia ścieżka prowadząca do urzeczywistnienia Jaźni, która łączy nasz własny wysiłek i działanie łaski [arul]; my poprzez własny wysiłek odwracamy się od obiektów i zwracamy w stronę źródła łaski, która sama wykonuje całą resztę.
Podkreślić należy szczególnie mocno tę wzajemną, absolutnie niezbędną symbiozę ludzkiego wysiłku i boskiej łaski - jedno bez drugiego samodzielnie nie doprowadzi do celu. Człowiek własnym tylko wysiłkiem nie osiągnie pełnego i doskonałego zniweczenia ego, które jest wymagane, z kolei łaska bez maksimum naszego wysiłku będzie płynąć strumieniem zbyt wątłym, by jego prąd doniósł nas do Źródła.
Kluczem w całej tej podróży jest nasze podstawowe poczucie/świadomość "ja" lub "ja jestem", które jest w nas czymś absolutnie wyjątkowym: jako jedyne posiada w sobie element Źródła i z tego względu jest jedyną nicią pozwalającą wydostać się z uwikłania w labirynt przyziemnej egzystencji.
Chwytająca i trzymająca się owej nici ścieżka Śri Ramany kieruje podążających nią adeptów na powrót do źródła z którego wyłania się nasze osobowe "ja" i w konsekwencji daje odkrycie [urzeczywistnienie] prawdziwego znaczenia słowa "ja", którym jest doskonała, transcendentna, wieczna Jaźń, a nie niedoskonała osoba-ego.
W skrótowym ujęciu praktyka Atma-vichary polega na całkowitym odwróceniu uwagi od różnych niż „ja” obiektów [wszystkich zmysłowych/mentalnych obiektów] i jednoczesnym (2C) skierowaniu jej w stu procentach na będącą korzeniem umysłu ja-myśl [ja-myśl = ego], wnikając skąd to „ja” się wyłania, w wyniku czego owa ja-myśl znika; w miejscu gdzie zniknęła samoistnie pojawia się Ja-Ja [czyste „ja jestem”, Ja jestem Ja, jam jest] jaśniejąc jako sphurana. Jest to wejście w stan czystego istnienia [„tylko bycia”, summa iru] lub stan przebywania w Jaźni, który należy utrzymać i nieustannie w nim pozostawać; w stanie tym stopniowo i powoli – bez dodatkowych starań i wysiłków ze strony adepta (poza wspomnianym utrzymywaniem tego stanu) - niszczone są wasany [ukryte skłonności] powodujące wyłanianie się ja-myśli [ego, ciągnącego za sobą wszystkie nieszczęścia ludzkiego żywota].
Kiedy wszystkie wasany (i sanskary) zostaną tym sposobem ostatecznie zniszczone umysł zostaje nieodwracalnie - jak rzeka wpadająca do oceanu - rozpuszczony w Jaźni i ja-myśl już nigdy więcej się nie wyłania. To określa się mianem urzeczywistnienia Jaźni lub Wyzwolenia [Mukti, Moksza]. Ten stan nazywany jest również stanem swarupy, naszej prawdziwej natury [sat-ćit-ananda, istnienie-świadomość-szczęśliwość], a człowiek, który go „osiągnął”, jest Jivanmuktą – wyzwolonym za życia.
Wiąże się to z wyrwaniem z koła samsary i tym samym uwolnieniem od wszelkich trosk, cierpień, nieszczęść i problemów oraz życiem w permanentnej, doskonałej szczęśliwości-miłości-błogości-pokoju-radości, w stanie nazywanym "czwartym stanem" [turiya lub turiyatita], transcendującym trzy znane nam stany (jawy, śnienia, snu głębokiego) i od nich różnym(2D).
Ten stan bywa również określany mianem sahaja samadhi, w przeciwieństwie do innych stanów samadhi niekolidującym z codziennymi aktywnościami i pośród nich utrzymywanym.
Co ważne, Atma-vichara jest integralnie spleciona z oddaniem siebie Bogu [bhakti], bez którego nie może się powieść, a które to oddanie osiąga swoją kulminację w stanie czystego bytu, będącego zarazem kwintesencją Atma-vichary. W uproszczeniu można powiedzieć, że ścieżka Śri Ramany łączy w sobie dwie ścieżki, wzajemnie się podtrzymujące i dopełniające, nierozerwalnie splecione w jedną - bhakti i vichara są tutaj nierozdzielne (przy czym we wstępnej fazie, kiedy da się je jeszcze oddzielić, wiodąca jest Atma-vichara).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: w wielu miejscach można się spotkać z wyjaśnieniem, że praktyka Atma-vichary polega na mentalnym zadaniu/zadawaniu sobie pytania „Kim ja jestem?” i oczekiwaniu w ciszy na błyskawiczną, intuicyjną odpowiedź, której nadejście rzekomo wszystko kończy dając Wyzwolenie. Nie jest to niestety poprawna interpretacja tej praktyki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W jeszcze większym skrócie można powiedzieć, że Atma-vichara polega na takim operowaniu uwagą (inaczej: świadomością), że zostaje ona wycofana z przedmiotów (obiektów: od grubych zmysłowych po najsubtelniejsze mentalne) i całkowicie przekierowana na podmiot (ja, myśliciela myśli) z intencją poznania prawdy o tym podmiocie (źródła, z którego on się wyłania) w taki sposób, że podmiot ten znika (jak fatamorgana: nierzeczywista złuda nałożona na rzeczywiste podłoże) odsłaniając przysłonięte sobą do tej pory prawdziwe ja (Ja jestem Ja, Jaźń), którego w tym stanie (bez pozwalania na ponowne pojawienie się myślącego i myśli) należy się trzymać aż do wypalania całego złoża karmicznego (wszystkich wasan i sanskar).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: to, że staramy się opisać tutaj Atma-vicharę w sposób prosty, zrozumiały z grubsza dla każdego, nie oznacza, że jest to bułka z masłem do połknięcia w jeden wieczór, jak może się niektórym wydawać; cały proces jest trudny, żmudny i pracochłonny, wymagający wielu lat wytężonych wysiłków na duchowej niwie (tzw. tapasu).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chociaż metoda ta była już nauczana przez starożytnych mędrców, to jednak została tak zapisana, że z praktycznego punktu widzenia przez setki, jeśli nie tysiące lat pozostawała niedostępna. Dopiero gdy Bhagawan Ramana nakreślił ją na nowo, stała się skutecznym narzędziem służącym dojrzałym i gorliwie praktykującym adeptom jako droga wydostania się z pęt bytu warunkowego i urzeczywistnienia naszej prawdziwej natury – Istnienia-Świadomości-Szczęśliwości [Sat-Ćit-Ananda] – naszego naturalnego stanu szczęśliwości kryjącego się pod niepozwalającymi nam go doświadczać przysłonami.
Śri Ramana Maharishi jest uznawany za nauczyciela, który na nowo otworzył tę starożytną, zapisaną w Wedancie praktyczną, bezpośrednią ścieżkę do Wyzwolenia [Moksza, Mukti] – Atma-vicharę.
Odkrycie i przekazanie nam w sposób otwarty tej pewnej, bezpośredniej drogi do Wyzwolenia [Moksza, Mukti] to bezcenny dar, jaki Ramana Maharishi przyniósł ludzkości.
Sam nazwał ją [Upadesa Undiyar] „Bezpośrednią drogą dla wszystkich”.
Dla poważnych adeptów, trudzących się bezskutecznie przez wieki w próbach przepłynięcia oceanu samsary, dar ten podobny jest górze diamentów, jaką obdarowany zostaje żebrzący biedak. Jest to dar absolutnie wyjątkowy i unikalny; to potężny miecz przecinający więzy względnego bytu, które są pozornie nie do rozplątania - to co z pozoru niemożliwe, staje się dzięki niemu możliwe.
I choć powszechnie przyjmuje się, że Ramana Maharishi w swoich naukach mówił o dwóch ścieżkach do Wyzwolenia, ścieżce samobadania [Atma-vichary] i ścieżce bhakti, to jednak jest to tylko częściowo prawdą – od pewnego szczebla drabiny duchowej nie sposób tych dwóch dróg rozdzielić; są nierozłączne i stanowią jedną ścieżkę - tę, której naucza Śri Ramana. Jak sam powiedział [Guru Vachaka Kovai]: "Podążaj tymi dwiema nierozerwalnymi ścieżkami nigdy nie rozdzielając jednej od drugiej". Więcej o tym związku piszemy na stronie Bhakti .
Bezpośrednia ścieżka Atma-vichary jest sednem, istotą i rdzeniem nauk Śri Ramany Maharishi.
Każdy przybyły do aśramy pielgrzym, proszący Bhagawana o wskazanie duchowej drogi, otrzymywał w pierwszej kolejności pouczenie kierujące go na drogę Atma-vichary. Swoim uczniom, z którymi mieszkał, Ramana każdego dnia po kilkanaście razy zalecał Atma-vicharę i przypominał o niej. Pewnego dnia, kiedy przybyłym do aśramy prostym, niepiśmiennym ludziom z jednej z okolicznych wsi Bhagawan zalecił Atma-vicharę, Ganapati Muni skomentował to bez entuzjazmu słowami [Day by day with Bhagavan]: "Jak tacy ludzie mają zrozumieć i praktykować Atma-vicharę? Gdyby przyszli do mnie, zaleciłbym im powtarzanie imienia Boga jako mantry".
Kiedy Ramana usłyszał o krytycznym głosie Ganapatiego powiedział:
"Kiedy ludzie pytają mnie o medytację, zawsze daję im najlepszą możliwą radę. To znaczy mówię im, żeby praktykowali Atma-vicharę. Gdybym powiedział, żeby praktykowali inną metodę, oszukiwałbym ich, udzielając jakiejś podrzędnej wskazówki. Niech Ganapati zaleca im mantrę jeśli chce. Ja zawsze będę dawał ludziom najlepszą możliwą radę zalecając podjęcie praktyki Atma-vichary".(2E)
Obszerniej o Atma-vicharze piszemy w zakładce Praktyka .
---------------
(2) U różnych ludzi poczucie to przybiera różną siłę - u przeciętnego człowieka uwikłanego w materializm jest głęboko zagrzebane i niemal nieodczuwalne, u dojrzałego duchowego adepta jest dominującym wątkiem życia i domaga się, by się nim zająć. Spotyka się to nierzadko z niezrozumieniem ze strony tej pierwszej grupy ludzi i całą gamą różnych ich reakcji, od chłodnej akceptacji, przez dezaprobatę i próby sprowadzania "na ziemię", aż po kpinę, szyderstwo, a nawet agresję.
Aby spróbować zrozumieć to zjawisko, można się odwołać do bliskiego nam kulturowo gnostycyzmu chrześcijańskiego, który, powołując się m.in. na następujące słowa Pawła z Tarsu [1 Kor 2, 13-14]:
... A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha (pneumatikos). Człowiek zmysłowy (psychikos) bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem (pneuma) można to rozsądzić ...
odróżnia człowieka zmysłowego (psychikos) od człowieka duchowego (pneumatikos), gdzie jeden funkcjonuje wg porządku zmysłów drugi zaś wg porządku Ducha, czym tłumaczyć można tak wielkie niezrozumienie tych pierwszych dla tych drugich.
Gnostycy podkreślają też przy tym, że Paweł nigdy nie używał greckiego słowa „psyche” (tj. dusza) w kontekście duchowego pierwiastka w człowieku, a jedynie słowa „pneuma” (tj. Duch) określającego transcendentną Jaźń, która jest nietożsama z empiryczną duszą, a w pismach często z nią skontrastowana. Pozazmysłowe, wychodzące poza granice umysłu sięganie Ducha gnostycy określają mianem gnozy.
Warto przy okazji odnotować, że Paweł - stojąc zresztą w zgodzie z nauką Ramany Maharishi - całkiem słusznie wskazuje, że mądrość (oraz strawę, prawdę i moc) duchową czerpie się z Ducha [Jaźni] - jak natomiast wchodzi się w stan Jaźni, pokazuje i objaśnia Ramana Maharishi.
PS Wspomnianą myśl Pawła gnostycy rozwijają, rozróżniając kolejno w trzystopniowej skali trzy typy ludzi:
1. Hylików [od "hyle" - materia] – u których dominuje skupienie na sprawach cielesnych, materii i materializmie (pokarm dla ciała: pieniądze, majątki, przedmioty, konsumpcjonizm, zaspokajanie głównie instynktownych potrzeb).
2. Psychików [od "psyche" - dusza] – w których życiu dominującą rolę odgrywa intelekt i emocje, pochłoniętych sprawami umysłu (pokarm dla intelektu: literatura, muzyka, poezja, religia, teologia, psychologia, filozofia, duchowość intelektualna; jest to także obszar praktyk magicznych, energii itp.).
3. Pneumatyków [od "pneuma" - Duch] – u których występuje zdolność doświadczania stanów duchowych spoza umysłu, naszej pierwotnej duchowej natury (pokarm Boga: sięganie Ducha, Jaźni).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: słowa "Duch" pisanego z wielkiej litery nie należy mylić z niematerialnymi bytami określanymi potocznie nazwą "duch", które mogą dostrzegać tak zwani "widzący" ludzie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(2A) Mówi się również, że niektóre dojrzałe dusze, które nie zdołały urzeczywistnić Jaźni na Ziemi, mogą odrodzić się na wyższym planie; aby to mogło nastąpić dusza musi być bardzo czysta i nie mieć żadnych doczesnych pragnień. Tylko ci, którzy dedykowali całe swoje życie dążeniu do Jnany, mogą mieć nadzieję na takie wcielenie.
(2B) Śri Ramana Maharishi lubił cytować fragment Biblii, w którym Bóg odpowiada Mojżeszowi na pytanie o swoje imię mówiąc [II Księga Mojżeszowa, 3:14]: "JA JESTEM, KTÓRY JESTEM" (ewentualnie: "JAM JEST, którym jest", są też inne przekłady). Są to jedyne słowa w Biblii pisane w całości wielkimi literami. Jak wyjaśniał Bhagawan, w ten sposób Bóg wyjawił sekret swojej prawdziwej natury, która nie jest niczym innym niż "JA JESTEM" nieróżnym od "ja jestem" obecnego w nas. Abyśmy nie mieli problemu z odnalezieniem Boga, Bóg dzięki swej nieprzebranej Łasce jest obecny w każdym bez wyjątku nie jako coś różnego od nas, lecz nieprzerwanie jaśniejąc w nas w postaci czystej świadomości "ja jestem".
PS Wprawdzie w polskich przekładach wschodnich tekstów duchowych czy Biblii najczęściej spotkamy się z podmiotem domyślnym i samym tylko słowem „jestem” bez „ja” (u Jakuba Wujka: "JAM JEST..."), to my na naszych stronach zawsze i konsekwentnie posługujemy się wyrażeniem „ja jestem”. Z perspektywy teoretycznych rozważań może to być bez znaczenia, jednak z praktycznego punktu widzenia – a na takim osadzone są nasze strony - to „ja” ma znaczenie fundamentalne.
(2C) Podkreślamy w tym miejscu niezwykle ważną kwestię konieczności jednoczesnego wykonania dwóch procesów: puszczenia wszystkich obiektów mentalnych (całej zawartości umysłu) i skierowania stu procent uwagi na „ja” lub „ja jestem”. Bez tego drugiego tzn. bez skierowania pełnej uwagi na „ja jestem”, nie będzie Atma-vichary. „Ja jestem” gra tutaj pierwszoplanową rolę, a jego uchwycenie i utrzymanie jest specyficzne dla praktyki Atma-vichary i czyni ją bezpośrednią, unikalną i skuteczną - samo uciszenie umysłu to za mało.
Spora część adeptów próbujących praktykować Atma-vicharę wykonuje takie uciszanie/wygaszanie myśli bez skierowania uwagi na „ja jestem” i skarży się, że "to nie działa". I nie zadziała - jeśli zapomnimy o "atmie", nie będzie to już Atma-vichara. Tego typu praktyki, pozbawione aspektu ukierunkowania na Źródło, odbywają się w obrębie umysłu, wykonawcą ich jest ego i nie są one dla niego zagrożeniem.
Praktycy na ścieżce Śri Ramany powinni uważać, by nie wdepnąć w tę ślepą uliczkę i zawsze, od samych pierwszych kroków wstępnej fazy Atma-vichary począwszy, konsekwentnie ukierunkowywać się na poczucie „ja” lub „ja jestem”; choć na początku może się to nie udawać, trzeba wytrwale trzymać się tego kierunku. To clou sprawy.
(2D) Spora część adeptów, szkół duchowych czy ludzi w ogóle kwestionuje istnienie takiego stanu, uważając go za mityczny, nieistniejący czy niemożliwy do osiągnięcia. Nauki o Wyzwoleniu i metodach jego osiągnięcia nie są jeszcze dla takich ludzi. Duchowo dojrzały adept powinien mieć co najmniej przeczucie istnienia tego stanu, które na właściwym etapie Atma-vichary przeradza się w pewność.
Istnieje także duża grupa adeptów deklarująca wprawdzie wiarę w jego istnienie, niemająca jednak jeszcze dyspozycji do praktyki i co za tym idzie mocy do przekucia tej wiary w doświadczanie. Wobec tego nadal szukają oni szczęścia w obiektach mimo że intelektualnie/intuicyjnie rozumieją, że nie tędy droga.
Zwracamy też uwagę na odwrotne zjawisko - prawdy duchowe z niższych stopni duchowej drabiny wcale nie muszą obowiązywać wyżej.
Lansowane dzisiaj mocno w duchowości hasła typu:
„Liczy się droga, nie cel; sama droga jest celem”.
„Raz jest lepiej, raz gorzej; nigdy nie jest zawsze dobrze”.
są względnymi prawdami adeptów niższych szczebli i nie są stosowne dla adeptów ukierunkowanych na Wyzwolenie wspinających się na ostatni stopień; konserwują one koło samsary, z którego ci drudzy starają się wyrwać. Jasnym i konkretnym celem dojrzałych adeptów jest urzeczywistnienie własnej doskonałej natury, a to jest powiązane z niezakłóconym i trwałym szczęściem - zaprzeczenie obu lansowanych tez.
Śri Śankara mówi [Vivekachudamani, strofa 438], że ten, kto osiągnął doskonałość i jest wyzwolony za życia, uzyskuje taki oto skutek: cieszy się doskonałą, nieustanną szczęśliwością, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. I taka jest nauka dla dojrzałych, zmierzających na szczyt adeptów, którzy powinni się trzymać z daleka od wszelkich półprawd.
Jeżeli bowiem taki adept nieopatrznie uwierzy, że „nie ma celu, celem się kręcenie się w kółko” i jeśli dodatkowo uwierzy, że „nie ma możliwości osiągnięcia trwałego szczęścia, szczęście i nieszczęście nieustannie się przeplatają”, to jego wspinaczka na duchowy szczyt skończy się, zanim się na dobre zaczęła.
(2E)Jest to zapis oparty o relację Swamiego Annamalai. Z innych dostępnych opisów wynika, jakoby Ramana Maharishi wcale nie każdemu zalecał Atma-vicharę. Wobec niespójnych, a nawet sprzecznych relacji, trudno w dniu dzisiejszym stwierdzić, jak w istocie było. My jesteśmy skłonni dać w pierwszej kolejności wiarę słowom Swamiego Annamalai, choćby z uwagi na jego duchowy poziom dający dużą szansę na dogłębny i poprawny ogląd stanu rzeczy i wykluczający możliwość konfabulacji czy kłamstw.
Prawdopodobnie należałoby przyjąć, że kiedy dany pielgrzym zadawał otwarte pytanie o właściwą lub najwłaściwszą metodę praktyki Śri Ramana wskazywał na Atma-vicharę, kiedy jednak zadawał uwarunkowane pytanie dotyczące innych ścieżek otrzymywał odpowiedź odnoszącą się do tych ścieżek; w takiej sytuacji należy uznać, że nie była to główna, istotna nauka Bhagawana, a jedynie nauka dopasowana do jego niewystarczających do przyswojenia właściwej nauki możliwości.
My zakładamy, że Bhagawan Ramana na początku dawał każdemu szansę startu od najlepszej z możliwych i najskuteczniejszej z praktyk: Atma-vichary. Jednakże jeżeli widział, że rozmówca nie przejawia w tym kierunku żadnych inklinacji, mógł sugerować w zamian jakieś pośrednie metody. I chociaż mógł w kontakcie z takimi mniej dojrzałymi, niezdolnymi do praktykowania samobadania aspirantami duchowymi zalecać (lub wydawać się zalecać) jakieś inne duchowe metody, to nigdy nie należy przyjmować, że nauczał on którejkolwiek z tych metod jako swojej istotnej nauki. Istotą jego nauk była i jest praktyka Atma-vichary (spleciona z bhakti), która jest jedyną bezpośrednią ścieżką prowadzącą do Wyzwolenia.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przełomowość nauk Śri Ramany.
W pokoju w którym Śri Ramana udzielał darśanów znajdował się komin osłonięty ze wszystkich stron z wyjątkiem spodu siatką. Pewnego dnia wleciał w to miejsce maleńki, cudnej urody ptak i został tam uwięziony. Nagle znalazł się w środowisku zupełnie różnym od swojego naturalnego, którym jest bezkresna przestrzeń otwarta do swobodnych lotów. Od razu starał się rozpaczliwie wydostać, lecz nie udawało mu się. Dlaczego? Ponieważ zapominając miejsca przez które wleciał próbował wylecieć w miejscach, które były zamknięte siatką. Śri Ramana widząc jego zmagania skomentował je następująco [historia i cytat ze Sri Ramana Darsanam]:
„Ten ptak porzucił bezkresną przestrzeń nieba, swoje naturalne środowisko i został uwięziony w ciasnej, zamkniętej przestrzeni, przeciwnej jego naturze. Jest rozdrażniony i przestraszony nie wiedząc jak się wydostać. Jivy [dusze], podobnie jak ten ptak również porzucają swoje naturalne środowisko, bezkresną przestrzeń świadomości, i za sprawą wynikającego z niewiedzy złudzenia zostają uwięzione w więzieniu ciała. Nie wiedząc jak się wydostać nękane są rozmaitymi nieszczęściami.
Nieustanne próby tego ptaka usiłującego dostać się do swojego naturalnego środowiska są nieskuteczne ponieważ kierowane są ku górze, w miejsce gdzie są kraty, zamiast w dół, w miejsce z którego przyleciał.
Podobnie powodem dla którego nieustanne próby jiv usiłujących osiągnąć wyzwolenie kończą się fiaskiem jest to, że kierują się one na zewnątrz, drogą więzów, zamiast do wewnątrz, drogą do miejsca z którego się wyłoniły.
Odruchowa skłonność ptaka by lecieć w górę utrzymuje się nawet przy próbach wydostania się z klatki, podobnie odruchowa skłonność jiv do szukania wyjścia na zewnątrz utrzymuje się nawet w ich próbach osiągnięcia wyzwolenia. Taka jest ich naturalna skłonność.
Jeżeli jednak dzięki właściwemu rozróżnieniu i świadomości jiva odwróci się od patrzenia na zewnątrz i skieruje się do wewnątrz pozostając tam utwierdzona, z pewności osiągnie wyzwolenie [...] [historia i cytat ze Sri Ramana Darsanam]”
W tej opowieści Bhagawan Ramana wyjawił nam unikalną i przełomową na duchowej drodze człowieka prawdę: aby osiągnąć Wyzwolenie i wyrwać się z koła nieszczęść, człowiek musi zaprzestać wysiłków kierowania się na zewnątrz (obiekty drugiej i trzeciej osoby) i poprzez pierwszoosobową świadomość skierować się do wewnątrz do miejsca, z którego jako dusza się wyłonił.
Jest to przełomowa wskazówka ujawniona ludzkości przez Ramanę Maharishi, bez zastosowania której wszystkie wysiłki osiągnięcia spełnienia są nieuchronnie daremne, ponieważ wszystkie odbywają się w zamkniętej przestrzeni więzienia samsary i kierowane są na namalowane na ścianach drzwi, przez które nie ma wyjścia.
Co więcej, Śri Ramana dokładnie poinstruował co rozumieć pod pojęciem „wewnątrz” oraz jak kierować się do miejsca z którego się wyłoniliśmy i jak ten stan utrzymać, dając do tego unikalne i skuteczne narzędzie Atma-vichary.
Tej prostej, bezpośredniej drogi nikt przed nim wcześniej nie pokazał.
Z tego względu jego nauka ma epokowe znaczenie i – śmiemy twierdzić – nie ma sobie równych.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Ścieżka naszych czasów.
Część sympatyków Ramany Maharishi, w tym również i my, utrzymuje, że nauczana przez niego ścieżka jest duchową ścieżką stosowną dla naszych czasów.
W pismach duchowych można spotkać się z tezą, że co pewien czas - co grube setki o ile nie tysiące lat - pojawia się na Ziemi wielki duchowy nauczyciel przynosząc ze sobą nauczanie i drogę stosowną na dany czas. Za taką postać uważany jest Śri Ramana Maharishi, a proponowana przez niego sadhana jest uznawana za dopasowaną do współczesnego adepta. Na uzasadnienie tej tezy można przedstawić kilka wskazujących na to jej cech(3):
(praktykujący mogą [lecz nie muszą] jednocześnie funkcjonować w życiu codziennym)
(jeżeli ktoś osiada w samotni/pustelni to jest to jego wybór/droga, ścieżka jako taka tego nie wymaga)
(ma charakter uniwersalny, Śri Ramana nie przyszedł tylko do hindusów, z jego nauk mogą z powodzeniem czerpać ludzie na całym świecie; choć wpisana jest w tło kulturowo-religijno-duchowe Indii, to świadomość "ja jestem" na której się opiera nie podlega żadnym uwarunkowaniom kulturowym czy religijnym)
(praktyka i jej zwieńczenie są w tym życiu, nie ma obiecywania gruszek na wierzbie po śmierci; trzeba tu i teraz wziąć talenty w swoje ręce i zrobić z nich użytek)
(nie ma bujania w obłokach, praktycy pewnie stąpają po ziemi jednocześnie przytomnie sięgając wyżyn ducha)
(przedsmak tego, o czym gdzie indziej można tylko poczytać lub pomarzyć, tutaj jest doświadczany na właściwym etapie Atma-vichary)
(wszelkie praktyki oparte o wyobraźnię, fantazjowanie, wizualizację czy wmawianie sobie czegokolwiek są tutaj nieobecne – stoją w ostrej kontrze do Atma-vichary)
(nie ma odlotów, transów czy zatracania się w rozmowach z wizjami Bogów ani niczego podobnego)
(cała praca odbywa się wewnątrz, nie ma potrzeby afiszować się z nią na zewnątrz)
(nie wymaga żadnych formalnych/rytualnych inicjacji, przynależności do jakiejkolwiek religii, odprawiania rytuałów ani niczego podobnego; jedyne czego wymaga to duchowa dojrzałość i znajomość fundamentalnych nauk Śri Ramany)
(problemem nie jest ciało samo w sobie, ale węzeł ciało-świadomość; nie ma tutaj praktyk umartwiania ciała; na tej ścieżce nie czyni się ciału żadnej krzywdy)
Niektórzy dodają jeszcze, że ma solidne oparcie w naukowych pracach nad funkcjonowaniem umysłu. My się w ten temat nie zagłębiamy, jeśli interesuje on czytelnika to musi go zgłębić na własną rękę.
Podkreślamy jednocześnie, że jest to droga dla praktyków - ci, którzy ograniczą się do jej teoretycznej znajomości, niewiele osiągną. Wartość teoretycznego poznania Jaźni jest zerowa.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Otwartość.
„Niewiarygodnie wspaniałe Padam ujawniło najwyższą prawdę Wed, która normalnie wyjawiana jest tylko godnym zaufania uczniom”.
~ Ramana Maharishi, Padamalai
W dawnych czasach adepci duchowi musieli przechodzić długą przygotowawczą drogę w trakcie której zdobywali szlify, a nauczyciel oceniał ich dojrzałość i możliwości. Jeżeli pomyślnie przebyli ten okres guru wyjawiał im kluczowe pouczenia Wed takie jak Mahawakje. Prawda była więc przed uczniami stopniowo i stosownie do ich kwalifikacji odsłaniana.
Bhagawan Ramana nigdy nie stosował tej metody – jeżeli tylko był pytany o najwyższą wiedzę czy najbardziej bezpośrednią praktykę, mówił o nich otwarcie, prosto i czytelnie, bez skrywania czegokolwiek. Takie nastawienie znajdziemy również w stworzonych przez niego utworach, w których wszystko jest jasno opisane; u Ramany Maharishi nie ma żadnych sekretnych technik, w tej duchowej szkole wszystko jest "jawnym sekretem".
Nasze strony utrzymane są w tym samym otwartym nurcie.
Zbyt otwartym, padają zarzuty. Pewnego razu Śri Ramana krytykowany za zbyt otwarte wyjawianie duchowych prawd powiedział [Bhagavan Sri Ramana, a Pictorial Biography]:
„A co mam robić? Mówię co wiem. Jeżeli nauczanie miałoby być przekazane w tradycyjny sposób, należałoby najpierw ocenić, czy otrzymujący je ma odpowiednie kwalifikacje czy nie. Wtedy zalecane byłyby krok po kroku pudża, dżapa i dhyana. Następnie Guru powiedziałby uczniowi, że to wszystko to był tylko wstęp i że i tak musi to wszystko przekroczyć. Ostatecznie wyjawiona zostałaby najwyższa prawda, że „tylko Brahman jest rzeczywisty” i aby tę prawdę urzeczywistnić trzeba by uczyć praktyki samobadania [Atma-vichary].
Po co ta okrężna droga? Czy nie powinniśmy raczej wyjawiać ostatecznej prawdy i uczyć bezpośredniej ścieżki od początku zamiast promować wiele różnych metod by na końcu je wszystkie odrzucić?”(3A)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Prostota i bezpośredniość.
Ścieżka Śri Ramany jest ścieżką prostą i bezpośrednią, wiodącą adepta prosto do Źródła, z pominięciem zawiłych meandrów, do kluczenia po których jest on zmuszony na innych ścieżkach. Uczeń na tej drodze nie potrzebuje znajomości skomplikowanych teorii, złożonych kosmologii, rozbudowanych hierarchii bytów czy czegokolwiek podobnego - jedyne, czego poza wynikającą z duchowej dojrzałości odpowiednią dyspozycją potrzebuje, to rzetelny i poprawny opis ścieżki Śri Ramany wystarczający do podjęcia praktyki. Powinien również znać podstawowe zasady filozofii Adwaity i Ramany Maharishi w takim zakresie, aby się po drodze nie pogubił.
Nadmiernie skomplikowana duchowa wiedza nie jest żadną wiedzą, co Bhagawan jasno stwierdził w rozmowie z jednym z odwiedzających go pielgrzymów, który, będąc osobnikiem bardzo uczonym i lubującym się w intelektualnych rozważaniach, zainteresowanym człowiekiem i jego konstytucją, prosił Śri Ramanę o wyjaśnienie mu ze swojego doświadczenia kwestii różnych ciał, powłok, buddhi, manasu itd.
Bhagawan odpowiedział [cytat z Guru Ramana]:
„Zawiłe labirynty filozoficzne różnych szkół duchowych twierdzą, że wyjaśniają adeptom wszystkie potrzebne kwestie i ukazują Prawdę, ale tak naprawdę tworzą zamęt tam, gdzie zamęt nie jest potrzebny.
Żeby cokolwiek wiedzieć, trzeba mieć wiedzę Czystego Istnienia. Po co w ogóle zajmować się ciałami, ahankarą, buddhi, stworzeniem, światem [...] – czyli wszystkim, co jest nie-Jaźnią? Dlaczego nie być po prostu Jaźnią i nie cieszyć się pokojem?
Weźmy na ten przykład Wedantę: mówi o piętnastu różnych pranach, nazwy i funkcje których student musi wykuć na pamięć. Czy nie wystarczyłoby powiedzieć mu, że tylko jedna prana wykonuje całą pracę utrzymania życia w ciele? Naucza się o antahkaranie, że myśli, pragnie, wybiera, rozumuje etc. Po co te wszystkie detale?
Czy ktoś widział antahkaranę lub pranę? Czy one naprawdę istnieją? Wszystko to są konceptualne twory i podziały wykreowane przez nauczycieli filozofii wskutek ich nadmiernych, zbędnych analiz. Gdzie te wszystkie koncepcje mają swój kres? Po co gmatwać, a potem to rozplątywać?
Szczęśliwcem jest ten, który nie daje się wciągnąć w labirynty filozofii i zgubić w nich, lecz zmierza prosto do Źródła, z którego wszystkie one się wyłaniają”.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: Doświadczenia, umiejętności i laury zdobyte na pośrednich, sankcjonujących istnienie ego ścieżkach, w żadnym razie nie przykładają się na jakikolwiek handikap na bezpośredniej, niszczącej ego ścieżce Śri Ramany - nie dają nikomu nad nikim przewagi ani nie czynią go na bezpośredniej ścieżce zaawansowanym. W niektórych przypadkach może być nawet odwrotnie: wyrobione na pośrednich ścieżkach nawyki mentalne mogą istotnie przeszkadzać w praktyce Atma-vichary. Jeżeli do tego występuje pycha i duma ze swoich duchowych osiągnięć, problem urasta do gigantycznych rozmiarów.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nieskazitelność.
"Padam, Serce, posiada tak wielką siłę, że sześciu śmiertelnych wrogów(3B) nie może się nawet zbliżyć".
~ Ramana Maharishi, Padamalai
Bezpośrednia ścieżka Atma-vichary, która jest poruszaniem się po samym tylko promieniu Jaźni, jest zabezpieczona przed błądzeniem, brudem i ciemnością.
Śri Muruganar tak o tym powiedział [Guru Vachaka Kovai, strofa 393, Pozhippurai]:
„Ci, którzy weszli na doskonałą, prostą i bezpośrednią ścieżkę jnana-vichary 'Kim ja jestem?', nigdy nie pobłądzą i nie zgubią drogi. Powód tego jest następujący: ta ścieżka jak promień słonecznego światła cechuje się prostotą, którą ujawnia tym, którzy na nią weszli.
Ze względu na niedualną naturę Jaźni, w przeciwieństwie do innych ścieżek, Atma-vichara ma w sobie tę prostotę, że zawsze zmierza w kierunku Jaźni, obierając za cel tylko Jaźń. Nie rozgałęzia się i nie zakręca, nie dając pola do zbłądzenia. Z tego powodu została opisana jako prosta i bezpośrednia ścieżka. […]
Jaźń jest jak słońce, Atma-vichara jak jego prosty promień”.
Jest to bez wątpienia prawdą, kiedy mowa o właściwej Atma-vicharze - jest ona wytyczana bezpośrednim, prostym, świetlistym promieniem Jaźni, poruszając się którym nie sposób zbłądzić. Jednakże czy tak samo wygląda to na wstępnym etapie praktyki?
Tutaj sprawa nie jest już tak oczywista.
My stoimy na stanowisku, że jeśli etap ten prowadzony jest z użyciem poprawnej techniki, intensywnie, z gorliwością i oddaniem, i przynajmniej co jakiś czas – choćby na krotko - daje zanurzenie umysłu w Źródle, to ma on podobną cechę prostoty i czystości jak właściwa Atma-vichara, jest też podobnie zabezpieczony. Ścieżka jest bez wątpienia wąska, więc nieuchronnie czasem omsknie się noga, jednak wszystko będzie wracać na właściwy tor, zaś żadne brudy i ciemności nie będą w stanie do tej ścieżki przylgnąć.
Jeżeli natomiast ktoś zabierze się do pracy z przekonaniem, że praktykuje Atma-vicharę, ale będzie ją wykonywał używając błędnych technik, brakować mu będzie zaangażowania i oddania, będzie mieszać bezpośrednią praktykę vichary z jakimiś innymi pośrednimi praktykami lub będzie przejawiał skłonności do nieprawych zachowań, na przykład rozmyślnie krzywdząc innych ludzi, manipulując nimi lub oszukując, to wtedy trudno będzie postawić analogiczną tezę. Naszym zdaniem nie będzie to już wówczas Atma-vichara i jako taka będzie pozbawiona inherentnego, atmawiczarowego zabezpieczenia przed upadkiem, pomieszaniem czy ciemnością.
Szczególnie zwracamy uwagę na newralgiczną sferę mentalną: w Atma-vicharze umysł jest zanurzany w Jaźni stając się dla niej transparentny, co eliminuje możliwość występowaniem problemów w tym obszarze. Jeśli natomiast ktoś przekonany, że praktykuję Atma-vicharę, zauważy, że to co robi związane jest z występowaniem u niego jakichś problemów z psychiką, to na pewno, ponad wszelką wątpliwość, to co praktykuje nie jest Atma-vicharą.
Tak w jednym z pouczeń skwitował to Śri Ramana [Guru Vachaka Kovai]:
„Powinieneś to wiedzieć: twierdzenie, że ten, kto praktykował bezbłędnie(3c) Atma-vicharę poprzez trzymanie się Jaźni, Boga, którego samą naturą jest świadomość, pogubił się, oszalał i popadł w ruinę, jest jak twierdzenie, że ktoś zmarł wskutek wypicia eliksiru nieśmiertelności”.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Szczęście/szczęśliwość.
Bhagawan stanowczo ostrzega: "Tak długo, jak długo poszukujesz jako środka do osiągnięcia szczęścia czegoś różnego od samego siebie, bramy szczęścia są przed tobą zamknięte".
~ Ramana Maharshi, Padamalai
Szczęście, które większość ludzi zna i do którego dąży, polega na zaspokajaniu ciała i umysłu poprzez dostarczanie zmysłowych bądź umysłowych (intelektualnych, emocjonalnych) przyjemności przy jednoczesnym unikaniu bólu. Jednak takie „szczęście” nie stanowi prawdziwego, absolutnego szczęścia; jest nietrwałe, zmienne, uwarunkowane, ograniczone, z czasem zatraca swój smak, zostawia poczucie niespełnienia i braku, a ręka w rękę w nim idą ból i cierpienie. Krótko mówiąc jest mocno niedoskonałe i nie daje spełnienia.
Istnieje jednak szczęście, które ma inną naturę.
To szczęście jest absolutną, doskonałą szczęśliwością Jaźni, nie zmysłów czy umysłu. Nie daje go żadna suma zmysłowych/umysłowych przyjemności, nie sposób go kupić za żadną walutę świata, zaś umysł nie może go żadną metodą zdobyć, gdyż nie należy do porządku świata ani umysłu. Ma po prostu odmienną naturę(3D).
To szczęście jaśnieje samoistnie, bez niczego drugiego; nie ima się go ani cierpienie, ani ból; nie podlega zmianie, choć zawsze jest nowe i świeże; zawsze to samo, a niedotknięte nudą czy przesytem; pełnia szczęścia, w której nie ma braku; jest niezniszczalne - nie trawi go czas i nie pokonuje śmierć. Ono jedno daje spełnienie.
Do tego szczęścia prowadzi ścieżka Śri Ramany, a jego przedsmak jest doświadczany przez adeptów już na etapie właściwej praktyki Atma-vichary. Gdyby nie prowadziła lub prowadziła do jakichś mizernych skutków, wszystko co piszemy na naszych stronach nie miałoby większego sensu i byłoby zwykłą stratą czasu. A tak nie jest.
Muruganar, najbliższy uczeń Śri Ramany, tak o tym powiedział [Padamalai]: "Posiłek, jaki z miłością zaserwował mi Bhagawan, jest słodkim pokarmem najwyższej szczęśliwości Wyzwolenia, a nie jego obrazem odmalowanym na papierze". Do realnego, rzeczywistego smakowania tej szczęśliwości prowadzi idących jego śladem Bhagawan Ramana - bynajmniej nie do wyobrażania sobie tego czy kosztowania namalowanych w umyśle obrazów.
Ścieżka Śri Ramany nie prowadzi natomiast do żadnych transów, wizji, odlotów, telepatii, lewitacji, bilokacji, czynienia cudów, uzdrowień, unieśmiertelniania ciała, rozmów z duchami, widzeń, postrzegania równoległych światów, podróży po nich, materializacji błyskotek czy jakichkolwiek podobnych kojarzonych z duchowością rzeczy, o których myśl musi zostać całkowicie porzucona przed przestąpieniem progu tej ścieżki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Mouna.
"Mouna, która sama jedna jaśnieje jako świadomość naszego własnego istnienia, jest najwyższym i najpotężniejszym tapasem".
~ Ramana Maharishi, Padamalai
Ramana Maharishi znany jest z tego, że najgłębszy przekaz jego nauczania dokonuje się w Milczeniu [Mouna]. Jak powiedział pewnego razu: Milczenie [Mouna] jest najwyższą formą łaski i najwyższą formą pouczenia.
Terminu Milczenie lub Mouna w naukach Śri Ramany nie należy jednak rozumieć jako zwykłego nieartykułowania dźwięków czy ich braku znamionującego ciszę, czy nawet zwykłego uciszenia umysłu. Mouna to nieporuszony, wolny od myśli stan Milczenia (w niektórych polskich przekładach tłumaczony jako Cisza), charakteryzujący Jnanę; to czyste doświadczanie świadomości naszego czystego istnienia „ja jestem”, które jest Jaźnią.
Termin „Mouna” pochodzi od słowa „muni” oznaczającego mędrca i określa stan, w jakim znajduje się urzeczywistniony mędrzec. Stan ten może być "odczuwany" przez adepta w obecności mędrca, dlatego w szczególności termin ten ilustruje zdolność Jnany do manifestowania się i bycia odczuwaną/doświadczaną bez pomocy słów. Mouna jest naturalnym językiem Jnaniego [mędrca], poprzez który "przekazywane" jest doświadczenie Jnany. Najdoskonalszym, najbardziej dojrzałym uczniom Śri Ramana przekazuje istotę swych nauk poprzez Milczenie [mouna-upadesa]. To znacznie głębszy i znacznie potężniejszy przekaz niż jakiekolwiek słowa.
Milczenie jest naszą prawdziwą naturą, a nasza prawdziwa natura nie może zostać objawiona żadnym innym sposobem, niż sama przez siebie - nie da się jej objawić słowem. Nauczanie, jakie Bhagawan przekazał nam słowy, ma jedynie za zadanie wskazanie nam właściwego kierunku i metody skierowania się do wewnątrz i zanurzenia w źródle, z którego jako osoby się wyłoniliśmy, aby tam doświadczyć prawdziwego Milczenia [Mouna].
W Nan Yar? Śri Ramana tak zdefiniował Milczenie [Mouna]: "Stan, w którym nie istnieje nawet najmniejszy ślad myśli ‘ja’, jest Jaźnią. Tylko to nazywa się 'Milczeniem’ [Mouna]".
Aby zatem uczeń mógł dzisiaj wsłuchać się w najwyższe, przekazywane w Milczeniu [Mouna] pouczenie Śri Ramany, musi za pomocą Atma-vichary usunąć myśl-ja, myśli korzeń, aby w ten sposób osiągnąć stan Milczenia. Milczenie [Mouna] jest najwyższym akordem Atma-vichary.
W swoich naukach Bhagawan Ramana nazywa Milczenie [Mouna] zarówno środkiem prowadzącym do Wyzwolenia, jak i jedyną bramą Wyzwolenia, poprzez którą każdy dążący do tego stanu musi przejść, dodając w innym miejscu, że Mouna jest jednocześnie samą naturą Wyzwolenia.
Biorąc to wszystko pod uwagę otrzymujemy taki oto obraz:
a) droga do Wyzwolenia wiedzie poprzez Milczenie [Mouna], które jest osiągane na etapie właściwej praktyki Atma-vichary;
b) to samo Milczenie [Mouna] jest bramą, poprzez którą wchodzi się do Wyzwolenia;
c) to samo Milczenie [Mouna] jest samą naturą Wyzwolenia.
Tak więc na ścieżce Śri Ramany zarówno droga jak i cel posiadają tę samą naturę - naturę Milczenia [Mouna], które jest nieobecnością ja-myśli i które jest Jaźnią.
Istnieje jedna fundamentalna i niepodważalna zasada, która mówi, że jeżeli środek wiodący do celu nie jest tej samej natury co cel, nie doprowadzi do niego. Ponieważ na ścieżce Śri Ramany droga i cel mają tę samą naturę - naturę Milczenia, Jaźni - to ta droga faktycznie posiada moc doprowadzenia do urzeczywistnienia Jaźni czy Wyzwolenia [Mukti, Moksza].
Śri Ramana Maharishi głosi, że to jedyna taka droga.
Wszystkie inne ścieżki, które mówią o Wyzwoleniu czy urzeczywistnieniu Jaźni, a które nie prowadzą adepta już na etapie praktyki przez stan, który ma tę samą naturę co stan Wyzwolenia, nie doprowadzą do niego(3E). Próby osiągnięcia Wyzwolenia poprzez takie ścieżki Śri Ramana porównuje do prób człowieka usiłującego zakopać własny cień.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Miłość.
"Doświadczenie Jaźni, która nie jest niczym innym niż formą najwyższej miłości, jest doświadczeniem, w którym oczy widzą tylko miłość, język smakuje tylko miłość, a dotyk odczuwa tylko miłość, która jest szczęśliwością".
~ Ramana Maharishi, Guru Vachaka Kovai
Patrzący z boku twierdzą nieraz, że ścieżka Śri Ramany – którą określa się też mianem Jnany, prawdziwej wiedzy, prawdziwego poznania czy samopoznania - jest suchą, surową, pozbawioną radości i miłości drogą, na której zdobywa się wprawdzie wiedzę kim się jest, ale zatraca się radość, miłość czy empatię, stając się oschłym, ponurym ascetą. To po co mi w takim razie cała ta wiedza? - pytają tacy ludzie.
Trudno o bardziej mylny wniosek.
Dokonujące się na ścieżce Śri Ramany poznanie "kim ja jestem" nie ma bynajmniej charakteru zdobywania popularnej, dualnej wiedzy, w porządku triady poznający-poznanie-poznawane. Jaźń, która jest naszym własnym istnieniem, nigdy nie może zostać w taki sposób poznana. Poznanie Jaźni odbywa się w porządku istnienia - poznać Jaźń to być Jaźnią. Naturą Jaźni jest sat-ćit-ananda lub asti-bhati-priya, zaś ananda i priya oznaczają szczęśliwość i miłość.
Takie bycie Jaźnią [sat] jest więc jednocześnie świadomością [ćit], szczęśliwością [ananda] i miłością [priya] - nie jakąś suchą wiedzą!
Poznanie naszej prawdziwej natury [Jaźni] nie jest intelektualnym poznaniem kolejnej filozofii; jest poznaniem poprzez bycie, niosącym ze sobą w obfitości skarby mądrości, pokoju, szczęśliwości, miłości, wiedzy i mocy. Powiedzieć, że brak w nim miłości, to jak powiedzieć, że w wodzie brak wody.
Dlaczego więc stojący z boku tak to widzą?
Miłość, jaką zna przeciętny człowiek, przyjmuje formę „writti-rupa” tzn. jest to miłość w formie writti [dosł. "wirować"] lub poruszeń. Taka, kiełkująca z pragnień/pożądań forma miłości, niesie ze sobą cały wachlarz poruszeń od namiętnych uniesień zaczynając, na nienawiści kończąc. Jest niestała, niepełna, wadliwa i nie o niej mówią pisma czy mędrcy, kiedy głoszą, że "Miłość jest Bogiem" czy że "Bóg jest Miłością".
Kiedy natomiast urzeczywistniona zostaje prawdziwa natura miłości [Jaźń], traci ona całkowicie formę poruszeń (tzn. ustaje miłość w formie writti lub poruszeń) i staje się nieporuszoną [aćala] miłością Jaźni, prawdziwej pierwszej osoby każdego z nas. Dopiero taka miłość jest pełna [poorna]. Taki stan miłości Jaźni jest ostatecznym stopniem oczyszczenia miłości - nazywany jest najwyższą, doskonałą miłością.
O tej miłości mowa w kontekście nauk Ramany Maharishi.(3F)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Aham sphurana.
„Ten, kto doświadcza Jaźni tylko w stanie samadhi, a ciała i świata kiedy nie jest w samadhi, jest jeszcze aspirantem, nie Jnanim”.
~ Ramana Maharishi, Padamalai
W naukach Ramany Maharishi spotkamy się pojęciem aham sphurany, którym z reguły nie operuje się na innych ścieżkach.
Odnosi się ono do bardzo subtelnego na duchowej drodze zjawiska występującego w jej zaawansowanym stadium, trudnego do oddania słowem i opisania w ogóle.
Posługując się słowami Bhagawana można spróbować przybliżyć jego naturę. Śri Ramana tak o tym mówi [list do Ganapatiego Muni]:
„Stan, w którym czysty sattwiczny umysł jaśnieje przylegając do Jaźni, nazywany jest aham-sphuraną”.
Tę aham sphuranę [sphuranę Ja-Ja lub Ja jestem Ja] opisuje się jako nowe, czyste i świeże doświadczanie [wiedzę, świadomość] własnego istnienia, które pojawia się, kiedy doskonale oczyszczony, czysto-sattwiczny umysł przylega do Jaźni i stapia się nią. Chociaż sformułowanie „sattwiczny umysł przylega” sugeruje jakąś aktywność umysłu, to ta nazwa nie jest precyzyjna; tak naprawdę doświadczanie sphurany warunkowane jest zniknięciem umysłu, a pojawiające się w jego miejsce Ja-Ja nie jest już modyfikacją umysłu, lecz Sercem – wyjaśnia dalej Śri Ramana.
Aby osiągnąć ten stan adept musi porzucić uważność zewnętrznych obiektów i trzymając się promienia "ja jestem" wnikać w naturę swojego własnego umysłu, co w efekcie prowadzi do rozpuszczenia korzenia umysłu, ja-myśli; w tym miejscu gdzie znika ja-myśl samoistnie ukazuje się sphurana Ja jestem Ja, która nie jest ego - jak naucza Śri Ramana jest Sercem, substancją Jaźni.
Dalej Bhagawan definiując sphuranę mówi [list do Ganapatiego Muni]: „Ta sphurana nie może istnieć niezależnie od rzeczywistości, lecz jest poprawnym znakiem, który wskazuje nadchodzące bezpośrednie doświadczanie tej rzeczywistości. Źródło, do którego ta sphurana przylega, jedyne nazywane jest rzeczywistością lub czystą świadomością”.
Żeby zrozumieć związek pomiędzy Jaźnią a sphuraną można posłużyć się – niedoskonałą i tylko w przybliżeniu oddającą istotę rzeczy – analogią słońca i jego promieni. Tak jak promienie słońca są od niego nieodłączne i nie mogą istnieć niezależnie, tak i sphurana jest od Jaźni nieodłączna i nie istnieje w oddzieleniu od niej; tak jak promienie słońca mają naturę słońca i są jego substancją, tak sphurana ma naturę Jaźni i jest jego substancją; tak jak promienie słońca niosą z sobą ciepło i słoneczne światło, tak sphurana niesie z sobą doświadczanie błogości-szczęśliwości-miłości-pokoju-światła Jaźni; tak jak chmury muszą całkowicie ustąpić, aby odsłonić słońce i jego promienie, tak radżas i tamas muszą całkowicie zniknąć (zostawiając czystą sattwę), aby odsłonić sphuranę i Jaźń; tak jak promienie słoneczne ostatecznie się rozpłyną, jeśli posuwać się po nich aż do słońca, tak i sphurana i czysta sattwa ostatecznie znikną, jeśli będą utrzymane i ugruntowane - pozostanie tylko Jaźń, Czysta Świadomość, która transcendentuje wszystkie guny (jest gunatita tzn. poza/ponad gunami)(3G) .
Sphuranę można nazwać – znów w pewnym przybliżeniu – pośrednim szczeblem pomiędzy funkcjonowaniem na poziomie ja osobowego a urzeczywistnieniem Jaźni, przy czym - co niezwykle ważne - nie należy ona już do porządku ego, lecz Jaźni. Sphurana nie jest ego - żeby się pojawiła ego musi zniknąć, ale nie jest też jeszcze urzeczywistnieniem Jaźni, ponieważ istnieje w niej wciąż poczucie indywidualnego „ja”, które trzyma się Jaźni. Choć w tym stanie człowiek doświadcza już wolnego od mroków ego światła Jaźni, to nie jest to jeszcze stan urzeczywistnienia; aby mógł takim być, stan sphurany musi zostać utrzymany, utrwalony i ugruntowany – wówczas „przechodzi” w stan Jnany.
Bhagawan tak o tym mówi [list do Ganapatiego Muni]:
„Kiedy czysty sattwiczny umysł pozostaje w tej sphuranie i trzyma się swojego źródła, to nazywane jest medytacją lub upasaną; kiedy człowiek jest trwale ugruntowany w tym stanie, który jest źródłem umysłu, nazywa się to jnaną.”
oraz
„Doświadczanie naturalnego stanu podczas duchowej praktyki nazywane jest upasaną [medytacją Jaźni], a kiedy ten stan zostaje pewnie i permanentnie ugruntowany, nazywane jest to jnaną”.
Biorąc to pod uwagę można wskazać rysujące się na ścieżce Śri Ramany dwa etapy:
1. Etap odwracania umysłu od obiektów, kierowania go na swoje źródło i oczyszczania, który kończy się zniknięciem ego [ja-myśli] i pojawieniem się sphurany Ja jestem Ja.
2. Etap utrzymania, utrwalania i ugruntowania stanu sphurany Ja jestem Ja, który niszczy wszystkie ukryte skłonności i kończy się Wyzwoleniem [urzeczywistnieniem Jaźni].
Przy czym ponieważ Bhagawan Ramana mówi [list do Ganapatiego Muni]: „Jedynie wspomniane wcześniej trzymanie się źródła aham sphurany jest ścieżką”, my ten pierwszy etap nazywamy wstępnym etapem praktyki, drugi natomiast jej etapem właściwym. Całość jest ważna - jednakże właściwą, istotną praktykę stanowi utrzymanie i ugruntowanie stanu trzymania się Jaźni czy "przebywania" w niej.
Oba te etapy wymagają wysiłku ze strony adepta; na pierwszym jest tylko wysiłek, na drugim natomiast ten wysiłek nagradzany jest doświadczeniem niezrównanej szczęśliwości Jaźni i z czasem redukowany do zera. Na obu etapach działa łaska – jak Bhagawan zaznaczał, już samo podejmowanie prób na pierwszym etapie jest wynikiem działania łaski - jednak dopiero na etapie właściwym łaska ta płynie pełnym strumieniem zdolnym do niszczenia ukrytych skłonności, które inaczej są nie do zniszczenia.
Chociaż Bhagawan Ramana wskazuje, że aham sphurana jest forpocztą zbliżającego się Wyzwolenia, to wcale nie mówi, że to Wyzwolenie przychodzi w pięć minut po pierwszym doświadczeniu sphurany; całą fazę trwałego ugruntowania w tym stanie liczy się w latach, nie w minutach (a w przypadku odstąpienia od praktyki po pierwszych przebłyskach sphurany może ona nie zostać dokończona w tym życiu).
Nie wszyscy jednak tak to widzą.(3h)
Związane ze sphuraną doświadczenie błogości-szczęśliwości Jaźni może być tak potężne i pozostawiać po sobie tak wielki ślad, że niektórzy po osiągnięciu tego stanu ogłaszają własną realizację sądząc, że osiągnęli kres duchowej drogi. Znane są przykłady uczniów Śri Ramany, którzy po tym doświadczeniu opuszczali Bhagawana sądząc, że ten już nic więcej nie może dla nich zrobić, by wrócić po miesiącu czy dwóch z pochyloną głową prosząc o dalsze prowadzanie. Są też i przypadki takich, którzy się w tym nie zorientowali (lub nie chcieli się zorientować) i uznali się za Jnanich, choć tak naprawdę nadal byli na etapie praktyki.
Uczeń powinien do końca zachowywać trzeźwość, realizm i pokorę po to, by nie wpaść w tę ostatnią pułapkę, jaka stoi na jego duchowej drodze.
Reasumując: aspiranci wybierający się w duchową podróż ścieżką Śri Ramany powinni wiedzieć że:
1. Na ścieżce Śri Ramany, w przeciwieństwie do innych ścieżek, pojawia się zjawisko doświadczania smaku Jaźni manifestujące się w formie sphurany Ja jestem Ja.
2. Jest to nowe, czyste i świeże doświadczanie własnego istnienia, jakościowo diametralnie różne od przyziemnej egzystencji na poziomie ego; daje smak błogości-szczęśliwości-miłości-pokoju Jaźni.
3. Jakkolwiek wzniosłe, doświadczenie to nie jest jeszcze urzeczywistnieniem Jaźni i Wyzwoleniem; na tym etapie wchodzi się w niego i wychodzi. Jest to nadal etap praktyki [sadhany].
4. Zadaniem adepta jest ustabilizować i ugruntować to zjawisko w pewny, nieprzerwany stan.
5. Kiedy takim się stanie następuje zerwanie węzła ciało-świadomość; to jest urzeczywistnienie Jaźni i Wyzwolenie z koła samsary.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Ego
Właściwe zdefiniowanie pojęcia ego jest istotne dla podążających ścieżką Śri Ramany.
Nie żeby ego miało jakąś szczególnie wielką wartość, wprost przeciwnie: na tej ścieżce jest uznawane za oszusta kradnącego nam nasz najcenniejszy skarb i naszego wroga numer jeden.
Śri Ramana tak o nim mówi [Padamalai, Rozdział: Indywidualna tożsamość]:
„Tak jak źródłem wszelkich cnót jest prawdziwe 'Ja', tak źródłem […] grzechów jest fałszywe i oszukańcze 'ja' [ego]”.
„Ani w tym świecie, ani gdziekolwiek indziej, nigdzie nie ma dla ciebie tak zjadliwego wroga jak ego”.
„Dopóki nie ujarzmisz, nie wykorzenisz i nie zniszczysz tego wroga, będą na ciebie spadać wszelkiego rodzaju winy i grzechy”.
Usunięcie ego jest u Ramany warunkiem sine qua non prawdziwego szczęścia [ananda] i Wyzwolenia [Moksza, Mukti].
Nie jest to jednak zadanie łatwe; ego to wytrawny szarlatan, arcygenialny i arcyprzebiegły przeciwnik kontrolujący nasze myślenie i posługujący się nim w swoim interesie, mający w zanadrzu niezliczone ilości wyrafinowanych, głęboko ukrytych strategii i sztuczek mających na celu jedno: nie dać się usunąć.
Pierwszą z nich jest kreowanie i podsuwanie nam nieprzydatnych definicji ego – wystarczy najdrobniejsze odchylenie i już jego usunięcie staje się niemożliwe. Na rożnych względnych płaszczyznach – psychologicznej, społecznej, kulturowej czy obiegowej – funkcjonują różne sankcjonujące istnienie ego i przyznające mu status konieczności, pożyteczności czy użyteczności definicje, jak najbardziej względnie poprawne i właściwe na tych płaszczyznach, które mają jednak wszystkie jeden wspólny mianownik: z punktu widzenia Wyzwolenia [Moksza] są całkowicie nieprzydatne. Posłużenie się nimi i walka z przez nie zdefiniowanym ego jest walką błędnego rycerza z wiatrakami.
Zaraz za tą ego ma kolejną wielce wyszukaną strategię obronną: podobnie jak mityczny asura przejmuje moc walczącego z nim w bezpośredniej walce; im bardziej go atakować, tym więcej mocy odbiera atakującemu – tak jest nie do pokonania. Bezpośrednie konfrontacje karmią i wzmacniają ego i są z góry skazane na porażkę.
Ma też kolejnego asa w rękawie: dzięki sprytnemu, niedostrzegalnemu mechanizmowi nałożenia podaje się za nas samych uzurpując sobie pozycję naszej prawdziwej jaźni, tworząc iluzoryczną, fałszywą jaźń [fałszywe „ja”]. „Jestem twoim 'ja' - mówi - przecież sam siebie nie będziesz usuwał?”.
Co więcej, przysłonięcie naszej prawdziwej Jaźni i będące tego nieuniknioną konsekwencją utożsamienie się z ego powoduje, że prowadzącym walkę z ego [z wyjątkiem Atma-vichary] jest samo ego - kwadratura koła i przypadek złodzieja przebranego za policjanta, który łapie sam siebie.
Nawet jeśli uda się poprawnie zdefiniować ego i na tyle skutecznie z nim walczyć, że na chwilę zniknie, to bynajmniej nie kończy to sprawy. Ego ma swoje korzenie głęboko wrośnięte w złoże karmiczne i jednorazowe jego zniknięcie wcale mu nie szkodzi: odradza się bez problemu z korzeni. Codziennie w głębokim śnie znika, by później swobodnie i bez najmniejszego uszczerbku wrócić do życia.
W ramach swoich sztuczek podsuwa też czasami myśl, że zniszczenie go jest bardzo, bardzo złym pomysłem, gdyż wiąże się to z utratą czegoś niezwykle cennego i wejściem w stan przerażającej nicości, w której nic nie ma. Skutecznie odstrasza tym wielu od pomysłów usuwania go.
Ego wie, że usunięcie go poprzez rozwianie jego iluzji jest możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek zwróci się do wewnątrz, dlatego na skutek obawy przed swoim własnym końcem utrzymuje naszą uwagę skierowaną na zewnątrz; tworzy, rozpowszechnia i ugruntowuje takie definicje „wewnątrz”, żeby ludzi próbujących kierować się do wewnątrz kierować de facto na zewnątrz.
Na dzień dobry mamy więc taką siedmiostopniową linię Maginota; do tego dochodzą jeszcze niezliczone pomniejsze triki. Sprawa wydaje się więc beznadziejna.
A co na to wszystko Ramana Maharishi?
W żadnym razie beznadziejna – mówi.
Po pierwsze ego jest czymś nieposiadającym rzeczywistego istnienia - chimerą umysłu łączącą w sobie światło świadomości i nieświadome ciało (tworząc węzeł ciało-świadomość), mówiącą ‘ja jestem tym ciałem’, podszywającą się pod nasze prawdziwe „ja” i przysłaniającą je. Ego [fałszywe "ja"] jest przez nas siłą rzeczy błędnie utożsamiane z nami samymi i traktowane jako nasze prawdziwe, istotne „ja”, jako "my", co jest pierwotną przyczyną wszystkich problemów, smutków i cierpień człowieka.
Jeśli jednak skutecznie badać prawdę o nim, ego znika jak fatamorgana i zostaje tylko to, co rzeczywiste – nasza [prawdziwa] Jaźń [istnienie-świadomość-szczęśliwość], wolna od cierpień, smutków i nieszczęść.
Po drugie zaleca, aby bynajmniej nie wierzyć mu na słowo; sprawdź samemu – mówi - badając naturę „ja” za pomocą metody samobadania [Atma-vichary]. Nie wychodząc poza słowa nic nie zyskasz - dodaje.
W kilku swoich naukach Ramana Maharishi definiuje pojęcie „ego”mówiąc np.:
Ulladu Narpadu:
To bezwładne ciało nie mówi „ja”. Istnienie-świadomość nie pojawia się. Jednakże między tymi dwoma pojawia się ograniczone do rozmiarów ciała „ja” - świadomość w formie „ja jestem tym ciałem [umysłem]” . Wiedz, że to jest węzeł pomiędzy świadomością a tym co bezwładne [ćit-jada-granthi], zniewolenie, indywidualna dusza [jiva], ciało subtelne, ego [ahamkara], umysł i stan przyziemnej aktywności [samsara].
Nan Yar?:
Myśl "ja" jest pierwszą myślą umysłu; to właśnie jest ego.
W jednej z rozmów objaśnia [Maharshi's Gospel]:
'Ja-Ja' jest Jaźnią. 'Ja jestem tym' jest ego. Kiedy 'ja' jest utrzymywane jako samo tylko 'ja', jest Jaźnią. Kiedy mówi 'jestem tym lub tamtym, jestem taki to a taki', to jest to ego”.
Na bazie powyższego proponujemy, aby na potrzeby praktyki Atma-vichary przyjąć następującą, nieco uproszczoną, lecz bardzo funkcjonalną definicję ego:
„ja jestem” + [najmniejsza] myśl = ego,
samo czyste „ja jestem”= nie-ego.
Mając już zdefiniowane ego można się zabrać za usuwanie go.
Jedynym skutecznym ku temu narzędziem jest Atma-vichara mająca siedem charakterystycznych właściwości odpowiadających na siedem wspomnianych wyżej strategii obronnych:
1) oddziela to, co rzeczywiste [„ja jestem”] od tego co nierzeczywiste i trzyma się samego tylko rzeczywistego (zamknięta możliwość wmanewrowania w niepoprawne definicje i fałsz) ;
2) pozbawia ego pokarmu złożonego z obiektów mentalnych i sensorycznych poprzez odmawianie im uwagi i utrzymywanie jej na „ja jestem” (odżywatnianie/głodzenie ego, niebezpośrednia metoda walki z nim, z jednoczesnym przekierowaniem na Źródło - zablokowana możliwość przejęcia naszej mocy)
[uwaga: bezpośredniość Atma-vichary odnosi się do bezpośredniego trzymania się Jaźni, nie do bezpośredniej walki z ego] ;
3) w praktyce ego znika i pojawia się „Ja jestem Ja” [etap właściwy], które nie jest ego (to nie ego walczy [niebezpośrednio] z ego, to nie ego urzeczywistnia Jaźń; praktyka ma naturę Jaźni, nie ego) ;
4) jest przebywaniem w świetle czystej świadomości [etap właściwy], które jako jedyne niszczy ukryte skłonności w złożu karmicznym (wypalanie korzeni, nie przycinanie łodyg) ;
5) daje już na etapie praktyki [etap właściwy] doświadczenie tego, co tracimy z co zyskujemy:
(tracimy: podobny odbiciu w lustrze refleks [a wraz z nim wszystkie wygenerowane przez niego problemy i cierpienia];
zyskujemy: niewiarygodnie piękne istnienie-świadomość-szczęśliwość, pełnię, nie żadną pustkę czy nicość) ;
6) nie zakłada, że ego=ja, lecz bada „kim jest ja?” (zablokowane kłamstwo, że ego to „ja”) ;
7) jest trzymaniem się samego tylko „ja jestem”, poczucia istnienia, które jako jedyne nie jest czymś nabytym i nie przyszło do nas z zewnątrz (zablokowana możliwość przekierowywania za zewnątrz poprzez mylenie wewnątrz z zewnątrz) .
Atma-vichara jest odporna na te oraz wszelkie inne strategie obronne i sztuczki ego i jest jedyną skuteczną metodą na usunięcie go, co na ścieżce Śri Ramany jest sprawą zasadniczą. Ale nie łatwą.
Wobec takiego stanu rzecz część adeptów próbuje nie zauważać konieczności usunięcia ego i podążać ścieżką Śri Ramany z zachowaniem ego, uszczęśliwiając je i chcąc mieć w tym Boga za pomocnika, pragnąc to pogodzić z osiągnięciem urzeczywistnienia Jaźni.
Bhagawan Ramana komentuje to następującymi słowami (cytat niedosłowny z Padamalai, w nawiasach nasze komentarze):
„Ci, którzy zamiast stać się pokarmem Boga (niwecząc ego),
Usiłują sprawić, żeby to Bóg stał się ich pokarmem,
Staną się pokarmem Yamy [boga śmierci].
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Inicjacja?
Niektórzy z pewnym niepokojem zastanawiają się, czy na ścieżce Śri Ramany konieczna jest inicjacja, a jeśli tak, to jak ona wygląda. Ich niepokój potęgować może fakt, że kilku z tych, którzy spotkali Ramanę Maharishi za życia w ciele, pozostawiło przekazy jakoby zostali inicjowani przez Bhagawana Ramanę w Jnanę poprzez milczenie lub spojrzenie, a nawet, że taka inicjacja przez żyjącego w ciele fizycznym Sat-Guru jest warunkiem koniecznym Wyzwolenia, więc my współcześni mamy już tę drogę siłą rzeczy zamkniętą.
Czy to prawda?
W duchowości Wschodu temat inicjacji jest niewątpliwie silnie obecny, a inicjacja (diksza) ma zasadnicze znaczenie we wszystkich lub prawie wszystkich szkołach Jogi. Śiwa-purany zawierają twierdzenie, że nie ma Wyzwolenia bez inicjacji i nie ma inicjacji bez odpowiedniego nauczyciela. Stąd wywodzi się koncepcja linii przekazu nauczycieli (parampara), omówiona przez nas w innym miejscu.
Rozróżnia się zasadniczo trzy ustopniowane typy inicjacji: poprzez mantrę [mantra-diksza], gdzie uczeń otrzymuje odpowiednią mantrę do powtarzania i medytacji; poprzez energię [śakti-diksza], gdzie nauczyciel uaktywnia energię kundalini ucznia; oraz poprzez spojrzenie lub dotyk mistrza [śiwa-diksza], po którym uczeń wchodzi w stan samadhi.
Ja to wszystko ma się do ścieżki Śri Ramany?
Sam Ramana Maharishi tak mówi o inicjacji na swojej ścieżce [cytat ze Sri Ramana Darsanam]:
„Jnana nie jest przekazywana z zewnątrz ani poprzez inną osobę. Może zostać urzeczywistniona przez każdego w jego własnym Sercu. Jnana Guru każdego jest samą tylko Najwyższą Jaźnią, która zawsze objawia swoją prawdę w każdym Sercu poprzez istnienie-świadomość, „Ja jestem Ja”. Obdarzenie przez niego istnieniem-świadomością jest inicjacją w jnanę. Łaską Guru jest tylko i wyłącznie ta Jaźń-świadomość, która jest własną prawdziwą naturą człowieka. To istnienie-świadomość jest tym, poprzez co on nieustannie daje nam poznać swoje istnienie. Ta boska upadesza [pouczenie] rozbrzmiewa zawsze naturalnie w każdym z nas. Ponieważ jedynie ta upadesza jest tym, co otwiera drzwi do naturalnego osiągnięcia Jaźni poprzez własne doświadczenie człowieka, dojrzali adepci nie mają nigdy potrzeby poszukiwania pomocy z zewnątrz dla jnana upadesza. Upadesze otrzymane od osób z zewnątrz w formie dźwięków, gestów czy myśli, to nic więcej jak mentalne koncepcje. Ponieważ znaczeniem słowa upadesza (upa+desza) jest wyłącznie „trwanie/przebywanie w Jaźni” lub „trwanie/przebywanie jako Jaźń” i ponieważ jest to własna prawdziwa natura człowieka, to tak długo jak długo człowiek poszukuje Jaźni na zewnątrz, nie może być osiągnięte urzeczywistnienie Jaźni [...]”
rozwiewając tym mity o konieczności dokonywania warunkujących Wyzwolenie inicjacyjnych zabiegów na fizycznym lub energetycznym ciele.
Nie na bezpośredniej, opartej o "ja jestem" ścieżce.
Porównując „inicjację” na bezpośredniej ścieżce do sytuacji otrzymania karty płatniczej - którą najpierw się otrzymuje, a potem, żeby z niej korzystać, aktywuje – można by powiedzieć, że otrzymując świadomość „Ja jestem Ja” wszyscy(3I) otrzymujemy pasywną inicjację w bezpośrednią, zakotwiczoną w Rzeczywistości (Źródle, Jaźni) i prowadzącą do Wyzwolenia ścieżkę Śri Ramany, kiedy zaś zwracamy się do wewnątrz doświadczając świadomości „Ja jestem Ja”, inicjacja z biernej staje się aktywną.
Ta aktywacja może się odbyć albo bez fizycznej obecności Sat-Guru, mocą wewnętrznego Guru-Jaźni, albo w fizycznej obecności Sat-Guru, mocą wewnętrznego Guru-Jaźni.
Warunkując nieuwarunkowaną Rzeczywistość odbywającymi się na poziomie nierzeczywistych ciał fizycznych czy energetycznych zabiegami, sprowadzamy ją do nierzeczywistości, a ograniczając postać i moc Sat-Guru do ciała fizycznego i jego życia, odbieramy mu "atrybut" Sat (Rzeczywistości) i stawiamy w jednym rzędzie z armią pop-guru, którzy na bezpośredniej ścieżce do Wyzwolenia nie mogą nic.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Właściwa kolejność.
Na wyciągnięcie ręki znajdziemy dzisiaj wszelką obfitość rozmaitych, często nowatorskich i obiecujących metod na osiągnięcie prawdziwego szczęścia, prawdziwej miłości, boskości, czystej świadomości itp. Wystarczy otworzyć internet i już to mamy. Po co więc zawracać sobie głowę trudną ścieżką Ramany Maharishi, skoro wydaje się, że bez większego wysiłku można mieć to samo gdzie indziej?
Radzimy dobrze się przyjrzeć tym metodom, bo może się okazać, że proponują one miłość, szczęście, boskość i świadomość przy jednoczesnej obecności ego. Jeżeli tak, to tym, co oferują jest ego-miłość, ego-szczęście, ego-boskość i ego-świadomość.
Jak zgodnie deklarują mędrcy Wschodu wszystkich czasów, ego jest nie-miłością, nie-szczęściem, nie-boskością i nie-świadomością oraz wielkim oszustem, zwodzącym nas i udającym tego, kim nie jest. Jest prawdziwym nieszczęściem naszego życia, twierdzą. Ramana Maharishi mówi dobitnie: „Ani w tym świecie, ani gdziekolwiek indziej, nigdzie nie ma dla ciebie tak zjadliwego wroga jak ego […] wszelkie nieszczęście jest spowodowane przez ego; ono przynosi ze sobą wszystkie twoje problemy”. Czy zatem naprawdę można osiągnąć te wszystkie wspaniałe stany w towarzystwie ego? Czy można być szczęśliwym, nosząc na plecach źródło problemów i nieszczęść?
Ramana Maharishi mówi, że nie, i zaleca inną kolejność: najpierw usunięcie/zniweczenie ego, potem prawdziwe miłość-szczęście-boskość-świadomość, które po zniknięciu ego pojawiają się bez dalszych z naszej strony starań. To, mówi, kolejność nieodwracalna – jeśli spróbujesz osiągnąć te wzniosłe stany bez usunięcia/zniweczenia ego, osiągniesz tylko ich mniej lub bardziej subtelne iluzje. Za każdym razem ego da ci solenną obietnicę, że oto musisz pędzić na róg, bo tuż za rogiem czeka twoje upragnione szczęście-miłość-boskość-świadomość, a kiedy już za ten róg dotrzesz, znajdziesz tam karteczkę z napisem: „Następny róg”. I tak bez końca.
Ścieżka Śri Ramany przerywa to błędne koło proponując rozpoczęcie od zniweczenia ego i oferuje ku temu skuteczną metodę - i to jest prawdziwa nowatorskość i prawdziwa szansa na doskonałe, pełne szczęście-miłość-boskość-świadomość. Poruszanie się nowatorskimi, futurystycznymi pojazdami, po utartych, nigdzie nie prowadzących drogach, nic nie zmienia. Jeśli na fotelu nawigatora zasiądzie ego, droga albo się zapętli, albo ślepo się skończy.
U Ramany Maharishi natomiast cała praktyka zaczyna się od usunięcia/zniweczenia ego i na tym się koncentruje.
Uznawany za pierwszego spośród jego uczniów Śri Muruganar tak o tym powiedział [The Shining of my Lord]:
„Boska pieśń, którą nieustannie śpiewam, jest tylko o jednym: o zniweczeniu tego ego-ducha, który pojawia się jako 'ja'”.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Lekarstwo i dieta.
Aby skutecznie wyleczyć chorobę - mówią starożytne nauki Wschodu - należy zastosować właściwe lekarstwo wraz z odpowiednią dietą [pattiyam]; samo lekarstwo, bez diety, nie uzdrowi nas - twierdzą.
Ramana Maharishi naucza, że lekarstwem zalecanym na chorobę ludzkiego nieszczęścia jest praktyka Atma-vichary, zaś zalecaną równolegle dietą złożenie całego ciężaru u stóp Boga lub Guru. Te dwa elementy – Atma-vichara i poddanie, lekarstwo i dieta – są absolutnie niezbędne, nierozerwalne i wzajemnie się dopełniają.
Próby podążania ścieżką poddania bez Atma-vichary utkną w pół drogi, ponieważ nie będzie sposobu wyrwania się z paszczy potężnych mentalnych wirów, zaś próby wznoszenia się w górę na skrzydłach Atma-vichary bez poddania będą torpedowane przez ściągający w dół ciężar samsary.
Kuracja Śri Ramany, lecząca ludzkie nieszczęścia przez usunięcie ich korzenia i obdarzająca doskonałym szczęściem, wygląda zatem następująco:
Lekarstwo = Atma-vichara*.
Dieta = złożenie ciężarów na barki Boga/Guru i poddanie się*.
Uzdrawiająca siła = działająca bezpośrednio moc łaski Najwyższego.
*Stosować codziennie, oba środki naraz, w miarę postępów coraz dłużej i częściej.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Samopoddanie.
Chociaż na naszych stronach mówimy w kontekście poddania o poddaniu Bogu czy Guru, gdyż taka jest perspektywa adeptów i takimi pojęciami operował też Śri Ramana, to jednak precyzyjna wskazówka dotycząca poddania zapisana przez Muruganara w Padamalai jest następująca:
„Oddaj się bezwarunkowo mocy, która jest twoim własnym źródłem”.
i została w książce uzupełniona dopełniającą obrazu rzeczy wypowiedzią Bhagawana z jednej z rozmów [Talks with Sri Ramana Maharshi]:
„Wystarczy, że człowiek się podda. Poddać się to znaczy oddać się pierwotnej przyczynie swojego własnego istnienia. Nie łudź się, wyobrażając sobie, że takim źródłem jest jakiś Bóg poza tobą. Twoje źródło jest w tobie. Poddaj się mu. Oznacza to, że powinieneś szukać źródła i scalić się z nim”.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: warto zauważyć, że wypowiedź ta stawia znak równości pomiędzy praktyką Atma-vichary a samopoddaniem.
Na ten znak równości zwracamy uwagę wszystkich tych, którzy twierdzą, że Bhagawana Ramana Maharishi nauczał dwóch równoległych wiodących do Wyzwolenia ścieżek. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W ostatecznym wymiarze samopoddanie oznacza całkowite i nieodwracalne roztopienie/zatracenie/rozpuszczenie swojej indywidualności w Najwyższym/Źródle/Jaźni, bez pozostawienia poczucia oddzielności czy dualności. Samobadanie kończy się takim samopoddaniem, zaś bez samobadania poddanie nie może być w tym stopniu skuteczne - mówi dalej Śri Ramana.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Asceza, nie asceza.
Jako młodzieniec Ramana Maharishi porzucił dom, rodzinę, pozbył się wszystkiego co miał nigdy więcej nie dotykając pieniędzy, ubrał przepaskę na biodra i przez kilka lat żył w skrajnej ascezie, a później w nieco tylko bardziej umiarkowanej. Widząc to wielu aspirantów obawia się wejścia na jego ścieżkę sądząc, że ceną za podążanie nią jest taka właśnie asceza. Ta cena – mówią – jest zbyt wysoka, nie jesteśmy w stanie jej zapłacić.
Jednakże, czy aby na pewno zewnętrzną ascezą płaci się za szczęśliwość i Wyzwolenie? Z pewnością nie. Cena za Wyzwolenie jest jedna i jest nią zniweczenie ego(3J).
Jak to się ma do zewnętrznych przejawów ascezy?
Do praktyki Atma-vichary konieczna jest dobrze rozwinięta beznamiętność, która jest dalej wzmacniana w toku praktyki, zaś beznamiętność – zgodnie z definicją Śri Ramany – jest niezwracaniem uwagi na obiekty różne od „ja jestem” lub niszczeniem myśli różnych od „ja jestem” w miejscu i czasie ich powstawania. I to jest cała asceza wymagana na ścieżce Ramany Maharishi – nie ma tutaj wymogu żadnych cielesnych umartwień. Przeciwnie, Bhagawan Ramana nieraz zalecał pielgrzymom podejmowanie praktyki w warunkach w jakich się znajdowali, bez porzucania domu czy rodziny; z zewnętrznych reguł podkreślał w zasadzie tylko sattwiczną dietę w umiarkowanych ilościach.
Pytającym o konieczność przyjęcia sannjasy wskazywał, że sannjasa odnosi się do życia zewnętrznego i dyscypliny ciała, gdy tymczasem wymagane jest usunięcie przeszkód i przywiązań przynależnych do dziedziny myśli. Taka sannjasa, mówił, może być jedynie wcale niekoniecznym środkiem do zdobycia vairagyi czyli beznamiętności, co z kolei jest pomocą w Atma-vicharze. Prawdziwa sannjasa, dodawał, oznacza oswobodzenie się od tzw. sankalp i wikalp, które pochwytują naszą uwagę i stanowią rodzinę przywiązań mentalnych – nie jest to zewnętrzne przyjęcie symbolicznej szaty i żebraczej miski. Takich kroków ścieżka Śri Ramany nie wymaga.
Tym, co jest na niej wymagane to "wewnętrzne wyrzeczenie", które jest wyrzeczeniem się ego; kiedy takie wewnętrzne wyrzeczenie jest obecne, zewnętrzna asceza jest bez znaczenia, natomiast przy braku takiego wewnętrznego wyrzeczenia zewnętrzna asceza jest bez wartości - precyzuje Ramana Maharishi.
Naturalnie taka „wewnętrzna asceza” czy "wewnętrzne wyrzeczenie" będą mieć pewne przełożenie na zewnątrz. Kiedy ukryte skłonności są niszczone, zewnętrzne lgnięcie do obiektów i spętanie nimi równolegle znika, lecz nadal pozostaje poruszanie się pośród obiektów, które jednak może się różnie układać u różnych adeptów - jest to sprawa indywidualna i trudno podać tutaj jakiś dokładniejszy uniwersalny wzorzec. Nie ma też żadnej zasady powielania „zewnętrznej ascezy” Śri Ramany u jego uczniów kroczących przetartym przez niego szlakiem.
Patrząc na ascezę Ramany Maharishi musimy brać pod uwagę diametralnie różny od naszego kontekst kulturowy, czasowy, klimatyczny i osobniczy i raczej nie zabierać się za odwzorowywanie tych zachowań u siebie, ponieważ będzie to i niepotrzebne, i niemożliwe, i nieskuteczne.
Należy też pamiętać, że choć Ramana Maharishi – jako bardzo rzadki wyjątek w i tak unikalnym fenomenie - urzeczywistnił Jaźń natychmiastowo, to u podążających jego śladem następuje to stopniowo i powoli. Uczeń będzie miał więc w czasie całego procesu tysiące okazji na zastanowienie, dokładne obejrzenie obu stron medalu, zważenie za i przeciw i podjęcie stosownych decyzji.
Ścieżka Śri Ramany jest ścieżką "doświadczania". Żeby właściwie ją ocenić potrzebne jest nie mniej niż dotarcie do występującego na jej właściwym etapie doświadczania Jaźni w formie sphurany Ja-Ja. Jeżeli bez tego ktoś podejmuje się wyrokowania o niej, to można mieć uzasadnione wątpliwości, że aby na pewno wie o czym mówi.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Aura Wschodu.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, ścieżka Śri Ramany ma charakter uniwersalny i może być praktykowana pod każdą szerokością geograficzną, bez względu na panującą w danym miejscu religię, kulturę czy tradycję. Opiera się na doświadczanym przez nas wszystkich poczuciu „ja jestem” niezależnym od tego typu uwarunkowań. Jednocześnie jest też silnie osadzona w aurze filozofii, terminologii i optyki Wschodu - i wbrew pozorom nie ma w tym sprzeczności.
Oparcie się na czystym „ja jestem” to same szczyty duchowości - aby wiodącym nimi szlakiem podążać, trzeba się najpierw jakoś na te szczyty dostać. Nauki duchowe Wschodu w różnym stopniu dostarczają pomocnych w tym względzie wskazówek lub przynajmniej z grubsza wskazują w miarę poprawny kierunek; jednak jedyną kompletną, kompleksową, wolną od błędów i bezpiecznie prowadzącą do końca jest nauka Śri Ramany Maharishi.
Inaczej ma się sprawa ze sposobem patrzenia i naukami Zachodu, które nieraz, używając tych samym lub podobnych co Wschód pojęć, mówią o zupełnie innych, czasem przeciwstawnych rzeczach i wskazują przeciwległe kierunki. Co więcej, niektóre nauki duchowe Wschodu zaadaptowane na zachodnią modłę są dzisiaj przedstawiane na Zachodzie jako wschodnie, gdy tymczasem wewnątrz ukrywają bezużyteczne dla celów tej wspinaczki zachodnie definicje kluczowych pojęć.
W obrębie ścieżki Śri Ramany występują dwie absolutnie elementarne, wyznaczające kierunki kwestie, które są całkowicie odmiennie rozumiane na Wschodzie i na Zachodzie(3K). Są to:
1. Samorealizacja [czasem też urzeczywistnienie lub samourzeczywistnienie].
Zachód: samorealizacja to odkrywanie i realizacja swojego potencjału osobowościowego, dążenie do wzrostu i rozwoju własnej osoby, odkrywanie i spełnianie jej najgłębszych potrzeb.
Wschód i Ramana Maharishi: samorealizacji to dające Wyzwolenie [Moksza, Mukti] poznanie swojej prawdziwej Jaźni [Atman], warunkowane transcendencją osoby.
Te dwa typy „samorealizacji” są więc dwoma z gruntu różnymi, całkowicie sobie przeciwstawnymi procesami funkcjonującymi pod tą samą nazwą. Na Zachodzie rozwija się osobę i osiąga jej spełnienie, na Wschodzie porzuca się osobę, która zasłania naszą prawdziwą Jaźń i uniemożliwia spełnienie.
2. Kierunek "do wewnątrz".
Zachód: kierunek „do wewnątrz” to kurs na myśli, uczucia, zawartość umysłu.
Wschód i Ramana Maharishi: kierunek „do wewnątrz” to kurs na poczucie „ja jestem”, Jaźń, naszą prawdziwą istotę, osiągalną tylko pod warunkiem porzuceniu wszystkiego co na zewnątrz w tym: myśli, uczuć, zawartości umysłu.
Te dwa rodzaje „wewnątrz” są więc dwoma z gruntu różnymi, całkowicie sobie przeciwstawnymi kierunkami funkcjonującymi pod tą samą nazwą. Na Zachodzie eksploruje się myśli, uczucia i umysł, na Wschodzie wszystko to się porzuca – wg Ramany Maharishi badanie tych rzeczy jest tak samo bezowocne jak badanie śmieci przed wyrzuceniem.
Próba podążania ścieżką Śri Ramany z przyjęciem jednej lub obu tych definicji w zachodniej wersji daje stuprocentową gwarancję obrania błędnego kursu i stuprocentową gwarancję porażki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: Pisząc powyższe słowa abstrahujemy od bhakti [oddanie, poddanie], która to bhakti, rozumiana nie jako rytualne oddawanie czci czy odmawianie pacierzy, lecz jako poddanie siebie Bogu, jest zawsze dobrym kierunkiem, bez względu na stronę świata, kulturę czy imię nadane temu Bogu.
Jednakże, aby takie poddanie mogło osiągnąć swoją kulminację – którą, jak mówi Bhagawan w 9 wersie Istoty Pouczenia, jest przebywanie w stanie czystego istnienia – i mogło się dopełnić, porzucona musi zostać cała zawartość umysłu, wszelkie mentalne obiekty, lgnięcie do nich, poczucie bycia ciałem, działającym, doświadczającym itd. tak, by w stanie czystego bytu możliwe było rozpłynięcie się w Bogu. W tym zaś z pomocą przychodzi tylko Atma-vichara, będąca rdzeniem ścieżki Śri Ramany; poddanie niepoparte Atma-vicharą zatrzyma się w pół drogi i za nic nie będzie wiadomo, jak zrobić krok naprzód.
Jeżeli ktoś na Zachodzie praktykuje takie poddanie i doszedł do granicy, skąd nie może się dalej ruszyć, lecz ma poczucie, że jakieś „dalej” istnieje, a on wciąż nie ma prawdziwego doświadczenia Boga, ma przy tym wielkie pragnienie tegoż Boga i jest gotów puścić dla niego dogmaty i wszystkie inne podpory których się trzyma, to drzwi ścieżki Śri Ramany stoją przed takim człowiekiem otworem. Na niej ma szansę zrealizować pełne poddanie i bezpośrednio doświadczyć Boga.
Jednakże, jeżeli próbując wejść na tę ścieżkę posłuży się niekompatybilnymi z naukami Wschodu zachodnimi definicjami i wskazówkami lub też defektywnymi* zachodnimi definicjami i wskazówkami udającymi wschodnie, to prawie na pewno zatrzaśnie sobie te drzwi tuż przed samym nosem.
_________
*Mówimy tutaj o głównym nurcie duchowości popularnej, nie zawsze tak jest. Na Zachód płynie też strumyk poprawnych, nieprzeinaczonych nauk ze Wschodu i są one tam dostępne; można z niego czerpać poprawne i użyteczne nauki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Ochrona i opieka.
Bhagawan, który hojnie darzy łaską, dał zapewnienie, że jego naczelnym obowiązkiem jest zapewnienie ochrony swoim wyznawcom.
[Padamalai]
Z miłością powiedział: „Będzie to dobrze spełniony obowiązek, jeżeli wszystkie swoje obowiązki zrzucisz na mnie”.
[Padamalai]
"Nie lękaj się. Ja daję ci schronienie. Już się więcej nie martw(3L).
[My Recollections of Bhagavan Sri Ramana]
"Nie lękaj się. Nie lękaj się. Nie lękaj się"(3M).
[Ramana Sannidhi Murai]
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Pomoc Bhagawana a prarabdha karma.
Niektóre z pouczeń Ramany Maharishi dotyczące prarabdha karmy i wolnej woli uznawane są za skrajnie deterministyczne, do tego stopnia, że część komentatorów uważa, że Bhagawan Ramana nauczał, iż wszelkie działania i wydarzenia naszego życia są w stu procentach z góry określone i nie podlegają modyfikacjom.
My jesteśmy ostrożniejsi w formułowaniu tego typu wniosków. Co prawda Ramana Maharishi kilka razy wypowiedział się jednoznacznie w kwestii niezmienności zapisanej nam w tym życiu karmy – do klasyki przeszły choćby jego słowa skierowane do matki, kiedy ta próbowała go, jeszcze jako młodego osiemnastolatka, odwieść od duchowego życia i sprowadzić z powrotem do domu, umieszczone u nas na głównej stronie – jednak jeszcze częściej zapewniał o swojej pomocy dla swoich uczniów. Czy taka pomoc może się odbywać bez ingerencji w prarabdha karmę czy los?
Po pierwsze trzeba zauważyć, że w naukach Wschodu, w tym Ramany Maharishi, znajdziemy kilka poziomów nauczania o prarabdha karmie: na jednym mówi się, że prarabdha karma istnieje i jest nienaruszalna; na drugim, że jest niweczona w momencie urzeczywistnienia tak jak dwa pozostałe rodzaje karmy (np: alegoryczne pouczenie Ramany mówiące, że po śmierci męża żadna z trzech żon nie może pozostać nie-wdową); na trzecim, że koncepcja prarabdha karmy jest dopuszczona tylko z relatywnego punktu widzenia do przekazania nauk i w rzeczywistości nie istnieje.
Po drugie, Ramana Maharishi odnosząc się w jednym ze swoich pouczeń do wolnej woli lub jej braku powiedział, że cała nasza wolna wola polega na wolności wyboru pomiędzy zwróceniem się do wewnątrz, w kierunku Jaźni, a zwróceniem się na zewnątrz, w kierunku obiektów.
Po trzecie, na bezpośredniej ścieżce Śri Ramany wasany i ostatecznie cała karma, wraz z prarabdha karmą, są niszczone za pomocą łaski „ja jestem”, Jaźni, która jest właściwą „formą” Bhagawana.
Po czwarte, kiedy pewnego dnia jeden z pielgrzymów zwrócił się do Śri Ramany z wątpliwościami i pytaniami, czy ten może wpływać na przeznaczenie wyznawców, jaki los czeka tych, którzy przychodzą do niego po łaskę i ocalenie, i czy z przebywania w jego obecności lub zwracania się do niego płyną dla nich jakieś korzyści, Bhagawan Ramana tak na to odpowiedział [The Mountain Path, 1968]:
„[...] Zła karma człowieka będzie znacząco zredukowana, kiedy znajduje się on w obecności jnaniego. Jnani nie ma sankalp, lecz jego sannidhi (Obecność) jest najpotężniejszą siłą. On nie potrzebuje mieć sankalp, ale jego majestatyczna obecność, najpotężniejsza siła, może czynić cuda: ocalać dusze, obdarzać pokojem umysłu, a nawet Wyzwoleniem dojrzałe dusze. On nie odpowiada na twoje modlitwy, lecz są one absorbowane przez jego obecność. Jego obecność ocala cię, odpędza karmę i obdarza dobrodziejstwami stosownie do okoliczności, niezależnie od woli. Jnani ocala wyznawców, lecz nie poprzez sankalpy, których nie ma, a tylko przez swoją majestatyczną obecność, przez swoją sannidhi”.
Po piąte, w życiu uczniów Śri Ramany zdarzały i zdarzają się „cudowne” wydarzenia, które przypisują oni opiece i łasce Bhagawana. Dla przykładu, w dniu, w którym Swami Annamalai został nagle bez środków do życia - o czym Śri Ramana wiedział - w tym samym dniu otrzymał pieniądze od innego wyznawcy imieniem Adiveeraghavana Pillai, który nagle dzień wcześniej poczuł potrzebę udzielenia komuś finansowego wsparcia, zaś w nocy przyśniła mu się karteczka z napisem: „Swami Annamalai, Palakottu”. Czy takie i podobne, licznie występujące niezwykłe sploty wydarzeń, można przypisać interwencji Bhagawana w los wyznawców czy raczej należałoby je uznać za predefiniowane uprzednio w karmie? Jak to określić i czy w ogóle jest taka potrzeba?
Zwracamy w tym kontekście uwagę na 522 wers Guru Vachaka Kovai i korespondujący z nim 19 wers Ulladu Narpadu, w których Ramana Maharishi gani zajmowanie się dywagacjami nad wyższością wolnej woli nad losem i odwrotnie mówiąc, że są one charakterystyczne dla nieznających natury ego i nie wykonujących praktyki ignorantów, nie zaś dla praktyków. Z praktycznego punktu widzenia jest sprawą bez znaczenia, czy wsparcie i opieka Bhagawana przychodzą ponieważ ingeruje on w naszą prarabdha karmę w taki czy inny sposób, czy pojawiają się, ponieważ były już uprzednio w tej karmie zapisane. Istotne, że są – reszta jest sprawą drugorzędną.
My poruszamy ten temat tylko dlatego, że część adeptów czytając takie deterministyczno brzmiące nauki czy komentarze obawia się, jak opisany wyżej człowiek, że nie otrzyma wsparcia Bhagawana, bo może nie mieć tego w swoim nienaruszalnym karmicznym zapisie. Tymczasem jeżeli ktoś, jak powiedział Śri Ramana, wykorzysta wolną wolę w celu zwrócenia się do wewnątrz na „ja jestem” i oprze się tylko i wyłącznie na tym „ja jestem”, znajdzie się wtedy jak dziecko w ręku kochającej matki, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Sadhu OM tak o tym pisze w komentarzu do 469 wersu Guru Vachaka Kovai:
„Prawidłowe zrozumienie [...] powinno prowadzić aspiranta do całkowitego i pozbawionego jakichkolwiek wątpliwości uchwycenia się Jaźni-Świadomości, Ja jestem Ja. Tak jak dziecko, które nie stara się nawet dowiedzieć co jest dla niego dobre, lecz polega całkowicie na swojej matce, tak i jeżeli aspirant, nawet nie próbując poznać świętych pism ani wykonywać żadnych praktyk jogicznych czy poszukiwać jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz, po prostu uchwyci się i będzie się trzymać świadomości "ja jestem", to jedno wystarczy, a on z łatwością i z całą pewnością zostanie ocalony przed wszelkimi iluzjami i pułapkami. [... ]
Ponieważ uchwycenie się i trzymanie świadomości "ja jestem" jest czystym „byciem”, a nie „działaniem”, pozbawione jest poczucia sprawstwa i nie zawiązuje karmy [...]”.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
"Fake news".
„Jedyny w swoim rodzaju promień, który świeci w duszy jako "ja", jest tropem. Jeśli dusza niestrudzenie śledzi źródło tego promienia aż do serca, odkryje Najwyższe, a jej pęta zostaną zerwane. [...]
Takie jest ukryte przesłanie Wed i Agam, lecz ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Pod wpływem wielu różnych stwierdzeń zawartych w tych tekstach, nie rozumiejąc ich prawdziwej, lecz ukrytej intencji, wykonują wiele różnych praktyk, aby poznać swoją prawdziwą naturę, którą jest Świadomość.
Ich wysiłki są podobne do tych, jakie podejmuje ktoś, kto po długiej kontemplacji tematu postanawia dotknąć swojego nosa, okrążając najpierw ręką głowę".
[Śri Muruganar, The Shining of my Lord]
Atma-vichara jest praktyką bardzo subtelną i wymagającą, sięgającą najgłębszych głębin niedosięgłych dla innych metod, a jej poprawne wykonanie w jej właściwej fazie stanowi prawdziwy duchowy majstersztyk, lecz ponieważ rozpatrywana powierzchownie wydaję się być zgrubną, dziecinnie łatwą, wręcz infantylną metodą, podatna jest na wszelkiego rodzaju niepoprawne interpretacje, które na skrzydłach popularnej duchowości roznoszą się dziś po świecie w tempie błyskawicy, skutkiem czego wśród adeptów szerzą się liczne fałszywe informacje na jej temat.
Część ludzi swój pierwszy kontakt z nauczaniem Ramany Maharishi zaczyna od takich właśnie przeinaczonych przez innych nauk i dostrzegając ich mankamenty nabiera ze wszech miar błędnego przekonania, że Bhagawan Ramana jest pośledniego sortu nauczycielem, a jego nauki są obarczone wadami i nie są niczym wyjątkowym. W ten sposób można się rozminąć – czasami nawet bezpowrotnie – z autentyczną i bezpośrednią, lecz wymagającą i wąską ścieżką wiodącą pewnie i skutecznie do wyjścia z koła samsary.
W tym miejscu opisujemy skrótowo najczęstsze z takich "fake news" przestrzegając przez nimi duchowych aspirantów ukierunkowanych na poważną praktykę. Niektóre z tych tez są bardziej obszernie omówione w zakładce "Praktyka" w sekcji poświęconej błędom w praktyce.
__________________________________________________________________
Uwaga: Na szczególne w tym gronie wyróżnienie zasługuje rozpowszechnione po całym świecie mentalne wykonywanie Self-enquiry, polegające na zadawaniu sobie w myślach raz po raz pytania „kim jestem?” wrzucanego ot tak w przestrzeń mentalną, bez stosownego ukierunkowania i bez jednoczesnego uruchomienia głębszych procesów. Już Ramana Maharishi w Ekatma Panchakam skrytykował taką technikę zrównując ją z zachowaniem pijaka bełkoczącego do siebie „kim jestem?”. Mamrotanie do siebie "kim jestem?, kim jestem?" jest na drodze do Wyzwolenia bezskuteczne i nie jest Atma-vicharą nauczaną przez Ramanę Maharishi.
Obok zadania sobie pytania „kim jestem?” i czekania w ciszy, aż przyjdzie intuicyjna, rzekomo dająca Wyzwolenie odpowiedź, jest to najbardziej rozpowszechniona niepoprawna interpretacja praktyki Self-enquiry [Atma-vichary, "Kim ja jestem?"] Bhagawana Ramany.
__________________________________________________________________
Teza: „Atma-vichara prowadzi do 'oświecenia'”.
Fałsz.
Atma-vichara prowadzi do Wyzwolenia [Mokszy], nie do „oświecenia”.
„Oświecenie”, tak jak ten termin jest dziś popularnie rozumiany*, nie jest żadnym wyjątkowym, lecz dość pospolitym stanem, cechującym się zachowaniem złoża karmicznego, kontynuacją życia na jego relatywnym poziomie, uwarunkowaną świadomością itd.
W przeciwieństwie do tego Wyzwolenie [Moksza] cechuje się zerwaniem więzów karmy, nieuwarunkowaną świadomością, transcendencją relatywnego poziomu egzystencji i wzniesieniem na jej poziom absolutny itd.
Ramana Maharishi nie używał słowa "oświecenie". Od popularnego „oświecenia” do Wyzwolenia jeszcze bardzo długa droga.
* Mówimy tutaj o dominującym obecnie w duchowości głównego nurtu rozumieniu słowa „oświecenie” jako wglądu duchowego uzyskiwanego za pomocą subtelnego intelektu (buddhi) lub nawet zwykłego zrozumienia duchowych nauk. Ścieżka Śri Ramany z całą pewnością do tego nie prowadzi.
Sam Ramana Maharishi nigdy nie używał słowa „oświecenie”, choć mógł. Najwyraźniej nie o tym mówił.
Teza: „Atma-vichara jest zrozumieniem kim jestem”.
Fałsz.
Atma-vichara jest bezpośrednim poznawaniem poprzez bycie, bez pośrednictwa umysłu.
Rozumienie zakłada poznawanie drugiej rzeczy za pośrednictwem umysłu.
Atma-vichara wiąże się ze zniknięciem korzenia umysłu – daje samowiedzę bezpośrednią i pozazmysłową, wiedzę wolną od wiedzy i niewiedzy, jest samoistnieniem wolnym od obiektów poznania. „Zrozumieć” można tylko jej teoretyczne podstawy.
Intelektualne zrozumienie kim się jest ma nikłą wartość i nie jest Atma-vicharą.
Teza: „Uświadomienie sobie, że nie jestem ciałem, lecz Jaźnią, jest Atma-vicharą; to jest też koniec duchowej drogi”.
Fałsz.
Uświadomienie sobie czegokolwiek, tak jak to jest popularnie rozumiane, to odbywające się w wierzchnich warstwach umysłu, w przestrzeni świadomości zmieszanej, uprzytomnienie sobie pewnych spraw. Atma-vichara natomiast dociera do korzenia umysłu i niszczy go wystawiając go na palące promienie słońca czystej świadomości. To są dwie zupełnie różne pary kaloszy.
Takie zgrubne "uświadomienie" to znalezienie palcem na globusie miejsca w które chcemy dotrzeć, nie dotarcie tam. Atma-vichara jest tym drugim.
Teza: „Atma-vichara jest samozapytywaniem 'kim jestem?'”.
Fałsz.
Atma-vichara jest wnikaniem w źródło naszego „ja” osobowego, nie zadawaniem sobie jakiegokolwiek pytania. Podane przez Ramanę Maharishi pytanie „Kim ja jestem?” (lub podobne), wykorzystane właściwie, jest często kluczowym i niezbędnym elementem pomocniczym w przekierowywaniu umysłu do wewnątrz i zanurzaniu „ja” w źródle.
Jednakże pytanie "Kim jestem?" zadawane w myślach bez jednoczesnego intensywnego wysiłku zanurzenia „ja” w źródle jest niczym więcej jak mentalną paplaniną.
Teza: "Milczenie u Ramany to niewypowiadanie słów; to jest najwyższy tapas".
Fałsz.
Ramana Maharishi definiuje Milczenie [mouna] jako stan, w którym nie istnieje nawet najmniejszy ślad myśli "ja"; tylko przebywanie w tym stanie jest najwyższym tapasem.
Mylenie tego ze zwykłym nicniemówieniem to nieporozumienie.
Teza: „Atma-vichara wg Ramany Maharishi jest tą samą atma-vicharą, co zapisana w Wedancie”.
Półfałsz.
Ramana Maharishi istotnie dopełnił praktykę Atma-vichary podaną w Wedancie. Tak jak była tam zapisana, odczytywana i stosowana nie miała mocy doprowadzania adeptów do Wyzwolenia. Bhagawan Ramana to zmienił.
Rzeka Atma-vichary rozwidla się na dwie odnogi: tę Ramany Maharishi i tę Wedanty; odnoga Ramany Maharishi prowadzi do oceanu szczęśliwości Jaźni, odnoga Wedanty kończy się przed tym oceanem, gdzie wysycha.
Teza: „Atma-vichara to to samo co wedantyczna praktyka 'neti,neti'".
Fałsz.
W świetle nauk Ramany Maharishi słowa „neti, neti” nie są opisem metody wykonywania praktyki, za jakie były błędnie przez wieki brane, lecz wskazują na stan po wykonaniu praktyki: opisują nie praktykę, lecz osiągnięty stan.
Praktykowanie „neti,neti” jest pośrednią praktyką i nie daje Wyzwolenia.
Teza: „Jednorazowe uchwycenie Jaźni za pomocą praktyki Atma-vichary jest zakończeniem duchowej drogi człowieka”.
Fałsz.
Stan uzyskiwany poprzez praktykę Atma-vichary musi zostać uchwycony, utrwalony i ugruntowany, ponieważ tylko w nim powoli wypalane są wasany/sanskary i niszczone złoże karmiczne. To oznacza lata pracy i wielokrotne weń wchodzenie, wychodzenie i znów wchodzenie.
Jednorazowe uchwycenie Jaźni stanowi początek drogi, nie jej koniec.
Teza: "Atma-vichara jest nicnierobieniem, wewnątrz i na zewnątrz”.
Fałsz.
Choć z zewnątrz Atma-vichara wygląda na nicnierobienie, jest w istocie wielce intensywną, głęboką pracą wewnątrz, najwyższym tapasem, który ma pod sobą wszelkie inne znane rodzaje duchowych praktyk.
Atma-vichara to droga na skróty, najostrzejszy duchowy szlak pionową ścianą na sam szczyt - nie dla liczących na nicnierobienie obiboków.
Teza: „Świadome życie to Atma-vichara”.
Fałsz.
„Świadome życie”, tak jak ten termin jest dziś popularnie rozumiany, to uprzytamnianie sobie programów jakie operują w naszej podświadomości i zastępowanie ich bardziej korzystnymi, wprowadzanymi "świadomie". Jest to operowanie na świadomości zmieszanej pośród obiektów mentalnych.
Atma-vichara jest natomiast porzuceniem całej świadomości zmieszanej, wszystkich mentalnych obiektów i wejściem w światło czystej świadomości. Branie świadomości zmieszanej za świadomość czystą i opiewanie tej pierwszej tak, jakby była tą drugą, to elementarny błąd.
„Świadome życie” to urządzanie sobie lepszych warunków w więziennej celi, Atma-vichara to opuszczenie jej.
Teza: „Atma-vichara to intuicyjny wgląd w Jaźń”.
Fałsz.
Intuicja, będąca subtelnym intelektem, przynależy do sfery buddhi i jako taka nie jest narzędziem sięgania Jaźni, dla której buddhi jest przysłoną. Śri Ramana wyjaśnia, że aktywność buddhi [buddhi vyabara] jest również aktywnością umysłu [ćitta vyabara] i aby doświadczenie Jaźni mogło zaistnieć musi ustać. Wprawdzie mówi się, że subtelny i przenikliwy intelekt jest potrzebny do wnikania w siebie, ale ta użyteczność kończy się w momencie doświadczenia Jaźni.
Idea urzeczywistniania Jaźni poprzez intuicję jest niepoprawna.
Teza: „Uważność to Atma-vichara”.
Fałsz.
Atma-vichara to samo-uważność; przedrostek „samo” robi tutaj gigantyczną różnicę.
Uważność, tak jak jest ona obecnie w popularnej duchowości pojmowana, jest kierowaniem uwagi na obiekty grube bądź subtelne, tymczasem samouważność [Atma-vichara] jest porzuceniem uważności obiektów i kierowaniem uwagi wyłącznie na podmiot, „ja”, pierwszą osobę, pod którą skrywa się Jaźń.
Uważność obiektów, mentalnych czy niementalnych, jest metodą na dalsze się z nimi wiązanie i nie prowadzi do Wyzwolenia - nie jest Atma-vicharą.
Teza: „Powtarzanie Mahawakji to Atma-vichara”.
Fałsz.
Powtarzanie Mahawakij, uznawane dawniej za ostateczną praktykę nirguniczną, w świetle nauk Śri Ramany okazało się być względnie pomocną praktyką saguniczną, której daleko do nirgunicznej Atma-vichary.
Powtarzanie Mahawakij nie daje Wyzwolenia.
Teza: „Jestem nieporuszonym świadkiem - obserwuję myśli i wydarzenia bez angażowania się. To prowadząca do Wyzwolenia atma-sadhana”.
Fałsz.
Wschodnie pisma duchowe operują pojęciem świadka, co człowiek Zachodu najczęściej nader prosto interpretuje jako wezwanie do stworzenia sobie w umyśle świadka świadkującego grze tattw i ruchowi myśli.
Ramana Maharishi wyjaśnia, że człowiek może pozostawać jako nieporuszony świadek wyłącznie poznając i będąc nieporuszoną, rzeczywistą i nie zmieniającą się nigdy Jaźnią, co jest warunkowane zanurzeniem umysłu w Źródle i zniknięciem wszystkich myśli.
Każda myśl jest poruszeniem [writti] niszczącym nieporuszoność. Świadkowanie różnym od "ja jestem" myślom drugiej i trzeciej osoby nie jest atma-sadhaną - jest zabawą ego z samym sobą w policjanta i złodzieja.
Teza: "Poddanie u Ramany Maharishi polega na bezwarunkowej akceptacji i miłości tego co się tu i teraz pojawia. I tyle".
Ćwierćprawda.
Prawdą jest, że poddanie u Ramany Maharishi zaczyna się od i obejmuje oddanie wszystkich spraw Bogu/Guru/Jaźni i zdanie się we wszystkim na niego. Jednak na tym się nie kończy. Takie wolicjonalne oddanie/poddanie jest obecne na wielu ścieżkach, nie tylko u Ramany, i ma istotną wadę: szybko zjawiające się myśli skutecznie je torpedują.
Aby tę wadę wyeliminować, musi zostać dodatkowo opanowana sfera mentalna, która z kolei jest wypadkową wasan, które, aby osiągnięcie miało trwały charakter, muszą zostać całkowicie zniweczone. Obie te rzeczy są realizowane poprzez praktykę Atma-vichary, kiedy osiągany jest stan czystego istnienia będący istotą poddania. Po wypaleniu wszystkich wasan następuje ostateczne roztopienie indywidualności w Najwyższym/Źródle/Jaźni.
Próba usunięcia "moje" [mamakara], bez usunięcia [fałszywego] "ja" [ahamkara], jest z góry skazana na niepowodzenie, ponieważ mamakara - jak naucza Śri Ramana - jest dzieckiem ahamkary, która nieusunięta ponad wszelką wątpliwość zrodzi wkrótce kolejne "moje", bliźniaczo podobne do poprzedniego.
Aby sprostać tym wszystkim wyzwaniom poddanie u Ramany obejmuje cztery kroki:
1. Oddanie wszystkich spraw Bogu/Guru/Jaźni i oparcie się całkowicie na łasce (obecne również na wielu innych ścieżkach).
2. Opanowanie umysłu (obecne również na innych ścieżkach, choć już nie tak wielu). Na ścieżce Śri Ramany jest to dodatkowo wykonywane z jednoczesnym ukierunkowaniem umysłu na Źródło (specyficzne tylko dla ścieżki Śri Ramany).
3. Trzymanie/zanurzenie się w Milczeniu [mouna] w Jaźni (charakterystyczne tylko dla ścieżki Śri Ramany).
4. Rozpuszczenie ja osobowego w oceanie Jaźni (charakterystyczne tylko dla ścieżki Śri Ramany).
Wykonanie pierwszego kroku to bez wątpienia bardzo dobre posunięcie, ale nie dotyka jeszcze nawet tego, co w poddaniu specyficzne tylko dla ścieżki Śri Ramany i samo w sobie nie wystarczy: tu konieczne są kolejne kroki.
(Przy czym człowiek własnym wysiłkiem może wykonać tylko kroki numer jeden, dwa i trzy, ten czwarty, choć nazwaliśmy go tutaj umownie "krokiem", jest wykonywany przez samą tylko łaskę Najwyższego, tam gdzie nasz wysiłek jest już niemożliwy.
Nie we wszystkich miejscach na naszych stronach ten ostatni element jest tak wyodrębniony).
Teza: "Jedzenie mięsa nie przeszkadza w Atma-vicharze".
Fałsz.
Lansujący tę tezę twierdzą, że Ramana Maharishi expersis werbis nie zakazał jedzenia mięsa; sam nie jadł – mówią – ale innym nie zakazywał. Zatem można - konkludują.
W Nan Yar? Śri Ramana wskazał na pomocne w samobadaniu spożywanie sattwicznego pożywienia, określając to najważniejszą z ograniczających reguł. Co to jest sattwiczne pożywienie wyjaśnia m.in. Wanda Dynowska w książce „Nauka Szri Ramana Mahariszi” pisząc, że sattwiczne pożywnie jest: „[...] proste, [...] ściśle jarskie [...]”.
Wystarczy więc doczytać przypisy i wszystko jasne.
Odniesienie Śri Ramany expersis werbis do jedzenia mięsa znajdziemy natomiast w jednym z jego ustnych pouczeń zapisanych przez Muruganara, które brzmi [Padamalai]:
„Powstrzymywanie się od obrzydliwego zwyczaju jedzenia mięsa jest pierwszą zasadą przestrzeganą przez tych, których postępowanie jest nieskazitelne”.
Jedzenie mięsa tak nie przeszkadza w Atma-vicharze, jak przywiązywanie do pasa kamieni nie przeszkadza w pływaniu.
Teza: "Można poczytać, pomedytować, być w miarę dobrym człowiekiem - ale to tyle. Koniec. Niczego nadzwyczajnego w duchowości nie ma. Żadnych szczytów ponad tym nie ma".
Fałsz.
Ramana Maharishi ma zgoła odmienne zdanie. Mówi [z Padamalai, nie jest to dokładny cytat]: bezpośrednie doświadczenie Jaźni, Mouna, to jest ten szczyt, to jest najwyższe dobro, to jest kamień filozoficzny.
Ale nie mniej.
Wydawanie werdyktów o ostatecznych kresach duchowości, bez dojścia nawet jednorazowo do tego stanu, jest jak wydawanie wyroków w złożonych sprawach karnych przez sędziego po polonistyce.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedem "grzechów głównych".
To, co z przymrużeniem oka określiliśmy w tytule mianem „siedmiu grzechów głównych”, to całkiem poważne - żeby nie powiedzieć fundamentalne - silnie utrwalone i spopularyzowane nieporozumienia dotyczące kwestii praktykowania Atma-vichary.
Są to koncepcje mówiące:
- że praktyka Atma-vichary jest zadawaniem sobie mentalnie pytania „Kim jestem?” [inaczej: że jest „samozapytywaniem”].
Fałsz: pytanie „Kim ja jestem?” jest pytaniem pomocniczym naprowadzającym na "ja", samo w sobie nie jest Atma-vicharą;
- że odwracanie uwagi od obiektów i kierowanie jej na "ja" za pomocą pytania „Kim ja jestem?” jest właściwą praktyką Atma-vichary i że to wszystko, że nic więcej poza tym nie ma.
Fałsz: odwracanie umysłu/uwagi od obiektów różnych od "ja" i kierowanie jej na "ja" za pomocą pytania „Kim ja jestem?” (lub bez niego) jest wstępnym etapem praktyki Atma-vichary, poza tym jest jeszcze właściwa praktyka dająca doświadczenie Jaźni, którą wieńczy urzeczywistnienie Jaźni;
- że Atma-vichara polega na przebywaniu w warstwie subtelnego intelektu [buddhi].
Fałsz: Atma-vichara polega na przebywaniu w aham-sphuranie [Ja jestem Ja], której osiągnięcie jest warunkowane przekroczeniem całego umysłu wraz z subtelnym intelektem [buddhi] (jest to poziom przejścia z praktyki w obrębie umysłu do praktyki wychodzącej poza umysł, dla większości bardzo trudny do przeskoczenia);
- że jednorazowe doświadczenie Jaźni [w formie aham-sphurany] kończy praktykę i jest urzeczywistnieniem Jaźni.
Fałsz: jednorazowe doświadczenie Jaźni w formie aham-sphurany jest początkiem właściwej praktyki, nie jej końcem: doświadczenie to należy powtarzać, utrwalać, przedłużać i ugruntowywać aż przerodzi w permanentny stan do zerwania węzła ćit-jada granthi włącznie;
- że Atma-vichara jest bezwysiłkowym nicnierobieniem, a całą sprawę załatwia się szybko.
Fałsz: Atma-vichara, choć zewnętrznie wygląda na zwykłe nicnierobienie, jest niezwykle intensywnym wewnętrznym wysiłkiem (z czasem, na bardzo zaawansowanym etapie, przechodzącym niemal w bezwysiłkowość, ale po wcześniejszym wielkim wysiłku); całość trwa z reguły długie, długie lata (pomijamy tutaj wyjątki rodzących się na kamieniu Wielkich Gigantów Ducha takich jak Ramana Maharishi).
- że Atma-vichara jest zrozumieniem kim jestem.
Fałsz: Atma-vichara nie jest zrozumieniem kim jestem, Atma-vichara jest prawdziwym poznaniem [prawdziwą wiedzą] kim ja jestem; zrozumienie odbywa się w przestrzeni umysłu w porządku triady poznający-poznawanie-poznawane, prawdziwe poznanie odbywa się poza umysłem w porządku bycia bez udziału triady poznający-poznawanie-poznawane.
- że Atma-vichara (a czasem wręcz urzeczywistnienie Jaźni) jest intuicyjnym/duchowym wglądem w Jaźń.
Fałsz: wgląd intuicyjny/duchowy jest aktywnością intelektu [buddhi] i tym samym aktywnością umysłu - aby doświadczyć Jaźni [i ją urzeczywistnić] cały umysł wraz z buddhi musi zostać przekroczony; nie da się uzyskać doświadczenia Jaźni za pomocą wglądu, tym bardziej jej urzeczywistnić.
---------------
(3) Zastrzegamy, że mówimy tutaj o poprawnie prowadzonej praktyce dochodzącej do właściwego etapu Atma-vichary.
Na wstępnym etapie będą występować tylko niektóre z opisanych tutaj charakterystyk, czasami nawet nie w pełni. Jeżeli natomiast będą popełniane istotne błędy, to nie będzie to już praktyka Atma-vichary.
Zastrzeżenie to ma zastosowanie również do wielu innych miejsc na naszych stronach.
(3A) W Istocie Pouczenia Śri Ramana nazywa swoją ścieżkę "bezpośrednią drogą dla wszystkich", z kolei w jednej z zapisanych rozmów [Upadesa Manjari] mówi, że praktyka Atma-vichary jest przeznaczona "tylko dla dusz dojrzałych”. Jak te pozornie sprzeczne stwierdzenia pogodzić?
Niewątpliwie aby sięgnąć właściwego etapu samobadania i utrzymać go, niezbędny jest wysoki poziom duchowej dojrzałości. Ktoś powie, że w takim razie nie jest "dla wszystkich" i nie ma sensu uczyć zbyt zaawansowanych rzeczy ludzi, którzy i tak nie będą w stanie tego wykorzystać.
Niekoniecznie ponieważ:
1. Nawet jeżeli adept dziś nie jest w stanie wykorzystać nauk bezpośredniej ścieżki, to jutro, kiedy pośrednie metody przestaną już przynosić ulgę, nauki te mogą się przypomnieć i bardzo przydać.
2. Nawet jeżeli adept dziś nie jest w stanie dotrzeć do właściwego etapu Atma-vichary, to jeżeli będzie ją próbował wykonywać - rzetelnie, gorliwie i bez popełniania błędów – na wstępnym etapie, to taka praca pomoże mu nabyć duchowej dojrzałości, przekierować umysł do wewnątrz i oczyścić go szybciej i skuteczniej niż jakakolwiek inna metoda - tym sposobem nabędzie gotowości do właściwej praktyki. W tym sensie droga ta nie jest przed żadnym aspirantem zamknięta.
3. Odpowiedzią na taki szczery wysiłek, wiarę i pracę jest Łaska - jeżeli ona zadziała, wszystko się może zdarzyć.
4. Mówi się również, że jeżeli ktoś w swoim życiu wejdzie w kontakt z Jnanim i jego nauczaniem, ale nie będzie go w stanie spożytkować i wcielić w życie, to i tak zasiane ziarno w przeciągu kilku najbliższych wcieleń przyniesie plon (nie wiemy, czy tak naprawdę jest, nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, przekazujemy tutaj informację pochodzącą z innych nauk duchowych wschodu, stawiając jednak obok niej znak zapytania).
Tak więc ścieżka Śri Ramany jest jednocześnie przeznaczona dla duchowo dojrzałych adeptów, gdyż tego wymaga właściwa praktyka Atma-vichary, jak i otwarta dla wszystkich, gdyż każdy adept może podejmować próby jej wykonania na wstępnym etapie, powoli zwracając tym sposobem umysł do wewnątrz, oczyszczając go i nabywając dojrzałości szybciej i sprawniej niż na innych ścieżkach, od początku poprawnie ukierunkowując umysł (warunek: szczerość, gorliwość i nieustępliwość w praktyce oraz poprawność jej wykonywania).
Można się również spotkać z bardzo prostym opisem stosunku Bhagawana Ramany do gotowości uczniów do podjęcia praktyki Atma-vichary: jeżeli Atma-vichara kogoś pociąga, jest gotowy do praktykowania Atma-vichary i nie potrzebuje żadnych przygotowawczych kroków; wszystkie inne praktyki, o których Śri Ramana czasem wspomina, są tylko dla tych, którzy takiego pociągu nie przejawiają.
Przy czym od poziomu dojrzałości duchowej adepta i wszystkiego, co z niej wynika, będzie zależeć to, jak daleko zajdzie on na tej ścieżce, jakie rezultaty uzyska i jaką trudność będzie mu ona sprawiać.
(3B) Wrogowie o których mowa to: kama – pragnienie, pożądanie; krodha – gniew, złość; lobha – chciwość, żądza; mada – duma, buta, arogancja; moha – ułuda, omamienie; matsarya – zazdrość.
(3C) Zwracamy tutaj uwagę czytelnika na użyte przez Bhagawana warunkujące słowo „bezbłędnie”, które kilka razy pojawia w analogicznym kontekście się w jego naukach. Na naszych stronach z naciskiem podkreślamy tę niezwykle istotną kwestię: Atma-vichara jest Atma-vicharą wtedy, kiedy jest wykonywana poprawnie pod względem techniki i wszystkich okoliczności towarzyszących, kiedy zaś wykonywana jest błędnie lub jest modyfikowana tak, że traci swój kluczowy aspekt bezpośredniego nakierowania i przylgnięcia do Jaźni, nie jest to już Atma-vichara, ale jakieś nie-wiadomo-co.
To, co my piszemy na naszych stronach o Atma-vicharze, nie tyczy się takiego nie-wiadomo-czego.
(3D) W literaturze indyjskiej można się spotkać ze stopniowaniem stanów szczęścia [Day by Day with Bhagavan].
I tak na najniższym stopniu tej drabiny stoi szczęście, jakie człowiek może osiągnąć na ziemi przy pomocy umysłu i obiektów zmysłowych.
Jeśli człowiek jest w sile wieku, w doskonałym stanie zdrowia, w pełni sił witalnych, posiada nieprzebrane bogactwa materialne i władzę, obdarzony jest intelektem i innymi zdolnościami, ma piękną, wierną i oddaną żonę, wspaniałe dzieci i przyjaciół, jest poważany i szanowany, to wg kryteriów tego świata taki człowiek osiągnął szczęście możliwe do osiągnięcia dla człowieka drogą tego świata.
Dalej idzie kolejne dziesięć stopni szczęścia osiągalnego dla istot wyższych, z których każdy stokrotnie przewyższa poprzedni, lecz żaden nie sięga Jaźni.
Odnosząc się do tej gradacji Śri Ramana powiedział, że w porównaniu z szczęśliwością-błogością urzeczywistnienia Jaźni, najwyższe szczęście tych jedenastu stopni szczęścia jest zaledwie jak powierzchowne bąbelki piany na oceanie szczęścia Jaźni.
(3E) Ilekroć na naszych stronach odnosimy się do innych ścieżek duchowych, za Ramaną Maharishim i jego uczniami podając, że są podrzędne w stosunku do ścieżki Śri Ramany, nie jest bynajmniej naszą intencją deprecjonowanie tych ścieżek czy umniejszanie ich. Komunikujemy jedynie w oparciu o nauki Bhagawana Ramany, że z podanych powodów ścieżki te nie mają mocy doprowadzenia adepta do stanu Wyzwolenia, co wcale nie oznacza, że są bezwartościowe.
Droga duchowa człowieka jest ustopniowana. Na każdym stopniu duchowej drabiny istnieją właściwe dla danego szczebla ścieżki czy metody (oraz nauczyciele), które na tym poziome wykonują stosowną pracę i na poszczególnych stopniach mają swoją niewątpliwą wartość, pozwalając aspirantom na oczyszczenie i wspięcie się w górę na kolejny szczebel. W tym sensie doceniamy i uznajemy wartość tych szkół, metod czy ścieżek wraz z nauczającymi ich nauczycielami.
Metoda Atma-vichary nauczana przez Ramanę Maharishi jest właściwa dla ostatniego stopnia duchowej drabiny służąc do ostatecznego wyjścia z koła samsary i osiągnięcia Wyzwolenia [Moksza, Mukti]. Jak mówi Śri Ramana jest to jedyna taka droga i żadna inna ścieżka do tego nie doprowadzi m. in. dlatego, że natura tych innych ścieżek różni się od natury celu - Wyzwolenia.
Ponieważ zatem inne ścieżki dotyczą stopni niższych niż dotyczy Atma-vichara, tak – tzn. jako stojące poniżej ścieżki Śri Ramany - zostały w kilku miejscach naszych stron ukazane.
(3F) W dzisiejszych czasach prawie każdy w duchowości mówi o sercu i miłości, obiecując ją w obfitości. Jednakże pomiędzy tymi ludźmi a Ramaną Maharishi jest jedna fundamentalna różnica: oni mówią o sercu i miłości z zachowaniem ego-umysłu doświadczanej z jego pośrednictwem w świetle odbitej świadomości przepuszczonej przez kliszę wasan, podczas gdy Ramana Maharishi mówi o Sercu i Miłości po zniknięciu ego-umysłu doświadczanej bezpośrednio z Jaźni w świetle Czystej Świadomości.
Różnica między tymi dwoma jest mniej więcej taka, jak pomiędzy płaską niziną a wysoką górą.
(3G) W opisach ścieżki Śri Ramany spotkamy zarówno odwołanie do guny czystej sattwy, kiedy mowa np. o aham-sphuranie i praktyce przebywania w Jaźni, jak i określenie Jaźni terminem „gunatita” znamionującym, że jest ponad wszelkimi gunami, również ponad czystą sattwą.
Dla części adeptów nie jest to jasne, przytaczamy więc poniżej fragment z Ramana Puranam, który wyjaśnia tę kwestię następująco:
„Pragnienie jiv jest zakańczane za pomocą podstawowej guny [guny czystej sattwy]. Poprzez swoją głęboko subtelną naturę ustanawia ona intymny związek między jivą a tobą [Jaźnią]. Chociaż człowiek nie możne się z tobą zjednoczyć inaczej niż poprzez pierwszą gunę [czystą sattwę], to ty jesteś tarnscendentalny, wolny od atrybutów, wznosząc się nawet ponad to [tę pierwszą gunę]”.
(3H) Więcej o kontrowersjach wokół tego aspektu nauk można przeczytać: tutaj
(3I) Mówiąc o "wszystkich" musimy tutaj gwoli ścisłości zaznaczyć, że są badacze utrzymujący, że istnieją ludzie „przejęci” przez siły ciemności i w konsekwencji odcięci od Źródła i mający drogę do niego zamkniętą, rozszerzając nawet ten zbiór o kolejne kategorie, których już tutaj nie wymieniamy.
Nie jesteśmy w stanie zweryfikować i potwierdzić bądź zaprzeczyć prawdziwości tych tez.
Sygnalizujemy to tutaj gwoli ścisłości, czyniąc zadość ludziom drobiazgowo wnikającym w tego typu kwestie, nie eksplorując ich jednak głębiej.
(3J) Patrzącym z boku cena ta wydaje się niebotycznie wysoka, po urzeczywistnieniu okazuje się śmiesznie niska; taką jest też poznawana na właściwym etapie Atma-vichary.
(3K) Na podstronach Nauczanie i Praktyka mówimy więcej o przeróbkach nauk Śri Ramany na zachodnią modłę, które najczęściej pozbawiają te nauki skuteczności.
(3L) Pewnego dnia Devaraja Mudaliar, jeden z uczniów Śri Ramany skrytykował w jego obecności Muruganara mówiąc [Devaraja Mudaliar, My Recollections of Bhagavan Sri Ramana]:
Wy poeci, przyznajecie sobie licentia poetica i mówicie, co wam się żywnie podoba. W Ramana Sannidhi Murai napisałeś: „Mistrz, który ocalił mnie mówiąc 'Nie lękaj się'”. W innym miejscu tej samej książki: „Ten, który mówi: 'Nie lękaj się, nie lękaj się' usuwa lęk. Pytam się, czy Bhagawan kiedykolwiek powiedział ci: „Nie lękaj się”?
Muruganar zripostował: Jego spojrzenie to mówi. Jego spojrzenie mówi mi: „Nie lękaj się”.
Wątpiący odrzekł: Przyjmuje to wyjaśnienie i nie mam już więcej żadnych obiekcji. Samo spojrzenie Bhagawana przy wielu okazjach mówi bardzo wymownie: „Ja daję ci schronienie. Już się więcej nie martw”.
(3M) Ramana Maharishi miał taki zwyczaj, że kiedy mówił komuś coś wyjątkowo ważnego, powtarzał to trzy razy.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Spisane nauki Śri Ramany Maharishi.
"Jakkolwiek wiele pouczeń nie udzieliłby Guru, prawdziwym wsparciem dla duchowych aspirantów jest wnikanie w naturę swojej własnej Jaźni jakie wykonują".
~ Ramana Maharishi, Padamalai
Jeżeli nauczyciel duchowy opuszczając powłokę ciała materialnego pozostawi po sobie wiarygodny, najlepiej własnoręcznie sporządzony zapis swojego nauczania, to taki zapis może spełniać rolę pełnowartościowego przekaźnika nauk Guru i formy kontaktu z nim, zazwyczaj koniecznej do skutecznego podążania ścieżką duchową wiodącą do Wyzwolenia [Moksza, Mukti]. W takiej sytuacji nie jest niezbędny fizyczny kontakt nauczyciela z uczniem; uczeń może kroczyć pewnie drogą wytyczoną przez Guru kierując się spisanymi przez niego naukami. Jednakże, jak często podkreślał Ramana Maharishi, Guru i Jaźń nie różnią się, dlatego właściwy i najważniejszy kontakt z Guru i prowadzenie przez niego odbywa się poprzez zwrócenie się do wewnątrz i wewnętrzne, milczące trwanie w Jaźni, które wykracza poza cielesność.
Ramana Maharishi jest nauczycielem, który w pierwszej kolejności naucza w Milczeniu [mouna upadesa], które dokonuje się wewnątrz. Pewnego razu tak powiedział [Talks with Sri Ramana Maharshi, Rozmowa 569]:
„Milczenie [mouna] jest prawdziwą upadesą (pouczeniem). To doskonała upadesa. Jest stosowna tylko dla najbardziej zaawansowanych adeptów. Pozostali nie są w stanie zaczerpnąć z niej w pełni, dlatego potrzebują słów dla objaśnienia Prawdy. Jednak Prawda znajduje się poza słowami. Nie poddaje się wyjaśnieniom. Słowem można ją jedynie zasygnalizować”.
Jako że Ramana Maharishi zostawił własnoręcznie spisane nauki, dlatego jego uczniowie, nawet jeśli nie są w stanie pojąć pełni milczącego nauczania, są w pozycji uprzywilejowanej w stosunku do pozostałych uczniów urzeczywistnionych nauczycieli, posiadając pewne i wiarygodne źródło przekazanego na piśmie nauczania, na którym mogą się oprzeć.
Czytając nauki Śri Ramany Maharishi warto mieć na uwadze następującą wschodnią zasadę:
Jeżeli ktoś podejmuje się spisywania, tłumaczenia lub komentowania nauk urzeczywistnionego mędrca [Jnani], a nie jest mu całą dostępną sobie mocą oddany i nie praktykuje ostro i żarliwie zaleconych przez niego praktyk w stopniu zaawansowanym, to taki człowiek na pewno nie uniknie popełniania błędów.
Bezpośrednia ścieżka Śri Ramany poznawana od takich osób nie zostanie poprawnie poznana - ostrzega Bhagawan.
Podobnie rzecz się ma z zapisywaniem ustnych pouczeń wypowiadanych przez mędrców – na wartość zapisu ma wpływ czystość umysłu i duchowa dojrzałość słuchającego i zapisującego; w przypadku osób o nieoczyszczonym umyśle, posiadających choćby najlepsze intencje, niedostatek czystości ich umysłów znajdzie swoje odbicie w zapisanych naukach (naturalnie nie mówimy tutaj o drobnych pomyłkach czy nieścisłościach, lecz o przeinaczeniach wypaczających w sposób istotny sens nauk).
Kierując się m. in. powyższym sugerujemy, by czytając nauki Ramany Maharishi, w celu uniknięcia obarczonych ewentualnym błędem interpretacji, wybierać w pierwszej kolejności tłumaczenia, zapisy lub komentarze dokonane przez następujące osoby:
Śri Muruganar – naukowiec i poeta, najważniejszy i najbliższy uczeń(4, 4A) Ramany Maharishi, który przeżył w bezpośredniej z nim bliskości ok. 26 lat, i sam przez wielu również jest uznawany za Jnaniego.
Od pierwszego dnia wykazywał ogromną pokorę i niezwykle wielką miłość do Bhagawana; zapamiętano go jako tego, na którego policzkach pojawiały się łzy wzruszenia ilekroć ktoś wspomniał w jego obecności imię Śri Ramany; dedykował mu całą swoją twórczość powstałą od dnia przybycia do aśramy; jak podają niektóre źródła był niemal zawsze najbliżej Bhagawana siadając tuż przy jego boku, często przyjacielsko z nim rozmawiając, przez co niektórzy nazywali go żartobliwie "cieniem Śri Ramany".
Muruganar wyróżniał się spośród innych zamieszkujących ze Śri Ramaną uczniów, z których wszyscy żyjąc u jego boku mieli jeszcze jakieś "swoje sprawy", podczas gdy Muruganar ich nie miał - jego jedyną "sprawą" był Bhagawan, Jaźń, Jnana.
Pewnego dnia, kiedy inni uczniowie wybierający się na pielgrzymkę próbowali nakłonić Muruganara by im towarzyszył, ten tak odpowiedział:
"Kiedy moje oczy ujrzały Bhagawana, oślepiło mnie światło Jaźni i odtąd nic nie widzę poza Jaźnią. To powiedzcie mi, po co ja mam iść na pielgrzymkę?" [Cherished Memories].
W jednym ze swoich zapisków dopowiedział:
"Bhagawan otworzył moje Serce w taki sposób, że wzniosły stan, który nie może być nigdzie doświadczony, stał się doświadczalny wszędzie" [Padamalai].
W spisanych przez siebie najwyższej próby tekstach Muruganar wyśmienicie oddaje istotę i ducha nauk Ramany Maharishi.
Bhagawan bardzo blisko współpracował z Muruganarem, gdy ten spisywał jego nauki - utwory takie jak "Guru Vachaka Kovai" czy "Ramana Puranam" nie dość, że były przez Bhagawana sprawdzane i poprawiane, to jeszcze sam dopisywał w nich istotne wersy. Przez cały czas pobytu ze Śri Ramaną Muruganar komponował wiersze, pieśni lub spisywał jego pouczenia. Był jedynym, któremu Bhagawan pozwolił na bieżąco w swojej obecności zapisywać swoje nauki, które na dodatek sprawdzał i poprawiał.
Znane są przypadki, kiedy ktoś przychodzący do Bhagawana z komentarzami czy interpretacjami jego nauk był przez niego najpierw kierowany do Muruganara, by to on pierwszy dokonał oceny i wyraził swoją opinię na temat rzeczonych tekstów, co jednoznacznie świadczy o ogromnym zaufaniu jakim Bhagawan obdarzał Muruganara oraz pewności co do jego znajomości istoty swoich nauk.
To Muruganar skłonił Śri Bhagawana do stworzenia Ulladu Narpadu i Upadesa Undiyar.
Postawa Muruganara wobec Ramany uznawana jest za szczyt Guru-bhakti. W dniu kiedy Śri Ramana opuszczał ciało, Muruganar był tym, który wyczuwając co się dzieje klęczał przed nim z błagalnymi łzami w oczach, w odpowiedzi na co Ramana powiedział: "Nigdzie nie odchodzę, dokąd miałbym pójść?", co przez niektórych uważane jest za ostateczną, prowadzącą od Guru-bhakti do Para-bhakti upadesę Muruganara (choć inni utrzymują, że Muruganar osiągnął kres duchowej drogi znacznie wcześniej, tuż po przybyciu do Śri Ramany).
Śri Muruganar jest również wyjątkowy pod tym względem, że chociaż Ramana Maharishi z reguły nie potwierdzał niczyjego urzeczywistnienia, to - jak się wydaje - wobec Muruganara uczynił wyjątek, np. w napisanym własnoręcznie dokończeniu "Ramana Puranam", gdzie przyjmując punkt widzenia Muruganara dziękuje Bhagawanowi za łaskę urzeczywistnienia Jaźni, co jest uznawane za pośrednie potwierdzenie stanu Jnany Muruganara.
Śri Sadhu Om – również jeden z najbliższych uczniów Śri Ramany i znakomity praktyk Atma-vichary, który posiadł rzadki dar jej klarownego objaśniania. Na postawiony mu niegdyś zarzut, że przecież mieszkał z Ramaną tylko pięć lat, a wielu innych znacznie dłużej, odpowiedział [Sadhanai Saram]: „Tak, jestem zawstydzony, gdyż jeśli nawet pięć sekund to więcej niż potrzeba by boska moc obecności Śri Ramany domknęła duchową ścieżkę dojrzałego ucznia, a mnie zajęło to pięć lat, to jak to świadczy o mojej dojrzałości?”. Również uznawany przez część adeptów za Jnaniego. Wielu twierdzi, że spośród wszystkich uczniów - obok Śri Muruganara - najwierniej i najdokładniej opisał ścieżkę Śri Ramany. Po opuszczeniu ciała przez Ramanę przeżył kolejne 23 lata wraz z Muruganarem.
Śri Muruganar uważany jest za tego, który skłonił Bhagawana Ramanę do stworzenia kilku ze swoich najważniejszych dzieł oraz tego, który dokonał najpełniejszego i najdoskonalszego zapisu ustnych pouczeń Bhagawana, natomiast Sadhu Om uznaje się za najwybitniejszego komentatora i objaśniacza tych nauk. Tak więc role obu z nich uzupełniają i dopełniają się; obaj wykazywali również tę samą skromność i pokorę, przez całe swoje życie pozostając w cieniu Bhagawana.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: o ile u Muruganara trudno się doszukać odchyleń od samego rdzenia nauk Śri Ramany, o tyle u Sadhu Om można sporadycznie napotkać pewne dyskusyjne tezy (mówimy o nich bardziej szczegółowo na naszych stronach). --------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy Muruganar podupadł na zdrowiu i wiadomo było, że jego życie w ciele dobiega końca, opiekę nad nim - nie bez oporu samego zainteresowanego - przejął Ramanasramam, który chciał również przejąć kilka tomów luźnych, tworzonych przez cały czas pobytu w pobliżu Ramany zapisków Muruganara zawierających pieśni lub wiersze ku czci Ramany oraz zapis jego pouczeń. Śri Muruganar ostro przeciwko temu zaoponował i postawił jednoznaczny warunek: albo całość tych tekstów przejmie Śri Sadhu Om, albo zostaną spalone, argumentując, że Sadhu Om jest jedyną osobą na tej planecie, która ma odpowiednie kwalifikacje by poprawnie te zapiski odczytać i uczynić z nich właściwy użytek.
Swami Annamalai - jeden z najbliższych uczniów Ramany Maharishi, budowniczy Ramanasramam i znakomity praktyk Atma-vichary. W jego zapiskach znajdziemy wiele cennych wskazówek do prowadzenia praktyki. Przez część sympatyków również uznawany za Jnaniego. Jednak w zapisach nauk Swamiego znajdziemy również pouczenia pośrednie, które trudno zakwalifikować stricte do bezpośredniej ścieżki Śri Ramany - z tego względu część ludzi patrzy z odrobiną rezerwy na jego postać i nauki. Inni natomiast zauważają, że w jego wydaniu nawet te pośrednie nauki podczepione są pod Atma-vicharę i pełnią wobec niej rolę służebną, mając za zadanie pomóc mniej dojrzałym adeptom w dojściu do stanu samouważności.
Swami Annamalai jest m. in. świetnym przykładem w jaki sposób i pod jakimi warunkami Bhagawan troszczy się o swoich wyznawców.
Przez ok. 10 lat pracował on przy budowie Ramanasramam otrzymując w tym zakresie bezpośrednie wskazówki od Ramany - o czym na początku nikt nie wiedział - zgodnie z którymi wznosił budynki znacznie większe (na owe czasy dużo za duże) i kosztowniejsze niż planował menadżer Ramanasramam, na które w dodatku nie było funduszy, musiał więc forsować „swoje” plany, nieustannie narażając się na niezrozumienie i utarczki z kierownictwem aśramy. Jednak wbrew wszystkim dookoła wiernie trzymał się wytycznych Śri Ramany, utrzymując w sekrecie, że pracuje wg jego zaleceń. Z czasem okazywało się, że środki na zapłatę za towar lub pracę pojawiały się cudownie w dniu, kiedy były potrzebne; skojarzono również, że Swami nie realizuje swoich pomysłów tylko Bhagawana, pozwolono mu więc spokojnie pracować.
Kiedy po 10 latach nagle opuścił aśramę nie miał ani gdzie mieszkać, ani żadnych środków na utrzymanie, ani perspektyw na ich uzyskanie. Jednakże już w bramie Ramanasramam spotkał innego Swamiego, który pilnie musiał wyjechać i właśnie szedł na dworzec w ręku dzierżąc klucze do swojej chatki, które wręczył Swamiemu Annamalai prosząc, by pod jego nieobecność ten w niej zamieszkał. Od razu znalazł się także inny majętny wyznawca, który najpierw przysyłał Swamiemu codziennie żywność, by potem zastąpić to comiesięczną kwotą, za którą ten mógł z powodzeniem się utrzymać. Kiedy i ta pomoc się skończyła tego samego dnia pojawił się cudownie inny wyznawca z finansowym wsparciem, a wkrótce cała ich grupa wspierająca Swamiego. W międzyczasie ktoś inny sfinansował budowę solidnego domu, w którym Swami Annamalai mieszkał do końca życia. Dzięki – jak mówił - łasce Bhagawana przez całe swoje życie miał zapewniony dach nad głową i środki na utrzymanie bez martwienia i starania się o nie.
Sam tak o tym powiedział [Living By The Words Of Bhagavan]:
„Życie z Bhagawanem nauczyło mnie jaka jest wartość wiary, posłuszeństwa i poddania. Kiedy byłem posłuszny słowom Bhagawana i kiedy miałem pełną wiarę, że będzie się on troszczył o wszystkie moje materialne i duchowe potrzeby, wszystko szło dobrze. Kiedy jednak sam próbowałem kształtować ścieżki mojego losu, wszystko szło źle. Życie udzieliło mi więc lekcji o konieczności całkowitego poddania. Jeżeli ktoś poddaje się całkowicie Bhagawanowi, jeżeli żyje jego słowami, ignorując pozostałe, jeżeli ma dość wiary w Bhagawana by przestać snuć plany na przyszłość, jeżeli jest w stanie porzucić wszystkie wątpliwości i zmartwienia, mając pełną wiarę w omnipotencję Bhagawana – wtedy i tylko wtedy Bhagawan będzie kształtował i dopasowywał okoliczności jego życia w taki sposób, że wszystkie jego materialne i duchowe potrzeby będą zawsze spełnione”.
Lakshmana Sarma (Who) – uczeń Ramany, który pod okiem jego i Muruganara spisywał nauki Bhagawana (dokonał m. in. przekładu Ulladu Narpadu na sanskryt, napisał komentarz do Ulladu Narpadu i Maha Jogę). Śri Ramana potraktował go w wyjątkowy sposób udzielając mu "prywatnych lekcji" polegających na objaśnianiu dzień po dniu kolejnych fragmentów Ulladu Narpadu, które Lakshmana tłumaczył następnie na sanskryt. Pisał pod tak ścisłym nadzorem Bhagawana i Muruganara, że podpisywał książki pseudonimem „Who” [Kto], mówiąc, że tak naprawdę nie wie, kto właściwie te książki napisał. Śri Ramana przyznał, że ze wszystkich komentarzy do Ulladu Narpadu jego był najlepszy (wówczas nie powstały jeszcze komentarze Śri Sadhu Om). Maha Joga do dziś stanowi zasadnicze źródło wykładni filozoficznych podstaw nauczania Śri Ramany w zestawieniu z mądrością Upaniszad.
W naszej opinii najwartościowszy, najwierniejszy i niemalże [powyżej wyjaśniamy dlaczego "niemalże"] nieskazitelny przekaz nauk Bhagawana i ich objaśnień spisany został piórem Śri Muruganara i Śri Sadhu Om.
W naukach Ramany spisanych piórem innych osób mogą, lecz nie muszą, znajdować się nieścisłe interpretacje, przeinaczenia, wypaczenia czy błędy. Odkrycie ich czasem nie jest proste i wymaga dobrze rozwiniętego daru rozróżniania [viveka] i własnej głębokiej praktyki na ścieżce samobadania.
Odradzamy poleganie na popularnych w dzisiejszych czasach guru/nauczycielach (lub pisarzach, wykładowcach czy prowadzących spotkania nazywane "satsangami") tzw. neo-Adwaity czy innych współczesnych pop-duchowych ruchów sięgających do filozofii non-duality(4B), nawet jeśli podłączają się pod postać Ramany Maharishi objaśniając jego nauki, sugerując swój z nim związek i kontynuację jego nauczania w swoim. Ludzie ci najczęściej dysponują tylko ograniczonym wglądem w duchowe nauki Bhagawana, zazwyczaj też brak im własnego doświadczenia wykonania od początku do końca całej koniecznej praktyki i własnej realizacji, w wyniku czego w ich interpretacjach mogą (ale nie muszą) pojawiać się znaczące nieścisłości, przeinaczenia czy rozbieżności z istotą nauk Bhagawana.
Więcej o tym, po czym z grubsza rozróżnić autentycznego Satguru od jego imitacji można przeczytać tutaj.
---------------
(4) Ramana Maharishi formalnie nie miał żadnych uczniów. Jak sam kiedyś powiedział, dla Jnaniego nie istnieją żadni "inni", więc kto i jak miałby być jego uczniem i czyim on miałby być Guru? Jest to absolutny punkt widzenia, charakterystyczny dla urzeczywistnionych mędrców. Jednakże ze względnej perspektywy uwikłanego jeszcze w dualność adepta - a już od najwcześniejszych lat gromadzili się wokół Ramany tacy w coraz większej liczbie - sprawa może wyglądać nieco inaczej. Jeżeli taki adept przyjmuje w pełni nauki Jnaniego, nimi się kieruje, podejmuje żarliwą praktykę według jego pouczeń, a jego "przyjmuje" za swojego Guru i nawiązuje z nim relację Satguru-uczeń, to trudno określić go inaczej niż mianem ucznia. Taka sytuacja miała i ma nadal miejsce w przypadku aspirantów podążających wiernie i gorliwie za naukami i prowadzeniem Śri Ramany. Dlatego też na naszej stronie na określenie ludzi spełniających podane wyżej kryteria używamy słowa "uczeń", zaś na Śri Ramanę słowa "Guru" bądź "Satguru".
Śri Ramana nie miał również żadnego Guru, jednak wielu za jego Guru uznaje Arunaczalę. Bhagawan Ramana przyznawał także, że jego Guru jest Jaźń. Czym jest Arunaczala i jak ma się do Jaźni piszemy nieco dalej.
(4A)Cześć komentatorów nie aprobuje używania w stosunku do bliskich wyznawców Bhagawana słowa „uczeń” i nie uważa za właściwe mówienie o „linii nauczania Śri Ramany”, argumentując to brakiem formalnych, tzn. nakazanych przez tradycję duchową Indii wskazań, inicjacji bądź namaszczeń tych ludzi na uczniów bądź następców i kontynuatorów nauk Bhagawana.
Jest to stanowisko o tyle niezrozumiałe, o ile wydaje się nie uwzględniać faktu, że Ramana Maharishi sam jest nauczycielem dalekim od formalizmu - formalnie sam nie przeszedł żadnych inicjacji ani namaszczeń (poza wspomnianą upajaną), formalnie sam nie był nawet sannjasinem, formalnie nikt go nie mianował duchowym nauczycielem. Co więcej Śri Ramana jest nauczycielem dokonującym najwyższego przekazu swych nauk w Milczeniu [Mouna] i tak też nawiązuję się z nim wieź, a trudno wskazać punkt styczny między formalizmem a Mouną. Nie należy też zapominać, że miecz formalizmu bywa obosieczny – ktoś może przecież zapytać, jakie oczekujący formalizmu komentatorzy mają formalne prerogatywy do komentowania nauk Bhagawana Śri Ramany, kto ich formalnie do tego namaścił i czy ten ktoś sam był namaszczony przez właściwą osobę w odpowiedniej linii, mającej formalne kompetencje do interpretowania nauk Jnanich. Bo jeśli nie mają takich formalnych umocowań, a formalizmu oczekują, to ile są warte ich twierdzenia?
(4B) Rzecz jasna nie znamy wszystkich współczesnych komentatorów/interpretatorów nauk Adwaity i Śri Ramany - zapewne są wśród nich i tacy, którzy poprawnie lub w miarę poprawnie interpretują te nauki.
Kiedykolwiek na naszych stronach odnosimy się krytycznie do neo-Adwaity lub podobnych ruchów nie mówimy o takich ludziach a jedynie o tych, których interpretacje nauk Śri Ramany w znacznym stopniu odbiegają od istoty tych nauk, nadmiernie je upraszczają i/lub przekręcają ich sens.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Główne utwory literackie stworzone przez Bhagawana Śri Ramanę Maharishi:
1. Nan Yar? (polski tytuł „Kim ja jestem?”(5) lub "Kto ja jestem?")
2. Upadesa Undiyar lub Upadesa Saram (polski tytuł „Istota Pouczenia” lub "Trzydzieści Wierszy o Prawdzie")
3. Ulladu Narpadu (polski tytuł „Czterdzieści wersów o Rzeczywistości” lub "Sat-Widia czyli Wiedza Bytu" lub "Sat-Widia - Poznanie Prawdy")
4. Ulladu Narpadu Anubandham (polski tytuł „Czterdzieści wersów o Rzeczywistości – dodatek”)
5. Five Hymns to Arunachala (polski tytuł "Hymny do Arunaczali")
W ich skład wchodzą:
- Arunachala Aksharamanamalai [The Marital Garland of Letters], polski tytuł „Małżeńska Girlanda Liter”
- Arunachala Navamanimalai [The Necklet of Nine Gems]
- Arunachala Padikam [Eleven Verses to Sri Arunachala]
- Sri Arunachala Ashtakam [Eight Stanzas to Sri Arunachala]
- Sri Arunachala Pancharatnam [Five Stanzas to Sri Arunachala]
___________
(5) Oryginalny tamilski tytuł tego utworu to „Nan Yar”, dosłownie „Ja kto?”. W niektórych polskich tłumaczeniach tytuł ten brzmi „Kim jestem?”, co jest niewątpliwie poprawnym przekładem angielskiego „Who am I?”. Jeżeli jednak weźmie się pod uwagę istotę nauczania Ramany Maharishi tzn. jego nieustanne kierowanie naszej uwagi na podmiot, pierwszą osobę, „ja”, to rodzi się wątpliwość, czy ukrycie podmiotu i zastosowanie w polskim przekładzie tytułu podmiotu domyślnego jest wiernym oddaniem istoty rzeczy i czy taki zabieg ułatwia czy utrudnia podążanie za naukami Śri Ramany.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Główne utwory literackie częściowo stworzone przez Bhagawana Śri Ramanę Maharishi:
1. Guru Vachaka Kovai (polski tytuł „Girlanda Pouczeń Guru”). Zapis ustnych pouczeń Śri Ramany udzielanych na przestrzeni kilkunastu lat. Kilkadziesiąt wersów tego utworu skomponowanych zostało osobiście przez Śri Ramanę. Ponadto Ramana Maharishi – co należy do rzadkości - sprawdził, poprawił i zaaprobował nauczanie spisane w tym dziele przez Śri Muruganara, nazywając je nieskazitelnym zapisem swoich nauk.
2. Vicharasangraham (polski tytuł Wićara samgraham – Poszukiwanie siebie)(6).
_____________
(6)Oficjalnie w całości przypisuje się Śri Ramanie autorstwo tego utworu, jednak budzi to wątpliwości części jego uczniów i badaczy nauk, w tym nasze.
Utwór ten – jako jeden z pierwszych - powstał jako efekt rozmów i pytań zadawanych przez Gambhirama Sashayya młodemu Ramanie, na które ten zachowując milczenie odpowiadał pisząc na ziemi, co zostało następnie przepisane przez Sashayya.
Gambhiram Sashayya był urzędnikiem, w owym czasie zafascynowanym Radża Jogą i w sposób naturalny jego pytania koncentrowały się wokół tego tematu. W Vicharasangraham znajdziemy rozliczne nawiązania do Radża Jogi, czego nie da się powiedzieć o pozostałych tekstach Śri Ramany. Wydaje się, że pouczenia te są zapisem nauk Ramany dostosowanym do pytań, poziomu, zainteresowań i zdolności Sashayya, na czym najprawdopodobniej ucierpiała istota przekazu sedna nauk Śri Ramany.
Ponadto znane są przypadki innych utworów zapisanych w podobny sposób jak np. „Nan Yar?”, kiedy to zapisujący je, Sivaprakas Pillai, dopisał prawie cały akapit do oryginalnego tekstu Ramany. Kiedy Ramana w 1928 przepisywał ten utwór uśmiechając się pozostawił dopisek Sivaprakasa, który jest w tym tekście do dzisiaj i przez większość czytelników uznawany jest za słowa Ramany.
Prawdopodobnie podobne zabiegi mogły zostać poczynione w Vicharasangraham, a oryginalne wypowiedzi Ramany w mniejszym lub większym stopniu zredagowane, poprawione i uzupełnione (niestety, w przeciwieństwie do Nan Yar? Vicharasangraham nie zostało zweryfikowane przez Śri Ramanę).
Podzielając te wątpliwości uznajemy ten utwór za jedynie w pewnej części stworzony przez Śri Ramanę i/lub zawierający tylko część z istoty nauk dotyczących jego ścieżki. Jest to nasza subiektywna opinia i niekoniecznie musi być poprawna. W każdym razie z praktycznego puntu widzenia książka ta - naszym zdaniem - jest znacznie mniej przydatna niż pozostałe wyżej wymienione utwory.
Mniejsze utwory stworzone przez Bhagawana Śri Ramanę Maharishi:
1. Ekatma Panchakam (lub Five verses on the Self)
2. Appalap Pattu (lub The song of poppadum, polski tytuł "Pieśń o poppadum")
3. Atma Vidya Kirtanam (lub Atma-Vidya, polski tytuł "Atma Widia czyli Poznanie Ducha" lub "Poznanie Jaźni")
4. Ramana Puranam (liczący 540 wersów poemat w którym Śri Muruganar skomponował ok. 200-250 początkowych wersów a pozostałe dopisał własnoręcznie Śri Ramana)
5. Vichara Mani Malai (?)* (Powstały w Hindi utwór zatytułowany Vichara Sagara przetłumaczony został na tamilski i opatrzony tytułem Vichara Sagaram. Jeden z towarzyszących Śri Ramanie wyznawców, Arunachala Mudaliar, skarżył się Bhagawanowi, że ta tamilska wersja jest zbyt trudna żeby ją przeczytać, w odpowiedzi na co Śri Ramana opracował przystępne streszczenie tego dzieła. Ponieważ nie przywiązywał wagi do kwestii autorstwa, przystał na prośbę Arunachala Mudaliara aby ten opublikował ten utwór pod swoim nazwiskiem jako Vichara Sagara Sara Sangraham. Przyznał się do autorstwa tego utworu dopiero wiele lat później, kiedy przygotowywana była jego angielska wersja. Od tego momentu utwór ten nosi nazwę Vichara Mani Malai).
*Wg części przekazów jest to streszczenie/adaptacja Vichara Sagaram, wg innych tylko komplilacja jego fragmentów. Kierując się tym pierwszym wymieniamy ją pośród dzieł Bhagavana, nie mając jednak co do tego pewności stawiamy obok znak zapytania.
Przypisuje się również Śri Ramanie autorstwo ponad 20 krótkich (czasem nawet jednozdaniowych), okazjonalnych tekstów na różne, nie tylko duchowe tematy(7).
Bhagawan przetłumaczył również niektóre dzieła literatury duchowej z sanskrytu na język tamilski, takie jak np. "Vivekachudamani" czy "Drik Drisya Viveka" Śri Śankary (pełny wykaz tłumaczeń i adaptacji dokonanych przez Bhagawana znajduje się w książce "The collected works of Sri Ramana Maharshi").
_____________
(7) Na podstawie „The collected works of Sri Ramana Maharshi” wydanej przez Ramanasramam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Lektura książek z naukami Śri Ramany Maharishi.
"Dzięki swojej wielkiej miłości do zdobywania wiedzy człowiek może z ogromnym zapałem studiować pisma święte nurtu jnany, myśląc: 'Te książki, które są podstawą do osiągnięcia czystej, nieskażonej jnany, są z pewnością warte poznania'. Później, kiedy osiągnie dojrzałość i będzie próbował zanurzyć się w Źródle, będzie musiał z całą pewnością całkowicie zapomnieć wiedzę pism świętych, którą uprzednio z tak ogromnym trudem poznał i opanował".
~ Ramana Maharishi, Guru Vachaka Kovai, Pozhippurai
Wszystkim pragnącym się zapoznać z naukami Śri Ramany Maharishi w formie książkowej polecamy w pierwszej kolejności lekturę własnoręcznie spisanych przez niego dzieł, gdyż te zawierają pouczenia i filozofię Bhagawana w nieskażonej, czystej i autentycznej postaci. Najpewniej opierać się na tłumaczeniach tych prac wykonanych przez Sadhu Om i Michaela Jamesa, które w zasadzie oddają jeden do jeden istotę przekazu Bhagawana; warto też pamiętać o zastrzeżeniach formułowanych względem Vicharasangraham, który to utwór, choć z reguły przypisywany jest Śri Ramanie, to w naszej ocenie zauważalnie odbiega od pozostałych jego prac.
My na równi z utworami Bhagawana traktujemy Guru Vachaka Kovai, które Śri Ramana bezpośrednio i jednoznacznie wskazał jako dzieło, które zawiera jego nauki w nieskazitelnym kształcie, a które jest wyczerpującym źródłem duchowych pouczeń Bhagawana na różnorodne tematy, nie rozmywającym przy tym ani o jotę ich istoty. Jego autor, Śri Muruganar, jako jedyny miał zgodę Śri Ramany na zapisywanie na bieżąco dzień po dniu pouczeń Śri Ramany, które ten po spisaniu na dodatek sprawdzał i korygował tam, gdzie zaszła potrzeba. Jest to więc niewątpliwie źródło autoryzowane przez Śri Ramanę.
Zdarza się, że rozpoczynający swą przygodę ze ścieżką Śri Ramany uważają tę książkę za zbyt wymagającą; jest to prawdopodobnie wynikiem tego, że, jak możemy się domyślać, większość zapisanych tam pouczeń była adresowana do Muruganara czy innych dojrzałych uczniów, co z automatu podnosi wysoko poprzeczkę i zostawia niewiele miejsca na kompromisy, które znacznie częściej znajdziemy w wypowiedziach Śri Ramany kierowanych do zwykłych pielgrzymów.
Niewiele (lub wcale) od Guru Vachaka Kovai odbiega Padamalai, książka będąca zbiorem pouczeń zebranych w zasadzie z tego samego poletka jakim są zapiski Muruganara. Angielska wersja Padamalai nie była już jednak tłumaczona przez Sadhu Om i Michaela Jamesa, a pouczenia zapisane przez Śri Muruganara są w niej poprzetykane naukami Śri Ramany pochodzącymi z innych źródeł (mowa o pierwszym wydaniu).
Na pewno warto zwrócić uwagę na to jak nauki Śri Ramany wyjaśniał i komentował Śri Sadhu Om, w szczególności w książce pt. Ścieżka Śri Ramany. Śri Muruganar, dobiegając kresu życia w tym ciele, przekazał Sadhu Om wszystkie swoje zapiski z nauczaniem Śri Ramany nazywając go jedynym człowiekiem na tej planecie, który ma kompetencje żeby się nimi zająć i zrobić z nich właściwy użytek – i bez wątpienia wiedział o czym mówi. Z tego samego względu my opieramy się tam gdzie to tylko możliwe na przekładach Śri Sadhu Om i/lub jego komentarzach.
Nie można też zapomnieć o Lakshmanie Sarmie, piszącym pod pseudonimem „Kto”, który dostał osobiście od Śri Ramany zadanie przełożenia Ulladu Narpadu na sanskryt, po czym przez kilka miesięcy Bhagawan objaśniał mu to dzieło wers po wersie, a Lakshmana zapisywał to w sanskrycie, wielokrotnie poprawiając i korygując notatki według wskazówek Śri Ramany. Po wielu miesiącach pracy powstał przekład, do którego Lakshmana w kolejnym kroku napisał komentarze, oficjalnie uznane przez Bhagawana za najlepsze ze wszystkich. Jeśli ktoś przychodził i pytał o znaczenie pouczeń zawartych w Ulladu Narpadu, Śri Ramana wręczał mu kopię komentarzy Lakshmana Sarmy mówiąc: „Przeczytaj to”. Godna polecenia jest również pisana pod czujnym okiem Śri Muruganara i Śri Ramany Maha Joga zawierająca wyczerpujący opis filozoficznych podstaw nauk Ramany Maharishi zestawionych z mądrością Upaniszad, w której nie brak licznych odniesień do Ulladu Narpadu czy Guru Vachaka Kovai.
Na wyróżnienie zasługują także pouczenia Swamiego Annamalai dostępne głównie w formie spisanych z nim rozmów (po części były rejestrowane jako nagrania audio, można też spotkać nieliczne nagrania audiowizualne ze Swamim), należy jednak wziąć pod uwagę, że nie były one spisywane bezpośrednio przez Swamiego, lecz przez inną osobę podlegając po drodze przekładowi jeszcze kogoś innego. Choć jest tam wiele bardzo wartościowych pouczeń to, z tego czy z innego powodu, my znajdujemy tam również pewne nauki, które nie pokrywają się tak ściśle z istotą nauk Bhagawana Ramany jak ma to miejsce w przypadku Muruganara czy Sadhu Om.
Ponadto istnieje wiele innych publikacji zawierających nauki Śri Ramany, komentarze lub objaśnienia do nich, z których sporo kryje w sobie wiele wartościowych nauk Śri Ramany Maharishi czy ich wyjaśnień, ale spotyka się wśród nich również takie, które zawierają idee obce Śri Ramanie wkładane w jego usta, rozmydlenia lub niepoprawne interpretacje jego nauk, przeinaczenia czy po prostu merytoryczne błędy.
Przystępując do lektury książek z naukami Ramany Maharishi warto wiedzieć o podejściu Bhagawana do zagadnienia spisywania, tłumaczenia, udostępniania czy publikowania jego nauk, które ma dwa diametralnie rożne oblicza.
Z jednej strony w stosunku do zdecydowanej większości tekstów mających prezentować jego nauki czy będących do nich komentarzami lub objaśnieniami Bhagawan zachowywał całkowity dystans i niezaangażowanie. Nawet jeśli teksty te istotnie odbiegały od sedna jego nauk, zawierały idee całkowicie mu obce czy wręcz zwykłe nonsensy, zupełnie w tę kwestię nie ingerował, nie oponując nawet wobec sprzedaży takich książek pod dachem aśramy.
Gdy pewnego dnia ukazała się tego typu książka pretendująca do miana komentarza do nauk Ramany i dostała się w ręce Lakshmana Sarmy, ten, przeczytawszy ją, był tak wielce zniesmaczony przedstawionym tam zniekształconym obrazem nauk Bhagawana, że udał się do niego i powiedział [Maha Yoga]: „Jeżeli twoje nauki są tak bardzo wypaczone jeszcze za twego życia, to co będzie w przyszłości? Ludzie będą myśleć, że to ty zaaprobowałeś tę książkę. Czy ta błędna interpretacja nie powinna zostać głośno potępiona?”. Śri Bhagawan z życzliwym uśmiechem odparł: „Te same nauki są rozumiane w różny sposób przez różnych ludzi, odpowiednio do stopnia czystości ich umysłów. Jeżeli uważasz, że możesz wyłożyć je lepiej, napisz swój własny komentarz”.
Mało tego, gdy innym razem powstał stworzony w języku malajam rękopis książki opisującej postać Śri Ramany Maharishi, zawierający kompletnie poprzekręcane fakty i konfabulacje, autor tegoż – z uwagi na brak w pobliżu innych osób znających malajam – poprosił Bhagawana o zrobienie korekt, co ten wykonał nanosząc językowe poprawki, lecz w ogóle nie ingerując w warstwę merytoryczną. Kiedy po jakimś czasie do aśramy wrócił znający malajam Kunju Swami i zapoznał się z treścią książki, a co gorsza zobaczył na marginesach własnoręczne notatki Bhagawana, pobiegł do niego skonfundowany i oburzony, lecz dostał mniej więcej tę samą ripostę co Lakshmana: takie jest rozumienie tego człowieka odpowiadające czystości jego umysłu, jeśli sam masz inne, napisz własną książkę.
Takie było zatem pierwsze podejście Śri Ramany Maharishi - pozwalał każdemu pisać zgodnie ze stanem jego umysłu, nawet jeśli w efekcie powstawał obraz wypaczający sens jego nauk; co więcej, nie oponował przeciwko rozpowszechnianiu takich książek tuż pod jego bokiem, w dodatku zdarzało się, że proszony dokonywał w nich korekt językowych - nie wnikając w warstwę merytoryczną tekstu - co mogło sprawiać mylne wrażenie jego aprobaty.
Z drugiej strony Śri Ramana Maharishi miał bardzo staranne baczenie na to, żeby jego nauczanie zostało spisane bardzo precyzyjnie, w nieskazitelnej, wolnej od najmniejszych błędów formie. Do tego celu wybierał odpowiednich, bardzo nielicznych uczniów, którzy pod jego czujnym okiem spisywali te nauki. Do tych uczniów należą Śri Muruganar i Lakshmana Sarma.
O ile wiadomo Ramana Maharishi nigdy bezpośrednio nie wskazał w tym kontekście na Sadhu Om, jednakże – jak wspomnieliśmy wcześniej – zrobił to Muruganar jednoznacznie wskazując go na spadkobiercę spuścizny po sobie w postaci spisanych nauk Śri Ramany, uznając go za jedyną kompetentną na owe czasy osobę do zajęcia się nimi. Jako że Bhagawan miał zaufanie do ocen Muruganara można więc przyjąć, że jest to niebezpośrednie wskazanie Sadhu Om jako kolejnej osoby spisującej i objaśniającej wiernie i bez przekłamań istotę jego nauk. Jego Ścieżka Śri Ramany jest wysokiej próby opisem praktyki Atma-vichary, do której od jej powstania (1971) nikt się jeszcze za bardzo nie zbliżył. Podobnie ma się sprawa z komentarzami do utworów Bhagawana takich jak Ulladu Narpadu, Guru Vachaka Kovai czy Upadesa Undiyar. Tak więc my uznajemy, że trzecim takim uczniem jest Sadhu Om.
Śri Muruganar był jedynym, któremu Ramana Maharishi zezwolił na spisywanie na bieżąco w swojej obecności swoich słownych nauk, poprawiając je później i co najmniej pośrednio aprobując.
Wszelkie pozostałe zapiski z rozmów z Ramaną Maharishim, które ukazały się w książkach i które stanowią najprawdopodobniej najobszerniejszy zbiór z naukami Bhagawana, nie były spisywane na bieżąco lecz zwykle dobrych kilka godzin po tym jak dana rozmowa się odbyła, najczęściej wieczorem po zakończeniu dnia, najczęściej w innym języku niż pouczenia te były udzielane (tzn. od razu zapisywano je po angielsku), nie przez uczniów wybranych do tego celu przez Śri Ramanę, nie zostały też przez Bhagawana poprawione ani zaaprobowane. Dlatego choć rozmowy te stanowią bardzo obszerny zbiór nauk Śri Ramany i wiele z nich przedstawia dużą wartość, to dobrze jest mieć na uwadze, że siłą rzeczy narażone były na powstawanie nieścisłości, szczególnie znajdując wśród nich słowa ewidentnie niewspółgrające z tymi naukami Bhagawana, co do których jest pewność autentyczności.
Trzeba też pamiętać, że w takich rozmowach Śri Ramana nieraz dostosowywał swoje nauczanie do ograniczonych możliwości pojmowania zadającego pytania pielgrzyma i w takim przypadku udzielone odpowiedzi nie muszą wcale wyrażać istoty nauk Bhagawana Ramany, lecz być jedynie nauczaniem dostosowanym do poziomu tych ludzi i jemu odpowiadającym, nie należy więc w takiej sytuacji przyjmować, że są one sednem nauk Śri Ramany.
Interesującym przykładem dbałości Bhagawana o poprawność zapisu swoich nauk był przypadek Lakshmana Sarmy.
Pewnego dnia Śri Ramana zapytał Lakshmanę: „Czytałeś Ulladu Narpadu?”. Ten odparł, że nie, gdyż nie był w stanie zrozumieć starotamilskiego, jakim książka ta została napisana, lecz szybko dodał, że chętnie by ją przestudiował, jeżeli tylko Śri Bhagawan zgodzi się objaśnić mu jej znaczenie. To zapoczątkowało bliską współprace ucznia z Mistrzem. Śri Ramana wyjaśniał Lakshmanie powoli, wers po wersie, dokładne znaczenie dzieła, a Lakshmana zapisywał wszystko w sanskrycie starając się oddać znaczenie każdego tamilskiego wersu dokładnie tak, jak był mu objaśniony. Zapisane strofy wędrowały do rąk Śri Ramany, który je akceptował bądź odsyłał do poprawek aż do momentu, gdy słowa nabrały właściwego kształtu; zazwyczaj każdy wers był kilka razy poprawiany zanim Bhagawan był skłonny go zaaprobować. W ciągu trzech miesięcy Ulladu Narpadu zostało przełożone na sanskryt.
Pewnego dnia jeden z uczniów zaproponował, żeby Ganapati Muni, który był wybitnym sanskryckim poetą i znawcą tego języka, przejrzał powstałe dzieło i ewentualnie zgłosił poprawki. Śri Ramana i Lakshmana przystali na to, przekład powędrował więc do Ganapatiego. Jako że Ganapati Muni nie we wszystkich aspektach zgadzał się z nauczaniem Bhagawana Ramany, dokonał więc przeróbek Ulladu Narpadu w taki sposób, by uwzględniały jego zastrzeżenia, rekomponując je przy tym w znakomity poetycki tekst. Kiedy Lakshmana zobaczył efekt był zachwycony widząc w nim kunszt poetycki daleko lepszy od swojego. Kiedy natomiast Śri Ramana zobaczył to dzieło po poprawkach kazał je wyrzucić do kosza. Oznajmił też Lakshmanie, że zaczynają całą pracę od początku tym razem z dwa razy dłuższym metrum, tak żeby nikt nie miał wątpliwość jakie jest w istocie nauczanie Ramany Maharishi i nie mógł go tak łatwo poprzekręcać.
Tak więc sugerujemy, by lektura książek zawierających nauki Śri Ramany Maharishi była podparta uwzględnieniem tych dwóch całkowicie odmiennych postaw Bhagawana wobec zapisywania ich. Wszystkim, którzy chcą się oprzeć na jego naukach i być przez nie prowadzonym do wewnątrz tak by móc prawidłowo wykonywać praktykę Atma-vichary, radzimy opieranie się o jego własnoręczne utwory lub te, na których postawił swój stempel i czujne podejście do tych, które narażone były na powstawanie nieścisłości lub były kierowane do mniej dojrzałych wyznawców.(7A)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: Na naszych stronach nieustannie podkreślamy na czym polega istota praktyki Atma-vichary nauczanej przez Śri Ramanę: na konieczności porzucenia obiektów różnych od „ja jestem”, skierowania uwagi na samo tylko „ja jestem” i utrzymania jej tam, co nazywane jest czasem „medytacją Jaźni”. Skierowanie uwagi na cokolwiek innego i skupienie medytacyjne na czymkolwiek innym zamyka drzwi do ścieżki Atma-vichary Ramany Maharishi i jest w kontekście Wyzwolenia bezowocne.
Jednakże w jednej z rozmów z Talks with Sri Ramana Maharshi (rozmowa 371) na pytanie nad czym należy medytować, Śri Ramana odpowiada: „Nad czymkolwiek chcesz”.
Podkreślamy raz jeszcze, że nauczanie duchowe przeznaczone do dojrzałych duchowo uczniów, dążących aktywnie do Wyzwolenia, jest inne niż to kierowane do tych, którzy do Wyzwolenia nie dążą, a których Bhagawan Ramana określał czasem mianem „innych”. Kiedy tacy „inni” pytali go o to czy o tamto kierował do nich takie i podobne słowa, które wydają się czasem wręcz przeczyć jego innym naukom. Pouczenia i wskazówki z rozmów z Bhagawanem są dostosowane do możliwości, inklinacji i indywidualnej drogi każdego z zadających pytania pielgrzymów – wcale nie muszą stanowić uniwersalnych wytycznych dla wszystkich i nie muszą nawet być częścią ścieżki Śri Ramany.
Czytając zatem rozmowy z Ramaną Maharishim (kilka różnych książek), stanowiące najbardziej obszerny zapis jego nauk, należy uwzględniać – oprócz innych czynników takich jak sposób ich zapisywania, osobę spisującego, brak ich weryfikacji, kontekst zadawanego pytania i skalę jego uwarunkowania, itp. - również ten bardzo istotny czynnik.
My na naszych stronach cytujemy nieraz słowa Ramany Maharishi pochodzące z jego rozmów z pielgrzymami (wiele z nich jest bardzo cennych) jednak wyłącznie te, które zgadzają się z istotą nauk Bhagawana i jego ścieżką Atma-vichary.
Adeptom podejmującym praktykę Atma-vichary sugerowalibyśmy podobne podejście.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nade wszystko prosimy pamiętać, że Ramana Maharishi jest nauczycielem, który w pierwszej kolejności naucza w Milczeniu w głębi naszego jestestwa i tam należy szukać uchwycenia istoty jego nauk, kontaktu z nim i jego prowadzenia. Aby ten proces uruchomić zwykle potrzebna jest odrobina nauczania zaczerpnięta z zewnątrz, np. z lektury tekstów, jednak funkcję tę spełniają w zupełności własnoręcznie spisane teksty Śri Ramany Maharishi, Śri Muruganara, Śri Sadhu Om czy w następnej kolejności Lakshmana Sarmy bądź Swamiego Annamalai. Dla dojrzałego aspiranta wystarczy kilka zdań by odnalazł w sobie drogę do Jaźni i nie ma on w zasadzie potrzeby dalszego czytania. I choć sami umieściliśmy na naszej stronie nieco więcej tekstów niż wymienione wyżej, to uczyniliśmy tak głównie z uwagi na różną dojrzałość adeptów i wynikającą z niej różną potrzebę czytania i rozważania nauk, przestrzegamy jednak przed zapętleniem się w nadmiernym czytaniu duchowych tekstów. Jest to jedna z trzech istotnych przeszkód na drodze do urzeczywistnienia Jaźni, na którą Śri Śankara wskazuje w Vivekaćudamani, a której nie powinno się bagatelizować.
Jak Bhagawan powiedział w Guru Vachaka Kovai: wyzwolenie od więzów ignorancji przez zwykłe studiowanie literatury duchowej jest tak samo prawdopodobne jak to, że koniowi wyrosną rogi. Wiedza zawarta w pismach powinna pomagać i inspirować człowieka do zanurzenia się w Sercu - źródle, z którego ja-myśl się wyłania - i przyjęciu Łaski Najwyższego (ja jestem) jako jedynego w tej drodze oparcia tak, by tym sposobem ego zostało zniweczone. Jeśli zamiast tak czynić człowiek czyta i czyta, lecz nadal jest przywiązany do ciała i nie podejmuje żadnych kroków, by to przywiązanie usunąć, to jego wyczytana wiedza jest tak samo bezużyteczna, jak kołysanie się brody kozła na wietrze.
Jaźni nie znajdziemy w książkach, gdyż te znajdują się na zewnątrz, zaś Jaźni należy szukać wewnątrz.
Mumukszu (poważny adept poszukujący Wyzwolenia) - mówi Śri Ramana - powinien rozumieć istotę śastr, lecz powinien porzucić ich czytanie, gdyż jest ono wrogiem praktyki. "Jakie książki ja znałem i jakich wykładów na temat Wedanty wysłuchałem poza siedzeniem w milczeniu przez pierwsze dwa lata pobytu tutaj?" - pyta [Letters from Sri Ramanasramam].
_____________
(7A) Przy wyborze i sięganiu po publikacje z naukami Ramany Maharishi nie bez znaczenia jest również kto i z jakimi intencjami nad daną pozycją pracował, w szczególności w warstwie translatorskiej, która jest też pewnego rodzaju interpretacją (mowa o różnych językach, nie tylko polskim).
Tłumaczącym na język polski nauki Ramany Maharishi i im pokrewne przypominamy, że przedmiotowe podręczniki akademickie nakazują wierność (w granicach rozsądku) tłumaczonemu oryginałowi, jednakże samo to jeszcze niczego nie gwarantuje.
Jeżeli książki wydawane są z pobudek czysto komercyjnych i/lub przekładane przez profesjonalnych tłumaczy, nie mających jednak nic wspólnego z Ramaną Maharishi, mających do niego stosunek obojętny lub nawet niechętny, to takie książki będą najpewniej poprawnie językowo przetłumaczone i wolne od językowych/translatorskich błędów, mogą natomiast mieć istotne niedociągnięcia w warstwie merytoryczno-duchowej, od zgubienia ducha nauk począwszy, poprzez spłaszczanie przekazu, a na przekręcaniu pouczeń skończywszy.
Z drugiej strony książki tłumaczone przez niebędących profesjonalnymi tłumaczami oddanych Śri Ramanie bhaktów, najlepiej (wysoce pożądane) poważnie praktykujących Atma-vicharę, optymalnie dochodzących do jej właściwej fazy, choć mogą zawierać pewne językowe niedoskonałości to niosą za sobą znacznie mniejsze ryzyko wystąpienia wymienionych wyżej mankamentów.
Dla doświadczonego adepta nie powinno stanowić większego problemu rozpoznanie tych dwóch typów publikacji, natomiast dla mniej doświadczonych może to stanowić trudność. Tacy aspiranci, trafiwszy na pozycje w których tego rodzaju merytoryczne mankamenty się pojawiły i którymi się pokierowali, mogą czuć się później zawiedzeni i rozczarowani dochodząc do wniosku, że „to nie działa”, gdy tymczasem zwyczajnie trafili na przekręcone nauki, które zatraciły swą normalną skuteczność.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Satguru - uczeń.
"Venkatava [Ramana], który podnosi wszystkich swoich wyznawców do stanu Jaźni, jest zaiste Śiwą odzianym w pachnące niczym miód kwiaty kondari. Jeżeli jest on Śiwą odzianym w pachnące niczym miód kwiaty kondari, to dlaczego niektórzy uważają go za wcieloną w ciało osobę?
Ponieważ nigdy nie wnikali w Jaźń i nie poznali prawdy".
[~ Śri Muruganar, The Shinning of my Lord]
Dawno temu żył dobry i sprawiedliwy król Janaka, który miał jedną wyjątkową wśród monarchów cechę – prawdziwą i autentyczną tęsknotę do Wyzwolenia. Powodowany żarliwym pragnieniem poznania Najwyższej Prawdy rozpoczął w swoim rozległym królestwie poszukiwania urzeczywistnionego mędrca, który mógłby go do tego stanu doprowadzić. Zebrał najwyższej klasy panditów i znawców duchowości z całego królestwa, z wielu szkól i tradycji, którzy przez długie miesiące wspólnie dyskutowali i prezentowali królowi swoją duchową wiedzę. Jednakże Janaka nie był zadowolony – nikt z nich nie był w stanie wskazać mu prawdziwej drogi do Wyzwolenia. Szukał więc dalej.
Pewnego dnia, w czasie, kiedy trwało kolejne zwołane przez króla zgromadzenie w celu omawiania najwyższej duchowej mądrości, na dworze królewskim pojawił się młodzieniec o bardzo zdeformowanym ciele. Musiał być bardzo biedny, bo miał na sobie tylko prostą, płócienną szatę. Nikt nie wiedział skąd przyszedł ani czego szukał. Jego imię brzmiało „Asztawakra” tzn. ten, którego ciało jest wykręcone w ośmiu miejscach. Przez wiele dni stał pod bramą królewskiego pałacu bezskutecznie domagając się, aby wpuszczono go na trwające obrady. Pewien starszy bramin, poruszony do głębi wytrwałością i zdecydowaniem chłopca, rozpoznając w nim wzniosłą duszę, doniósł o nim królowi. Ten nakazał posłać po młodzieńca.
Kiedy kaleki chłopiec wszedł na sale obrad zgromadzeni pandici buchnęli gromkim śmiechem. Jedynie król się nie śmiał - patrzył na chłopca w milczeniu dostrzegając bijący od niego głęboki pokój, godność i pewność siebie z jaką wkroczył w to szacowne grono. Gestem dłoni uciszył salę, poprosił chłopca do siebie i zadał mu kilka duchowej natury pytań. Kiedy usłyszał odpowiedzi pojął, że ma przed sobą urzeczywistnionego mistrza. Natychmiast wyprosił wszystkich pozostałych z sali i padł mu do stóp błagając, by ten zachciał prowadzić go do Wyzwolenia - urzeczywistnienia Jaźni, uwolnienia od iluzji, cierpień i zatrzymania szalonego koła narodzin i śmierci. Tak oto król Janaka – znany potem jako aktywny monarcha, który urzeczywistnił Jaźń - znalazł swojego Satguru.
Historia ta obrazuje trzy różne typy reakcji ludzi o duchowych inklinacjach, otwartych przy tym na duchowość wschodnią nurtu Adwaity, spotykających urzeczywistnionego, wzniesionego mistrza. Są on również współcześnie zauważalne u różnych ludzi wchodzących w kontakt z Ramaną Maharishim – urzeczywistnionym mistrzem naszych czasów - i jego nauczaniem.
I tak można wyróżnić następujące trzy główne typy reakcji.
Pierwszy jest charakterystyczny dla adeptów, którzy wprawdzie doceniają Ramanę Maharishi, ale stawiają go w jednym szeregu z przebudzonymi czy oświeconymi nauczycielami naszych i dawnych czasów. Nie widzą za wiele szczególnie wyjątkowego w jego naukach, uważają, że sporo tej samej klasy nauk można znaleźć u innych. Mogą wskazać różne mankamenty i u Śri Ramany i w jego naukach; wiadomo, nikt nie jest doskonały. Nie czują potrzeby wchodzenia na ścieżkę Śri Ramany, bo i po co: co trzeba wiedzieć, wiedzą.
Są jak pandici z opowieści – nie rozpoznali urzeczywistnionego mędrca.
Drudzy to ci, którzy w Ramanie rozpoznają już wzniesionego mistrza, wyczuwają wyjątkowość jego nauk, ale mają jeszcze tyle swoich spraw, że nauki Ramany muszą odłożyć na później. Życie ich absorbuje i nie mają czasu – ewentualnie z doskoku weekendami, resztę planują na późnej emeryturze. Wiadomo: trzeba przecież jakoś żyć. Nadal zerkają na nauczycieli pośrednich ścieżek i mogą ich nauki miksować z naukami Ramany Maharishi. Z praktyką im ciężko – raz czy dwa coś może zaskoczyć, ale nie są w stanie tego utrzymać. Trudna i żmudna ta praktyka. Czują, że tędy droga i mają na nią oko, ale idą obok.
Są jak bramin z opowieści – co prawda poznał wzniesionego mistrza, ale poszedł do swoich spraw.
Trzecia grupa to ci, których nauki Ramany ścięły z nóg. Czasami dosłownie. Ci czują, że znaleźli zagubione klucze prawdziwego poznania - wszystkie zapadki znalazły się na swoich miejscach i klucz się przekręcił. A nigdy wcześniej się nie przekręcał.
Rozpoznają, że trafili na bezcenny klejnot. Wyczuwają w ręku nić Ariadny.
Żadne "wiadomo" ani żadne pośrednie ścieżki nie mają już u nich racji bytu - bieguny się odwróciły i zaczęło od nich odpychać.
To koniec ich poszukiwań – dotarli do podnóża góry; teraz na szczyt wąską ścieżką prawdziwego tapasu. Na którą wchodzą z entuzjazmem, nie oglądając się na boki.
Ci są jak król Janaka – znaleźli swojego Asztawakrę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga: W powyższym wątku odnosimy się tylko do reakcji adeptów u których występuje w jakimś stopniu uznanie i sympatia dla Śri Ramany Maharishi, pomijając: a) tych, którym jest on obojętny; b) tych, którzy nie mają pociągu do duchowości Wschodu nurtu Adwaity; c) tych, którym z jakichś względów nie wolno interesować się taką duchowością ani postacią Ramany Maharishi; d) oraz tych, u których Śri Ramana wzbudza lęk bądź antypatię.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Linia nauczania Śri Ramany
– jest czy jej nie ma?
Linia nauczania guru, określana w sanskrycie słowem "parampara", ma szczególne znaczenie w tradycji duchowej Wschodu. Parampara oznacza dokonane rozmyślnie i celowo upoważnienie lub przekazanie duchowych prerogatyw przez duchowego nauczyciela [Guru] wyznaczonemu następcy, którym jest jeden z jego bezpośrednich uczniów [śiszja]. Celem takiego zabiegu jest zapewnienie zachowania kontynuacji autentycznego duchowego nauczania i nieprzerwanej linii wykwalifikowanych duchowych nauczycieli.
Kwestię linii nauczania Śri Ramany Maharishi można rozpatrywać z kilku różnych punktów widzenia.
Jeżeli spojrzeć na nią z formalnego punktu widzenia, to bez wątpienia Śri Ramana nigdy nie pozostawił po sobie żadnej linii przekazu – nikt z jego otoczenia w żaden formalny sposób nie został wyznaczony do roli następcy, spadkobiercy czy kontynuatora jego nauczania. Śri Ramana nigdy o czymś takim nawet nie wspomniał. W tym sensie ponad wszelką wątpliwość żadnej linii nauczania Ramany Maharishi nie ma.
Warto przy tym pamiętać, że ścieżka Śri Ramany jest co do zasady wolna od formalizmu - z formalnego punktu widzenia sam Ramana nigdy nie przyjął nawet sannjasy ani nie przeszedł żadnych innych formalnych procedur. Indagowany raz przez sąd powiedział o sobie, że jest athiashrami - kimś poza wszelkimi kastami czy aśramami życia, którego nie dotyczą żadne typowe formalne czy rytualne wymogi lub zasady postępowania. Zatem przykładanie tutaj formalnej miary wydaje się być mocno dyskusyjnym pomysłem.
Z kolei jeżeli sprawę będziemy rozpatrywać z absolutnego punktu widzenia urzeczywistnionego mędrca, Jnaniego, to z tej perspektywy – czemu Śri Ramana dawał wiele razy wyraz swoimi wypowiedziami - nie ma żadnych „innych”, więc gdzie tu miejsce by mówić o Guru, uczniach, linii i przekazie nauczania?
Z pewnością żadnej linii przekazu nauk Ramany Maharishi nie znajdziemy również w nauczaniu neo-Adwaity, nawet jeśli niektórzy z jej nauczycieli mniej lub bardziej wprost istnienie takiej linii sugerują, czy wręcz otwarcie o niej mówią lub piszą. Więcej o tym piszemy w zakładce Adwaita.
My jednak proponujemy, by na specyfikę bezpośredniej ścieżki jakiej naucza Ramana Maharishi spojrzeć pod praktycznym kątem i na tej podstawie spróbować wyciągnąć wnioski co do istnienia linii nauczania Śri Ramany bądź jej braku.
W jednym z pouczeń Śri Bhagawan powiedział [Guru Vachaka Kovai]: „Słowa są niepotrzebne, kiedy oczy Satguru spotykają oczy ucznia. Milczenie [mouna] jest najwyższą formą Łaski, jest to również najwyższa forma pouczenia [mouna-upadesa]”, definiując w ten sposób naturę relacji Satguru-uczeń, która zawiązuje się i jest utrzymywana na poziomie Milczenia. Co więcej, Ramana Maharishi jest nauczycielem znanym z dokonywania najdoskonalszego przekazu swojego nauczania właśnie w Milczeniu, na którym opiera się cała jego ścieżka. Jeżeli tak, to dlaczego na tym samym poziomie nie miałaby być ustanowiona linia przekazu nauczania Satguru Ramany?
Pośród uczniów Śri Ramany znajdziemy takich, którzy oddali Bhagawanowi całe swoje życie, ciało i umysł, swoje talenty i umiejętności, którzy nawiązali z nim na płaszczyźnie Milczenia relację Satguru-uczeń otrzymując w ten sposób pouczenia i Łaskę, którzy pisali najwyższej próby komentarze i objaśnienia do nauk Śri Ramany wyjawiając precyzyjnie i poprawnie niuanse jego ścieżki, sami będąc na tej ścieżce co najmniej bardzo zaawansowanymi adeptami. Ich komentarze i objaśnienia doskonale, bez najmniejszej fałszywej nuty współbrzmią z nauką Ramany Maharishi tworząc razem wspaniałą symfonię, w którą z uwagą wsłuchują się ci, którzy na poważnie kroczą jego bezpośrednią ścieżką. Czyż takie wyborne unisono nie zasługuje na miano linii nauczania?
W naszej opinii takie kryteria spełniają i takimi uczniami są Śri Muruganar i Śri Sadhu Om – ich piórem spisany został najwartościowszy, najwierniejszy i niemalże nieskazitelny przekaz nauk Bhagawana, objaśnień do nich czy tłumaczeń.
W takiej sytuacji niech każdy sam spróbuje sobie odpowiedzieć, czy jest linia nauczania Satguru Śri Ramany Maharishi czy jej nie ma.
Przypominamy na koniec słowa Ramany wypowiedziane w dniu, w którym jego ciało umierało: „Nigdzie nie odchodzę, dokąd miałbym pójść?” by czytelnik pamiętał, że kontakt i Satsanga z Bhagawanem bynajmniej nie skończyły się w dniu śmierci jego ciała i jeśli ma wątpliwości co do linii nauczania Śri Ramany, to może sobie ją sam w Sercu w stanie Milczenia [mouna] poprzez praktykę Atma-vichary bezpośrednio z Bhagawanem ustanowić.
Tą drogą otrzyma najlepszą z odpowiedzi.